"Twierdza Szyfrów" to dla mnie jak "Siedemnascie mgnien wiosny" tylko ze po polsku. Wlasciwie zero akcji duzo biegania po planie filmowym dokladnie jak 17 mgnien wiosny Jorg to drugi Stirlitz tyle ze panowie pracuja dla roznych wywiadow . W zadnym odcinku nie bylo wiadomo o co chodzi. To jest dobre dla ludzi co cierpia na bezsennosc.