Jestem właśnie świeżo po obejrzeniu 5 epa 9 sezonu. Muszę przyznać, że odcinek jest zdecydowanie lepszy niż jego poprzednik. Akcja skupia się w dużej mierze na Olim (on, Tess i Lois to w tej chwili moje ulubione postacie w serialu), który zostaje wplątany w tajemniczą i niebezpieczną grę. Określenie przychodzące mi do głowy na opisanie odcinka to action-packed;) Praktycznie cały czas coś się dzieje, nie ma jakichś dlużyzn czy niepotrzebnych akcji. Jest trochę Clois a nawet odrobina słodkich momentów między Olim i Lois (osobiście jestem fanką obu par choć Clarkie mnie irytuję swoją bezjajecznością ale to standard od początku serialu:P) Chloe też pokazuje nam się z nowej, według mnie bardzo ciekawej strony, jest też pokazane jak bliskimi przyjaciółmi są z Oliverem. Generalnie nie chce za dużo napisać, żeby nie spoilerować ale powiem, że odcinek mi się bardzo podobał i oby dalsze były równie dobre. Ocenilabym na 7,5/8 na 10.
Zajebisty był ten odcinek dla mnienajlepszy ze wszystkich 9 serii wkoncu zaczyna sie jaka akcja RETURN Olicera
Szczególnie najlepsze było zakonczenie odcinka
Chyba ze ktoś e oglądał GRY z Douglasem, to wtedy odcinek jest super.
W innym przypadku...taki sobie.
Niby coś tam się dzieje, ale ma to wszystko nakłonić naszego bohatera do powrotu.
Poza tym miłość zostaje zachwiana, dla tych co sądzili...i CK jest niejako wrogiem. Jak to możliwe, że jeszcze ludziska się nie skapnęli, że jak on coś kręci to to śmierdzi?
Na miejscu bohaterów bym się wypisał z serialu, bo praktycznie jedynym sposobem, aby nikt się nie dowiedział kim jest Ck jest omdlenie...
ileż to razy nasza Lois traciła przytomność?
No i ta Wielka Big Maxi Pani Władająca - Cloe.
Nie czas, aby z serialu ją zabrać?
Może dzieci niech idzie piastować?
Jak zwykle sedno w kilku odsłonach.
Dobrze, że laska Ninja się pojawiła, bo już traciłem nadzieję.
Tym samy odcinek "urósł" w moich oczach.
Za rewelacyjny to nie był, ale te swoje zasłużone 7/10 dostaje.
Co to za głupia mania twórców Smallville najpierw "Resident Evil" potem "Czego Pragną Kobiety" teraz "Gra" ciekawe co będzie w następnym odcinku ? takie żywcem zerżnięte scenariusze z pełnometrażowych filmów są dla mnie nieco irytujące !
To ja tak napiszę. Jak obejrzałem te klika odcinków z 9 serii ( a jestem przy drugiej ) to pomyślałem: "W 9 serii nie ma już nic ze starego, nudnego Smallville", dlaczego?? Dlatego, że nie ma Lany, której po prostu nie trawię. Jest taka szara, mało zdecydowana, nudna. Lois jest świetna. Sceny z nią wciągają, często są śmieszne, a nawet jeśli nie, to nadrabia to charakterkiem. Ech, tylko kiedy to będzie, kiedy ja dotrę do tej 9 serii ;)Ciesze się, że na 100%. Fani Lany uwielbiają ją za ładną buzie, na szczęście jednak muszą pogodzić się z tym, że już jej nie ujrzą w serialu. Jak dobrze, że Superman to mężczyzna przeznaczony właśnie Lois Lane. Świetnie, że tak jest.:)
A Zelmer w każdym poście tylko o Lanie... Chłopie prześpij się w końcu z Kreuk i zakończ tą chorą fascynację tym reliktem przeszłości.
To w sumie życzę powodzenia, bo u mnie to już stało się faktem.
w zeszłym roku, przed S8 obejrzałem wszystkie sezony poprzednie.
Za wyjątkiem pierwszych 2, może 2,5.
Powód był prosty - stacja tvn co rusz puszczała S3 i nawet nie wiem czy do S4 doszli.
Maraton jest niezły - polecam, zwłaszcza że bez reklam.
