Gdy pierwszy raz zobaczyłem trailer do tego serialu byłem zachwycony i spodziewałem się po nim na prawdę wiele. Szykowałem się nawet na "polską Kompanię Braci" [choć to może przesadne porównanie, bo "Kompania Braci" jest raczej niedoścignionym wzorem zwłaszcza ze względu na budżet]. Kilka dni temu jednak moje nastawienie zostało lekko ostudzone, bo gdzieś natknąłem się na niezbyt pochlebny artykuł na temat produkcji Wołoszańskiego. Artykuł napisany został przez jakiegoś dziennikarza, który uczestniczył w pokazowej projekcji pierwszego odcinka "Tajemnicy Twierdzy Szyfrów". Po przeczytaniu tego artykułu zszedłem na ziemię i zamiast na "polską Kompanię Braci" czekałem na "Sensacje XX wieku". Zmiana nastawienia pomogła, bo po obejrzeniu pierwszego odcinka nie byłem niemile zaskoczony. "Tajemnicy Twierdzy Szyfrów" jak na razie bliżej do inscenizacji z "Sensacji..." niż do nakręconego z rozmachem serialu wojennego. Niektóre sceny rzeczywiście wydawały się sztuczne, naciągane albo mało realistyczne a dialogi drętwe. Na pochwałę zasługuje dokładne odwzorowanie mundurów i uzbrojenia, budująca klimat muzyka i ładne widoki. Paweł Małaszyński póki co mnie nie przekonuje tak samo jak Karolina Gruszka. Za to świetnie wywiązuje się ze swojej roli Jan Frycz a także Borys Szyc. Nie ma co jednak wyciągać [krytycznych] wniosków na samym początku, tylko trzeba czekać na kolejne odcinki. Słyszałem, że z czasem akcja ma się rozkręcić.
Jakieś dziwne zauroczenie Fryczem i Szycem... wedlug mnei dali tutaj ewidetnie ciala. Chyba, ze lubicie przerysowane role...
Frycz i Szyc w porównaniu z pozostałymi aktorami wypadli przekonująco. Nie przesadzaj z tymi przerysowanymi rolami. Są wyraziści i tyle. Świetnie pasują do postaci, które grają. Spodziewam się jednak, że Cezary Żak pobije ich na głowę.
nie wiem czemu ale w sensacjach XX wieku zawsze najlepiej wypadaja aktorzy grajacy SS-manow i tak samo jest w tym serialu
El Mariachi, ja też spodziewałem się za dużo po tym miniserialu i niestety, trochę się zawiodłem. Gdyby budżet był większy, to może, podkreślam - MOŻE byłoby ciekawiej i mniej teatralnie. Po pierwszym odcinku właściwie można się spodziewać wszystkiego i niczego i chyba tylko role aktorskie właśnie mogą uratować tą produkcję. I bynajmniej nie chodzi mi o Małaszyńskiego, aktorzynę bez charyzmy, a o Frycza, Szyca, Gruszkę czy Żaka - obecnie czołowych polskich aktorów. Choć muszę przyznać, że Szyc to zagrał dość... luzacko, jak na rolę nazisty. Ale zobaczymy po ostatnim odcinku.
Jest zrobiony na "Sensacje XX wieku",jednak gorzej od nich. Bardzo podobała mi się rola Frycza,chyba jedyna fajna rola. Gruszka i Małaszyński są na razie beznadziejni.
Czy gorzej od "Sensacji XX wieku" to bym nie powiedział. Ja czekam aż w serialu pojawi się Cezary Żak.
Aleś ty głupi PEACEandLOVE. Żak pokazał się jak na razie przez ułamek sekundy, więc skąd taki wniosek? Jutro drugi odcinek i z tego co wiem Żak ma się w nim pokazać już znacznie dłużej. Myślę, że z jego strony dostaniemy naprawdę mocną i wyrazistą postać. Pzdr.
ogladalem 2 odcinek na ITVP, Żak pozatym ze ogolil leb na lyso i wymyslil ze jego postac bedzie narkomanem to niczym tam nie zachwyca, gra jak w miodowych latach tylko ze zamiast munduru tramwajarza ma mundur gestapowca
Drugi odcinek był niezły. Oglądało się go przyjemnie. A Żak jak na razie wypada bardzo dobrze.
