I co sadzicie o tym odcinku ??
SPOILER
Lex chyba odradza się powoli z popiołów...
Odcinek był słaby.. niestety.
Kolejny SPOILER
Co prawda Lex się odradza ale z tego co było powiedziane jeśli dobrze zrozumiałem oczywiście :P Jego żywot będzie tak krótki jak poprzedniego klona. Chyba, że coś wykombinuje..
Ehh, najgorszy odcinek sezonu a może i nawet całego serialu. Znów meteoryty są wszędzie, jakiś głupi kult palący złapane na drodze kobiety, no wtf? Ten motyw z Lexem trochę uratował odcinek, ale to i tak za mało, żeby miało znaczenie. Dla mnie kompletna porażka :(.
W sumie wątek Lexa był najciekawszy w tym odcinku. Jak dla mnie to ten proces starzenia się jakoś zatrzyma...
Najgorszy odcinek Smallville?? Chyba oglądaliśmy dwa różne odcinki, bądź nie widziałeś wcześniejszych sezonów tego serialu.;) Niebieski kryptonit był najlepszym sposobem na odebranie mocy w tym epizodzie. Obawiałem się, że będzie coś znacznie dziwniejszego, a tu miła niespodzianka. Nie było udziwniania, tylko stary, dobry kryptonit.;) Odcinek troszkę mnie zawiódł, ale do rzeczy.;)
Hmm, co by tu napisać. Odcinek na pewno warto obejrzeć, ale przede wszystkim należy podzielić go na dwie, a może i trzy części.
1. Wątek małego Lexa - Postawiłbym go na pierwszym miejscu. Motyw ten się rozwija i jak na razie ukazany jest w sposób mnie zadowalający. Podobała mi się scena, gdy Lex malował "S" na talerzu. Niewiele było scen tego typu w Smallville. Muszę też przyznać, że młody Lex przypomina bardziej prawdziwego Lexa, ( Wroga Supermana ) niż dorosły kiedykolwiek przedtem. To też na plus.
2. Clois - Tu też postawiłbym plusik. Takie zbliżenie jak w końcowej scenie odcinka...to było coś czego brakowało mi w tym związku. Teraz gdy poznali się lepiej, co też jest plusem, aż się prosiło by troszkę nacieszyli się sobą. Taka piękna parka miała potencjał i teraz jest on ślicznie wykorzystywany. Cudo Scena miała klimat, co też się liczy. Także z całą pewnością Clois nie zawodzi mnie w tym sezonie.
3. I teraz, niestety, trzeba napisać o mieszkańcach tej wioski. Miałem spore oczekiwania jeśli chodzi o ten wątek, a tu: nuda, nuda i jeszcze raz nuda. O ile nie było magii i udziwnianych sposobów na odebranie mocy, co cieszy, to jednak nie umiem przekonać siebie, że ten wątek był ciekawy, czy też trzymający w napięciu. Te rozmowy przy stole, można było zamienić na dłuższe sceny akcji, czy jakiegoś pościgu. Szkoda, wątek miał potencjał. Podobały mi się sceny jak Clark wstał z grobu i jak nadstawił się za Lois - to wszystko raczej jeśli chodzi o ten wątek.
Ten odcinek jest jednak pod pewnym względem wyjątkowy. Utrzymany jest w ciekawym klimacie, cały, odmiennym niż ostatnio. Zamiast sztucznego Metropolis, mogliśmy pooglądać troszkę ciekawych widoczków i zieleni, co jest miłym akcentem. Także jeśli chodzi o klimat odcinek nie zawiódł.
Zastanawiam się skąd Lex wiedział o Zodzie, jednak myślę, że jest to kwestia, która zostanie nam wkrótce wyjaśniona...mam nadzieje.
Mimo iż odcinek troszeczkę mnie zawiódł, to na pewno jest lepszy od: "Supergirl", chociażby ze względu na klimat i ciekawy wątek małego Lexa. Uplasowałbym go też wyżej od 10x02. Nie może się jednak mierzyć z epizodami: 10x01, 10x04 i 10x05. Takie są moje odczucia.