Czy Lois jest przeznaczona Clarkowi ze "Smallville"? To nie koniecznie musi być prawda. Jak ktoś kiedyś napisał na forum, jest to alternatywna historia "Supermana", więc nigdy nic nie wiadomo, historia nie musi toczyć się tą samą ścieżką co w komiksach. Powrót Lany napewno byłby wielkim zaskoczeniem dla niektórych pozytywnym, dla innych negatywnym.
Dokładnie. 'Smallville' to nie 'Superman', nie wszystko musi być takie samo, a nawet lepiej jak jest inne, bo wtedy jest nieprzwidywalne. W 'Smallville' Clark był zawsze z Laną, to jest związek, który kojarzy się z serialem. Nawet jak Kent w końcu zwiąże się z Lois (a jestem przekonany, że niestety tak będzie, chociaż wciąż się łudzę), to związek Clarka i Lany, który trwał praktycznie przez 8 sezonów, będzie tym 'głównym' związkiem. Dlatego też zakończenie powinno być takie, że Clark jest z Laną.
P.S. Czy jestem jedyną osobą na tym świecie, którą postać Lois tak bardzo wkurza?
Oczywiście, że Smallville kojarzy się z Laną, kukurydzą, farmą i rolnictwem. Ten serial powinien zakończyć się dawno i faktycznie związek Clarka z Laną jest głównym w tym serialu. Tak naprawdę serial powinien zakończyć się, gdy Clark poznaje Lois i zaczyna pracę reportera. No ale cóż jeżeli ma być tyle sezonów to oczekuje przynajmniej dobrej zabawy, a z Laną przez tyle czasu się nie da.
Po dwóch sezonach serialu muszę się zgodzić iż jest to alternatywna historia. Nie zgodzę się jednak z tym, że nie jest o supermanie.;) Mogą kombinować i kombinować, ale bądź co bądź i tak ten Clark w Smallville to ten sam, który później będzie ratować miasto w czerwonej pelerynce.;)Mogą to pokazać albo nie, ale taki jest fakt. Tekst strzały z tego odcinka jest tylko tego potwierdzeniem. I teraz aby oczyścić fanów Lany z tego złudzenia, zapytam: Czy Supermanowi w ogóle jest przeznaczona jakaś dziewczyna? Różnie przedstawiano historię Clarka i Lois, ale zazwyczaj ( prócz serialu Lois i Clark ) ich związek nie napotkał happy endu. Mimo chęci bycia ze sobą rola superbohatera zawszy stawała między nimi. Powiem więc, że Lois jest dziewczyną przeznaczoną do droczenia się z Clarkiem, jego obiektem westchnień, ale wątpię w to aby nasz bohater mógł się z kimkolwiek związać. Teraz pytanie czy twórcy na końcu będą chcieli aby superman w przyszłości ( której nam już chyba nie pokażą ) będzie musiał ze względu na swoje przeznaczenie zrezygnować z marzeń o Lois, czy o Lanie? Odpowiedź jest chyba oczywista.;) Moim zdaniem będzie to tak. Clark godzi się z myślą, że jego pierwszym zadaniem zawsze jest wypełnianie przeznaczenia. Godzi się w ten sposób z dystansem do Lois, zaczyna latać, dostaje nowy kostium i staje się supermanem. Ja mniej więcej tak to widzę i coś takiego chciałbym zobaczyć.;)
Na 100% nie ma tu miejsca dla Lany.;)
Mack, to nie jest serial o Smallville, tylko o supermanie zanim jeszcze się nim stał. Dobrze więc, że prowadzą nas do setna historii, a nie tylko do momentu, w którym mieszkał na wsi.;)
Różnie przedstawiano historię Clarka i Lois, ale zazwyczaj ( prócz serialu Lois i Clark ) ich związek nie napotkał happy endu.
Cóż też to chłopie opowiadasz. Akurat związek Lois i Kenta to dla mnie jeden z tych wszystkich związków, które przetrwały próbę czasu. Pajęczak miał problemy, Batman ale Superman z LO zawsze się dogadywali.
"Mack, to nie jest serial o Smallville, tylko o supermanie zanim jeszcze się nim stał. Dobrze więc, że prowadzą nas do setna historii, a nie tylko do momentu, w którym mieszkał na wsi.;)"
Tak, tylko jak się kojarzy nazwa Smallville? Bo na pewno nie z miastem i Globem DP.
