Potrząsam głową ze zdziwienia, jak taki bełkot mógł opuścić pomieszczenie montażowni. Totalny brak jakikolwiek uniesień, zmian tempa akcji, próby wyrwania się z liniowości. Kuleje to co miało nieś te dzieło - fabuła. Pojedyncze scenki są bez myślenie odgrywane - brak kleju, połączenia pomiędzy sekwencjami.
Przecież można było inaczej. Wystarczyło postawić na jakość, a nie na ilość - odwieczne założenie ma być tyle i tyle odcinków.
Zgadzam sie w 100%. Polowa z tgo materialu powinna isc do smietnika. Ostatnio montowalem film przyrodniczy... z 4 godzin materialu zostalo 7 minut :), no moze akurat to wina cienkiego materialu ale na tym polega montaz...
Odniosłem podobne wrażenie. Niektóre fragmenty są niepotrzebnie wydłużane, jakby było za mało treści do pokazania w tylu odcinkach. Ten projekt był od początku nastawiony raczej na szybkie zarobienie pieniędzy zaczynając od książki, którą autor pisał podobno pod ten serial a nie na odwrót.
nic dodać nic ująć...
zamiast porządnego kina, kolejny, tym razem dłuższy odcinek inscenizacji z serii "Sensacje XX wieku". niczego "Sansacjom..." nie ujmując