Ocenka, hmm
Wątek Lexa - 10/10
Wątek Clois - 10/10
Wątek wioski - 5/10
Odcinek bardzo ok, jednak bez rewelacji. Ode mnie nieco naciągane, ( przez bycie wielkim fanem Lexa Luthora i Clois/Lois Lane ) kolejne już w tym sezonie: 9/10. Dziwna sprawa z tym sezonem. Każdy odcinek ma w sobie coś świetnego/niesamowitego, ale nie ma tego ogólnego szału. Takiego od A do Z. ( Za wyjątkiem 10x04 ) Jak na razie początek sezonu udany - tylko udany, trochę szkoda. Mam nadzieje, że gdy wątki zaczną się porządnie rozwijać, ( Już po środku sezonu jak zauważyłem ) to będę mógł napisać, że jest super od A do Z. Oby. Odcinek 202 był dla mnie jednak świetną porcją rozrywki, na koniec ciężkiego tygodnia - jak zazwyczaj "Smallville", za co tak cenie ten serial. A odcinek 10x07 zapowiada się świetnie, po tym co widziałem w zwiastunie, choć ten też się tak zapowiadał.
Może tak to podsumuje.;)
Generalnie prawie każdy odcinek tego sezonu, ma swój szczytny cel. Jest to bardzo fajne. Głównie skupia się na Clarku i głównych bohaterach/wątkach, a nie pobocznych, co też jest na plus. Ten odcinek nie był wyjątkiem i podobał mi się. Zabrakło w nim jednak akcji i napięcia...takich...fajerwerków. ( Jak na przykład w 9x18, gdy Metallo wyszedł z furgonetki, a ona nagle stanęła w płomieniach.;) ) Liczę, że pod tym względem się poprawi w przyszłych odcinkach. Sezon ładnie się rozwija/rozkręca, ale to jeszcze...nie jest to...na co czekam.;)
podpisuję się rękoma i nogami pod wypowiedzią jasiomanii:) z ust mi to wyjąłeś):
co do młodego Lexa - wow, ten chłopak jest niezły! Autentycznie widziałam M.R. w nim!! Nie dziwię się, że Tess się go boi...^^
wiecie czego mi strasznie zabrakło? Zawsze sobie wyobrażałam jak to będzie jak Clark powie jej, że jest kosmitą... A tu zonk, w tym odcinku już wiedziała i nie dane nam było zobaczyć jej miny:(
"1. Wątek małego Lexa - Postawiłbym go na pierwszym miejscu." Zdecydowanie była to najlepsza część tego odcinka, widzimy znów Lexa, który diametralnie rożni się od swojego odpowiednika z wcześniejszych sezonów- jest mroczny, powiedziałabym nawet, że bardzo. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że posiada on wspomnienia swojego twórcy. Jak dla mnie istnieje bardzo duża szansa, że może w 2 połowie sezonu tym razem pojawi się dorosły Lex, który będzie już 100% wrogiem Supermana- tak jak w komiksie.
"2. Clois - Tu też postawiłbym plusik." Bardzo podobała mi się scena otwierająca odcinek, kiedy to Lois pytała o różne dziwne sytuacje jakie się jej przytrafiły, a odpowiedzią na każde było "Kryptonian" xD. Ogólnie wątek Clois od początku sezonu stoi na tym samym poziomie (10/10) i bardzo mi uprzyjemnia oglądanie serialu xD (jest zupełnie inny od wątku Clany, który przyprawiał mnie o mdłości). Scena kiedy zabijają Clarka- Erica pokazała nam Lois, której jeszcze nie znaliśmy. Co do końcowej sceny, praktycznie wszystko już mój poprzednik napisał- "Cudo"
"3. I teraz, niestety, trzeba napisać o mieszkańcach tej wioski." Dodałabym jeszcze, że scena z Lois przemawiająca do mieszkańców, jak jakiś prorok i z podsumowaniem jej wywodu przez Kenta "Amen"- bezcenne xD. A tak to niestety, jasiomania ma rację. Jedynym ciekawym aspektem i tego wątku jest CLois. Był potencjał, czegoś zabrakło, ja przynajmniej czuje lekkie rozczarowanie.
Według mnie jeszcze ważną częścią tego odcinka była Tess, która już drugi raz z rzędu pokazała nam całkowicie inną siebie. Jej zapał z jakim chciała wychować na nowo Alexandra... Na dobrego człowieka.
Odcinek nie rewelacyjny, ale i nie tragiczny, taki pośrodku, ale niestety patrząc na pozostałe odcinki tylko lepszy od Supergirl, a nawet na tym samym poziomie.
Ludzie, Clark w tym sezonie strzela niezłe krótkie teksty! Najpierw "Well done, my man" a teraz "Amen"^^
Przemowa Lois również strasznie mi się podobała, głównie dzięki temu, że Erica jest wspaniałą aktorką:)
kurde, nie moge doczekać jakiegoś odcinka z nowym Lexem! Powtarzam, ten dzieciak jest rewelacyjny!!