Może i się dogadywali, ale nie było mowy o ślubie i o tym, że będą parą na wieki wieków. Druga część supermana kończy się tym, że Clark mówi Lois, że znajdzie ona jeszcze kogoś, kogo pokocha.;) W pierwszej się dopiero poznają, a w "powrocie" to już w ogóle masakra. To są filmy, które ja o esie oglądałem i jak widzisz nie ma w nich szczęśliwej pary, mimo tego, że się jakoś tam dogadują.;)
Jeżeli zaś chodzi o Smallville, to z tego co się orientuje to większość akcji serialu, gdzieś tak do 7 serii odbywa się przeważnie na tej wsi. Tam się to wszystko zaczęło. W tym momencie Smallville to przede wszystkim symbol ( na przykład podoba mi się, że Lois nazywa Clarka obecnie "Smallville", bo on zawsze, nawet teraz jest taki jakiś farmerski.;) ) W bohaterach ciągle żyją te zdarzenia i przyjaźnie zawarte w Smallville, ale jak już napisałem jest to serial przede wszystkim o supermanie, a on później znacznie częściej przebywa w Metropolis i fajnie, że serial przedstawia te dwa światy. To jest tylko moje zdanie. Jeżeli tak bardzo kochasz te zboża i nienawidzisz miast, że nie możesz teraz oglądać tych wysokich oświetlonych budynków to...trudno.;) Pamiętajmy jednak, że serial jest bliższy końca niż początku więc ter tortury w związku z brakiem dawnego klimatu niedługo się skończą.;) ( Aczkolwiek mi to nie przeszkadzam. Kocham tą kopułę Daily Planet, jest dla mnie taką charakterystyczną cechą świata Supermana. Serial miałby u mnie dużego minusa, gdyby nie była dość często pokazywana.;) )
"Może i się dogadywali, ale nie było mowy o ślubie i o tym, że będą parą na wieki wieków. Druga część supermana kończy się tym, że Clark mówi Lois, że znajdzie ona jeszcze kogoś, kogo pokocha.;) W pierwszej się dopiero poznają, a w "powrocie" to już w ogóle masakra. To są filmy, które ja o esie oglądałem i jak widzisz nie ma w nich szczęśliwej pary, mimo tego, że się jakoś tam dogadują.;)"
Na komiksach się bazuje nie na filmach. W 2 części filmu kryptończycy strzelają z palców, znikają i używają telekinezy, a Super rzuca emblematem. I nie jest to ani Cool ani prawda. (Gdyż nie mają takich zdolności).
"Jeżeli zaś chodzi o Smallville, to z tego co się orientuje to większość akcji serialu, gdzieś tak do 7 serii odbywa się przeważnie na tej wsi. "
Chyba nie oglądamy tego samego serialu. Obejrzyj raz jeszcze.
"Jeżeli tak bardzo kochasz te zboża i nienawidzisz miast, że nie możesz teraz oglądać tych wysokich oświetlonych budynków to...trudno.;)"
Wskaż mi zdanie w którym twierdzę, że nie lubię miast...
Jak dla mnie to Clark powinien być sam, ewentualnie z Laną na końcu. Natomiast Lois zdecydowanie powinna być Z Oliverem -> najlepsza i najciekawsza para w tym serialu ;P
Wątpię, żeby koniec był taki, że Clark jest sam. Pewnie niestety będzie z Lois, ale czy rzeczywiście 'Smallville' musi byc 'Supermanem'? Myślę, że fani pokochali ten serial za to jaki jest/był w pierwszych sezonach, za ten specyficzny klimat. Dlaczego więc serial nie może takim pozostać? Teraz wszystko staje się takie naciągane i denne jak wiele amerykńskich serialików. Niestety fakt, że Smallville tyle się ciągnie, w pewnym sensie nie pozwala na utrzymanie tego klimatu , bo wiadomo, bohaterowie dorośleją, kończą liceum i zmieniają się. Właśnie te zmiany nie wychodzą na dobre w Smallville. Weźmy Lanę, która od 7 sezonu stała się zupełnie inną niż tą z pierwszych serii, po prostu producenci nie mieli już pomysłów na jej postać i ją zepsuli. Dlatego serial powinien skończyć się już dawno temu, a na zakończenie Clark powinien być z Laną! Dlaczego? Ponieważ w latach świetności Smallville, głównym wątkiem było zdobywanie przez Clarka serca Lany. Skoro na tym opierał się serial, to pozostaje niedosyt, gdy zakończenie jest jednak inne. Jedyna recepta: Powrót Lany, ponowny związek z Clarkiem a potem zakończenie serialu :)
