Odcinek rewelacyjny!! Jeden z lepszych! Clark i Lois niesamowicie bawili mnie w tym odcinku. Musiałam zatrzymać odcinek, bo nie wyrabiałam ze śmiechu jak zobaczyłam Clarka w kapturze i wielkich okularach przeciwsłonecznych xD
Ogólnie odcinek podjeżdżał mocno supermanem (nawet nadużywali słowa "super" w tym odcinku xD), początek był świetny! Czyżby włożyli w ten odcinek więcej pieniędzy? Super (no i znów to słowo xD)! Oby następne też takie były!
Clarkie goes international w tym odcinku, i dobrze!
Natomiast Oliver i to jego naznaczenie przez ciemność... Hm, zobaczymy jak to wyjdzie:)
No i jedna z najważniejszych rzeczy - OKULARY! W końcu!:D Choć i tak nigdy nie będzie dla mnie logiczne, jakim sposobem ludzie inaczej odbierają Clarka gdy je nosi xD
haha, przypomniało mi się jak Lois wyszła swoją superszybkością -"whoosh!" i Clark niedowierzający co Lois zrobiła z jego kurtką xD
albo jak Clark wciągnął Berta xD uśmiałam się przy tym xD
BTW, Clark w końcu pracuje jako reporter! Bo już myślałam, że rzucił pracę:P
i jeszcze jedno:
"How would you be able to see that?"
"Micro vision."
"Micro" vision?"
"Well, it's my power. I can call it whatever I want."
Clark zabrzmiał jak obrażony mały chłopczyk:P
To proste. Będzie grać większą ciapę niż jest.;)
Wrażenia po obejrzeniu odcinka są jeszcze przede mną.;)
Clark robi wszystko na odwrót. Jest pewny siebie jako Clark, ale za to jest ciapą jako superbohater^^ Teraz po prostu musi odwrócić swe zachowanie i voila - Superman jak malowany:)
Odcinek bardzo pachniał Supermanem :)) A że Clark stał się international- bardzo dobrze xD
Oliver i symbol omegi- no nie wiem, czy twórcy nie zaczynają mieszać. Lepiej żeby mądrze poprowadzili ten wątek.
Lois i Clark w tym odcinku byli genialni. Miniaturka kościoła, naśladownictwo panny Lane no i kaptur i okulary- genialne xD
Śmiać się śmiałam, ale wydaje mi się że więcej się będe śmiać w przyszłym tygodniu, skoro po obejrzeniu promo do "fortune" nie mogłam się uspokoić- szczególnie przez głupkowaty wyraz twarzy pijanego Clarka i jego "check it out" xD
nie zapomnij o lemurze na ramieniu Clarka! xD Haha, takiego Clarka jeszcze nie widzieliśmy:P
Zauważyliście, że tylko Clark i Ollie zajmują się przestępcami? Po co komu Liga Sprawiedliwości, skoro wszystko sami chcą robić <sarkazm> xD No na miłość boską, superbohaterowie powinni współpracować! A tu żaden nikogo się nie słucha i robią co chcą! xD
Jak dla mnie odcinek również rewelacja.Była dobra fabuła , klimat , humor no i wreszcie Clark zachowujący się jak superbohater - chociaż dalej nieostrożny :D , no ale działający i pewnie zmierzający ku swojemu przeznaczeniu.Nareszcie twórcy przypomnieli sobie o głównym rogu Kenta w tym sezonie jakim jest Darkseid....W tym odcinku po raz pierwszy przedstawili "Ciemność" w sposób naprawdę przekonywujący.Sceny z psychicznym łamaniem Chloe były świetne.Aktor wcielający się w Desaada pasował do tej roli.Dziwi mnie natomiast że nie pokazano co się z nim stało pod koniec odcinka.Wyglądało to tak jakby przeszedł do innego ciała - Olivera - i chyba o to mu chodziło.Tego się nie spodziewałem i po raz kolejny zakończenie odcinka było genialne.No - powróciło nam dawne , zabawne Clois z czego ogromnie się cieszę - romantyzm był potrzebny i pokazano go w rewelacyjny sposób , no ale jakże brakowało nam takich scen .. :D
Jak zobaczyłem Clarka w tym kapturze i okularach - OMG - myślałem że padnę...Nikt inny oprócz Lois by tego nie wymyślił.Tom Welling to naprawdę śmieszny facet i jakoś nie do twarzy mu w tym było - wyglądał przekomicznie (:
Szkoda że nie zgodził się chociaż na jedną akcję w tym czymś... no i to WHOOSH i Micro.....Vision? - genialne sceny.
Dlaczego twórcy nie dali nam więcej napatrzeć się na takiego Clarka... - uśmiechniętego , żartobliwego , drażniącego się z Lois... - jeśli tak mają wyglądać następne odcinki to aż żal że pozostało ich już tylko 8 ): Dlaczego jednak tak póżno pojawiają się okularki i te zmiany w zachowaniu Kenta? Gdyby 10 sezon był taki od Homecoming , to rzeczywiście mógłby rywalizować o miano najlepszego sezonu...