Teraz w każdym odcinku jest przełom w związku Lois/Clark.... Było wyznanie miłosne, swej prawdziwej tożsamości, cloisex.... ciekawe co teraz?:P
Cóż, jak pisałem. Ten dzieciak przypomina komiksowego Lexa bardziej, niż kiedykolwiek przedtem postać M.R. Ale to zasługa scenarzystów.;) Dorosły Lex powinien przypominać M.R., bo ten starszy malec jest tym samym aktorem, co był na przykład w 7x16. I jak Michael może teraz nie wrócić?? Ktoś mi powie??;)
Teraz Luelle, chciałbym aby dano trochę spokoju Clois i w końcu wzięto się za Clarka. Ten tępol od 10x04 stoi w miejscu. Nie lata, nie nosi binokli, już nie mówiąc o red cape. Naprawdę niedługo będzie najwyższy czas by coś z tym zrobić. Zanim ten sezon się rozpoczął, pomyślałem, że daje twórcom maksymalnie połowę sezonu, na nauczenie Clarka latania...świadomego latania.;) Inaczej będę zawiedziony. Zdania nie zmieniłem i na pewno nie zmienię. Mogę na to czekać połowę sezonu, nie dłużej. Po tak długim czekaniu, widzowie zasługują na przynajmniej połowę sezonu latania i 3 odcinki supermana...co najmniej;)
"Teraz Luelle, chciałbym aby dano trochę spokoju Clois i w końcu wzięto się za Clarka." Zdecydowanie, bo co za dużo to nie zdrowo xD Czas wreszcie by Clark zaczął latać i pora na więcej akcji związanego z JL, z Suicide Squad i Darkseidem. xD Dla Clois się zawsze znajdzie miejsce w odcinku xD
"I jak Michael może teraz nie wrócić??" On po prostu musi wrócić, nie wiem czy czeka na jakąś większą gaże, czy tylko się drażni z fanami, ale nie ma bata. Lex musi się pojawić conajmniej w jednym odcinku.
Byłoby AWESOME!!! Tyle już jednak sprzecznych informacji się pojawiło, że trudno teraz którejkolwiek zaufać.;)
"Na tym samym", na pewno bym nie powiedział.;) Jakoś więcej jestem wstanie powiedzieć o tym odcinku, niż o "Supergirl" i jest znacznie więcej scen do...zapamiętania.;) Poza tym wolę już mniej efektów, niż takie rażące oczy jak w 10x03. Tego w 10x06 nie było...i dobrze.;) Kurczaki, mam nadzieje, że naprawdę asekurują się z wydatkami by urządzić nam pod koniec coś...meeega.xD Jeśli nie, to lepiej żeby trzymali się na baczności.;) Złość zawiedzionych widzów, potrafi być niebezpieczna.xD
Rany, jak ja chcę, by końcowy odcinek był 2-godzinny... to byłoby mega!
Hej, cheer up! W następnym odcinku zobaczymy Clarka w nowym wdzianku Blura:D zapowiada się W KOŃCU trochę superbohaterskiej akcji:) Poza tym nie mogę doczekac sie już JSA:)
WTF? Lucy całuje Clarka w następnym odcinku i Lois ich przyłapuje? Nie robią z tego telenoweli trochę?
Mam nadzieje, ze potraktują to bardziej komediowo.;)
Jeśli zaś chodzi o Lexa, to nachodzi mnie jeszcze taka refleksja. W 10x05 wydawało się, że z małego Lexa powstanie potwór, z powodu jego wrodzonej osobowości. Jednak teraz, po 10x06, to wspomnienia i uczucia dawnego Lexa mieszają mu w głowie?? Jak to właściwie z nim jest??;) Co tak naprawdę powoduje tą przemianę?? Charakter, czy wspomnienia twórcy??;)
już w 1 odcinku 10 sezonu widać było, że będzie z niego potwór. Jak Tess podeszła do niego ze szklanką mleka to był najazd za figurkę żołnierzyka, którą wrzucił Alexander do kominka. Może po prostu im staje się starszy tym więcej wspomnień mu dochodzi. Bądź co bądź Lex go sklonował jak wiedział wszystko o Clarku, tak więc te wspomnienia muszą wrócić. W sumie wolałabym, by wrócił prawdziwy Lex, bo jednak z tym klonem to jest zupełnie.... inaczej i dziwniej. Może prawdziwy Lex wróci i użyje swego klona by się uleczyć?
