Nudzi mnie ten Małaszyński. Podniecanie się tekstami typ "goniec bije wieżę" to wyszukiwanie na siłę momentów, gdzie Nasz wspaniały aktor młodego pokolenia błysnął namiastką humoru, który u Niego pojawia się bardzo rzadko. Plus dla Szyca i Frycza - to mogą być ciekawe kreacje...
Niestety ten aktor chyba utknie na rolach amantów w tasiemcach dla kobiet - póki co nic nie wskazuje na drugiego Brada Pitta.
2 wymagająca rola i klapa na razie. Ale reżyseria jest tragiczna co wszystkich aktorów ciągnie w dół. Nawet Frycza i Gruszkę - którzy wypadli najlepiej.
Gruszka starała się naprawdę coś grać - co na tle tego serialu wyglądało NIENATURALNIE - paranoja.
A scena z Roosveltem groteskowa.
Prezydent chce zostać sam na sam z szefem wywiadu więc Oppenheimer odchodzi i nagle coś z zajęciem demonstruje jakimś ludzikom przy bombie. IDIOTYZM.
I czemu muszę czepiać się takich szczegółów? Źle to się ogląda więc takie szczegóły kłują w oczy.
Najlepsze było to, że ten szef wywiadu pokazał zdjęcie Jorga haha wiadomo, że chodziło o to aby wyjaśnić kim on jest no ale mogli się bardziej wysilić.
Pożyjemy, zobaczymy ale bedę z mniejszym entuzjazmem to oglądał, jeżeli po drugim odcinku nie zrezygnuję całkiem...
nie odebrałem tego jako błyśnięcie humorem, ale jako chęć pokazania inteligencji, może wiarygodności Jorga w stosunku do Niemca, nie że potrafi grać w szachy, ale że tu niby rozmawia, podczas gdy niepostrzeżnie "rozgryzł" partyjkę szachów, takie zaimponowanie dowódcy, że jednak rzekomy studencik matematyki może nim rzeczywiście być i może być coś wart