Nikt z twórców nie obiecywał kompani braci.pl, tylko Tajemnice xx wieku
Wielu ludzi poczuło się w obowiązku zjechać ten serial, że nie umieją docenić Żaka i tyle
Pozdro
Rozśmiesza mnie większość komentarzy..., ludzie zamiast oglądać film i to na nim się skupiać, to ciągle pierdzielą o tym samym i podczas oglądania ciągle zamiast myśleć o tym, co się dzieje na ekranie, to szukają to błędów filmu, to myślą o innym filmie, w którym grał dany aktor..., no dobra, trochę można, ale nie non toper jechać o tym samym! Ja np. z Małaszyńskim widziałem 2 filmy, mianowicie Oficera i Świadek Koronny i wiecie co ? Jak oglądam "Tajemnicę...", to mam w dupie porównywanie z innym filmem, bo to nie ma sensu... Na pierwszy rzut oka to wygląda tak jakby biegali z planu "oficerów" na plan "tajemnicy...", obcokrajowcom może lepiej to przypadnie do gustu, bo nie oglądają tak polskich produkcji i nie będą w czasie oglądania filmu porównywać roli Żaka do roli z "Miodowych lat", a poza tym to głupota walić takie porównania...
Tak dopisując do tego co napisałem... Jean-Claude Van Damme, Steven Seagal i wielu innych w większości swoich filmów odpierdzielają to samo i ktoś się pluje ? Wyście sie naoglądali więcej filmów z Małaszyńskim ode mnie i tak wam teraz sie ryje we łbach..., może nawet niektórzy z was nie wiedzą, że oglądają Tajemnicę, tylko Oficera ? Hahaha..., tak ja serio, to oglądając z nim jeden serial (Oficer, czy Magda M., bez różnicy), to już się go powinno mieć dość, ale mnie to np. nie przeszkadza, bo trzeba sobie robić przerwy w oglądaniu, albo czasem obejrzeć co innego, gdzie ich nie ma, a jak co niektórzy oglądają prawie non toper Małaszyńskiego, czy kogo innego to później piszą wiele głupot..., bo widzą go w każdym filmie...
Po obejrzeniu kilku odcinków mogę stwierdzić, że sceny dobre przeplatają się ze scenami sztucznymi, naciąganymi i niepotrzebnymi. W dzisiejszym odcinku więcej było tych drugich scen...
Co do jakości scen w serialu. Odcinek nr 6 miał co najmniej trzy dobre sceny:
1) dokończenie potyczki rosyjskich komandosów z niemieckimi żołnierzami z odcinka nr 5, i moment gdy Niemcy robią sobie grupowe zdjęcie nad trupami Rosjan.
2) Scena retrospekcji z Żakiem w roli głównej w końcówce. (a w zasadzie jej dwie części: ta w zamku Russów i w więzieniu SD)
3) Scena przesłuchania Natalii przez Globckego (a w zasadzie monolog SS-mana)- jak dla mnie najlepsza (dotychczas) scena całego serialu
Do tego dochodzą dwie dobre sceny, które psują pewne błędy, lub nieporadność twórców:
1) Ucieczka Jorga i Natalii (scena świetna, ale psują ją niepotrzebny pocałunek i irracjonalne zachowanie Natalii)
2) Rozmowa Czernego i Compaingna w hotelowym pokoju (świetne dialogi Czernego, ale w moment gdy amerykański oficer się przebiera- zostało to tak nakręcone, że potem przez dobrą godzinę zastanawiałem się czy Czerny nie jest kreowany na homoseksualisę- w książce było wyraźnie podkreślone że to kobieciarz)
Reszta typowa dla serialu.
Właśnie te dwie sceny o których napisałeś były dla mnie najbardziej sztuczne i naciągane:
"Do tego dochodzą dwie dobre sceny, które psują pewne błędy, lub nieporadność twórców:
1) Ucieczka Jorga i Natalii (scena świetna, ale psują ją niepotrzebny pocałunek i irracjonalne zachowanie Natalii)
2) Rozmowa Czernego i Compaingna w hotelowym pokoju (świetne dialogi Czernego, ale w moment gdy amerykański oficer się przebiera- zostało to tak nakręcone, że potem przez dobrą godzinę zastanawiałem się czy Czerny nie jest kreowany na homoseksualisę- w książce było wyraźnie podkreślone że to kobieciarz)"
Po prostu lipa.
El Mariachi: czyli jeśli chodzi o te dwie sceny- no to w sumie nasze zdanie jest podobne ;). Być może moje poprzednie sformułowanie było zbyt łagodne, ale pisząc że są to sceny "dobre, które psują pewne błędy, lub nieporadność twórców", miałem po prostu na myśli to że są to sceny ze zmarnowanym potencjałem. Za dużo w nich drobnych lub większych błędów czy wpadek, by dało się je oglądać bez zgrzytania zębami.