BTW - czytałem ostatnio jakiś wywiad z Davisem Bloomem , gdzie padły słowa że Doomsday ma jednak nie powrócić - a raczej Davis... co z kolei jednak nie przekreśla powrotu bestii ..Sam już nie wiem - zostało wogóle jakoś potwierdzone
że Doomsday powróci? Jeśli nie to chyba możemy zacierać ręce bo oznaczałoby to że aktor który miał grać w kostiumie co najmniej 3 odcinki wcieli się wyłącznie Darkseida.Chociaż starciem zarówno z Doomsdayem i Darkseidem też bym nie pogardził....
zgadzam się odcinek był bardzo zabawny i ciekswy jeden z najlepszych...oby tak dalej!
Przede wszystkim powiem, że po raz pierwszy ten serial wywołał we mnie szczery śmiech ("To moja moc i mogę ją sobie nazwać jak chcę"). Naprawdę przezabawne. I zdziwiło mnie to, że odwracają tradycyjne priorytety osobowościowe Clarka. Zawsze podobało mi się to, że gość jest Clarkiem Kentem, a Supermanem bywa, kiedy trzeba. Odwrócenie tego nie pasuje mi psychologicznie. Zawsze był Clarkiem, a w pewnym momencie poczucie odpowiedzialności skłoniło go do występowania jako Superman, ale to zawsze było obok. Porównajcie sobie z Batmanem, on używał Bruca Wayne'a by ukryć swoją prawdziwą tożsamość.
no odcinek był bardzo fajny a wie ktoś coś o tym http://www.youtube.com/watch?v=swzT800l2zs&feature=related
A mi jakoś nie podszedł. Humor jakoś kompletnie mi nie podszedł i jakoś bardziej rzucały mi się w oczy wpadki/ niedociągnięcia. Pewnie wyjdę na zrzędę ale po pierwsze a) Clark uwodzący Chloe pyta jej czy nie chciałaby się w końcu przekonać jakby to było gdyby byli razem - z tego co pamiętam Chloe i Clark przez krótki czas próbowali być ze sobą (gdzieś koło 2 sezonu) i doszli do wniosku że nie są sobie przeznaczeni. Więc Chloe już miała okazję się przekonać co by było gdyby. b) Clark wykręcający się od kaptura - to chyba jedyna rzecz, która mnie rozbawiła - tłumaczy że kaptur nie utrzyma się w czasie super prędkości - o ile wiem młody Flash jest dużo szybszy od Clarka, a w tym serialu nosił kaptur. c) dlaczego Olie i Clark tak po prostu wypuścili kolesia od uwodzenia Chloe? (nie wiem jak on sie zwał) d) przemiana Clarka - wyobraźcie sobie że wasz kolega z pracy po kilku latach przychodzi do pracy w okularach i zaczyna się zachowywać jak pierdoła - dla mnie to mało wiarygodne. Ale to już jest specyfika tego serialu. Twórcy za bardzo chcieli upchać wszystkie wątki esa w serialu o Clarku i czasami nie wiedzą jak z tego wybrnąć. Najlepszym przykładem jest tutaj Lex, którego uśmiercili choć wiedzieli że jest to główny przeciwnik Esa.
Ollie i Clark nie wypuscili Desaada-chyba zamkneli go w Belle Reeve (Clark powiedzial,ze go pogrzebali tam,ale to chyba przenosnia^^)
A faktycznie - gdzieś mi to umknęło. To jeszcze niech mi ktoś wyjaśni o co biegało z tymi Jonesami bo kompletnie tego nie załapałem. Chloe zarezerwowała stolik na fałszywe nazwisko .... I co dalej? Czyżby agent FBI był jedynym Jonesem w mieście że tak łatwo ich pomylili?
Jones'owie byli tak naprawdę fikcyjnym małżeństwem- dwoje agentów FBI którzy prowadzili dochodzenie w sprawie Desaada i ludzi naznaczonych symbolem omegi. Oliver umówił się z Chloe w klubie, ale nie mógł dostać stolika jako on (Oliver Queen) gdyż zaraz wszyscy zwróciliby na niego uwagę i cały romantyzm wieczoru szlak by trafił. Więc kiedy wezwano do stolika państwo Jones (czyli agentów FBI, którzy go zarezerwowali, a którzy rzecz jasna się nie stawiłi) Chloe i Oliver podszyli się pod nich, by dostać wolne miejsce.
"Clark uwodzący Chloe pyta jej czy nie chciałaby się w końcu przekonać jakby to było gdyby byli razem"- Desaad "wszedł" do głowy Chloe i odkrył jej wszystkie możliwe słabości. "Stworzył" w jej głowie swego rodzaju iluzję, i poprzez uwodzącego go Clarka chciał aby ta dała się zwieść na pokuszenie- i tym samym została naznaczona symbolem Omegi. Nie wiem jak to zrozumiałeś, ale wolałam to wytłumaczyć.
"Więc kiedy wezwano do stolika państwo Jones (czyli agentów FBI, którzy go zarezerwowali, a którzy rzecz jasna się nie stawiłi) Chloe i Oliver podszyli się pod nich, by dostać wolne miejsce." - dzięki, tego momentu właśnie nie skumałem. Myślałem że to Chloe zamówiła wcześniej stolik i po prostu przyznała się do tego dopiero po chwili.
co do uwodzenia Chloe - pamięci jej przecież nikt nie wykasował, a mimo to miała wątpliwości jak gdyby nigdy z Klakierem wcześniej nie próbowała.
Jak się napalisz zioła to też, Ci pamięci nikt nie wykasuje, a fajnie wyskoczyć w kartonie z 10 piętra z misją ratunkową na marsa.