A może prawdziwy Lex, znów był dwa kroki przed resztą. Przecież pamiętajmy, że nie wiadomo jak jest teraz z Tess, w końcu ona też "umarła". Możliwe, że Lex znów ją wykorzystuje, wiedział, że ta jak spotka jego młodszą kopię będzie chciała zrobić z niego innego, lepszego człowieka... Tyle że Mercy, nie przewidziała, że chłopczyk ma wspomnienia swojego twórcy. Według mnie ten wątek będzie chyba najciekawszym w tym sezonie zaraz po wątku Clarka. Na pewno będzie ciekawie w 10 odcinku, w końcu jego tytuł to "Luthor".
Czyli sugerujesz, że jedno i drugie czynie go tak złym Luelle?? Rzeczywiście, z tym goleniem głowy to troszkę kiepsko. Myślałem, że ołysieje, a nie.xD Zobaczymy jak to się dalej potoczy.;)
Uwielbiam symbolikę w Smallville. Zawsze świetnie im to wychodzi. Otwierająca się książka, jako symbol: "Zero tajemnic" i ostatnia scena: Clois się coraz bardziej łączą, a mały Lex rośnie by rozrabiać. To wszystko ma ukazać widzu, iż Superman zbliża się wielkimi krokami...chyba.;) Ja cały czas nie mogę uwierzyć, że to serial o supermanie. Nie wiem, jakoś tak.:P
no ja też mam ciągle wrażenie, że zaraz wyskoczy młodszy Clark w czerwonej kurtce i czerwonej bluzce, by ratować przyjaciół przed freakiem xD
ja też uwielbiam smallvillową symbolikę oraz nawiązania (np w tym odcinku "Village of the Damned":))
W ostatniej scenie z Lexem przez chwilę miałam wrażenie, że w lustrze na ułamek sekundy (gdy maly Lex się złowrogo uśmiechał) pojawi się twarzy M.R., ale to byłoby za piękne:P Nie tak łatwo zabić Lexa! Przecież on jest twardszy niż inny człowiek (nawet trucizna w przełomie 3 i 4 sezonu nie zabiła). Tak więc sądzę, że gdzieś tam siedzi przyczajony:P
chyba każdy zapomina że prawdziwego Lexa widać w 10x01 w miejscu pomiędzy światem żywych i umarłych. Wg. mnie to jasno sugeruje, że prawdziwy Lex powróci.
Jeśli to miał być świetny odcinek, to dziękuję i mówią do-nie-zobaczenia.
Najgorszy odcinek S10, a te 6 odcinków jak na razie jest gorsze nawet od S8.
Serial miał dorosnąć, a leci w infantylność.
Przykre, ale prawdziwe.
Powiem tak: sekty i niebieski kryptonit, to najgorsze pomysły.
Nie ratuje tego odcinka nawet przemiana Alexandra w Lexa.
A szkoda.
Kolejna niska ocena: MINUS 5/10.
Odcinek mi się podobał. Na plus zasługuje przede wszystkim że w końcu twórcy postanowili urozmaicić serial o nowe miejsca, klimat filmu "Kult" co moim zdaniem nie było nudne ale takie ciekawe bo inne. No i Clark bez mocy musiał walczyć co też jest urozmaiceniem pewnym. Za końcową scenę daję dodatkowy plus - bo chyba wszyscy na to czekali. W kwestii młodego Lexa moim zdaniem za to minus. Bo się okazuje, że młody Lex zna Clarka więc bez sensu to będzie jak jego wróg będzie wiedział, że Clark jest Supermanem. Skoro wprowadzali młodego Lexa mieli pozbawić go części wspomnień, a szczególnie z wizytą w fortecy (Arctic) gdzie ten odkrył jego sekret. Głupie to jest. Wolę aby wrócił oryginalny Lex już jak tak ma zostać. Najlepszym wyjściem by było jakby prawdziwy Lex zabił swojego klona gdyż potrzebowałby do własnego przeżycia jakiś jego organów, dlatego go sklonował. To by było ciekawe. Nie wiem jak to rozwiążą ale nie podoba mi się za bardzo gdzie to wszystko zmierza.
Ocena 4/6
Mi się tam nawet odcinek podobał...a zna może ktoś tą piosenke co leciała pod koniec odcinka?!
Mnie się bardzo podobał, choć spodziewałem się czegoś więcej po tej wiosce. Myślę, że większej ilości akcji, jednak nawet ten wątek został poprawnie przedstawiony, ( mimo jednej naciąganej sceny.;) ) więc większych zastrzeżeń nie mam.
Jest to nutka: "Can't Take My Eyes Off You" - Cary Brothers. Świetnie się wpasowała.;) Klimat to oni umieją tworzyć.;)