Zależy z jakim nastawieniem oglądasz. Ja już wiem, że Lana to tylko krótka przygoda i patrzę bardziej na to jak Clark dowiaduje się o sobie i jak jego umiejętności wzrastają. Powtarzam jeszcze raz, to nie jest serial Clark i Lana ( chociaż pierwsze serie na tym się opierały...choć nie tylko.;) ), tylko Smallville, czyli serial o początkach supermana. Ja pokochałem ten serial za klimat. Uważam, że obecnie jest on mroczniejszy, nie znaczy to dla mnie, że gorszy...inny. Niewiele jest seriali, w których tak wiele się zmienia co w Smallville i uważam, że jest to ciekawe, a nie głupie czy coś tam. Oczywiście, jeżeli ktoś z początku oglądał serial głównie dla Clarka i Lany to teraz jest zawiedziony i nic z tym ani on, ani twórcy nie zrobią.;)
Co do porównywania do komiksu, to wiadomo, że serial idzie własnym torem ( mimo tego, że cel ma jasny.;) ) Co innego gdyby wykonanie było złe, ale oglądając tą serię nie odczuwam nudy ani nie stwierdzam, że nie ma klimatu. Dla mnie jest go więcej niż w pierwszych sezonach. To jednak są moje odczucia, wszystkich innych mogą być inne. Każdy pokochał Smallville za co innego, ale myślę, że to ogólnie dobrze świadczy o serialu, że niemalże każdy znajduje w nim coś dla siebie. ( Albo znalazł i już tego nie widzi.;) )
Cóż, może zmienię zdanie, gdy nadrobię już wszystkie zaległości, ale póki co jest takie jakie jest. Inne od waszego jak widzę.;)
Jeżeli miałbym pisać czego mi brakuje w obecnym stanie to powiedziałbym, że co najwyżej Lexa Luthora, ale on pewnie wróci...oby.;)To jest postać, która ma wiele wspólnego z prawdziwym supermanem, a nie jakaś tam młodzieńcza, niedojrzała miłość, Lana Lang.
A tak przy okazji Superman II to moim zdaniem najlepszy film, który jak dotąd powstał o esie.;)
Pozdrawiam:)
"Ja już wiem, że Lana to tylko krótka przygoda"
Czyżby? Otóż nie. Lana i jej związek z Clarkiem to nie jest krótka przygoda, nie w tej adaptacji komiksu. To główny wątek miłosny w Smallville, najbardziej emocjonujący i przejmujący. Może w komiksie, czy w filmach o Supermanie tak nie bylo, ale w Smallville tak jest i ci co oglądają serial od począku na pewno zdają sobie z tego sprawe. Dlaczego więc na siłę łączyć Clarka z Lois, żeby tylko była zgodność z komiksem? Już tyle rzeczy zostało zmienionych więc nie widze powodów, dla których perypetie miłosne Kenta nie mogłyby zostać zmienione. Lois w Smallville to postać drugoplanowa, zawsze tak było i tak powinno pozostać , natomiast jeszcze raz powtarzam, związek w jakim powinien być akurat ten Superman ze Smallville, to związek z Laną.
Naprawdę Ciebie aż tak przejmował ten związek? Ja oglądając pierwsze serie i tak uważam, że miłość tych dwojga to wątek drugoplanowy, stworzony tylko dlatego, że superman miał swój obiekt westchnień w latach szkolnych. Po co była Lana? Po to żeby pokazać jak zawsze nasz bohater miał problem z ułożeniem sobie życia przez swoje zdolności. Zawsze przeszkadzały mu w tym jego zdolności. Musiał kłamać, zwodzić. Jego dar był również jego przekleństwem i o to w tym wszystkim chodziło. Dlatego właśnie tak łatwo jest mi oglądać wiedząc, że to nie będzie para. Oglądam dla Clarka,Lexa,Lois bo ciekawi mnie jak to wszystko dojdzie do stanu, który znam ( bądź nie znam ), a nie tam...
Poza tym jak tak patrzę, to właśnie był to błąd, że Lana była pierwszoplanowa. Nie miała nic ciekawego do zaoferowania swoim charakterem. Nic w niej nie widziałem. Clarka i Lois łączy wspólna pasja, przecudny kontrast charakterów, ale zarazem takie wspólne uwielbienie, które da się wyczuć kiedy przebywają razem. Lubią razem przebywać.:) i w ogóle rozpływam się jak pomyśle o Clois. Dlatego tak przeskakuje w moim oglądaniu serialu, bo nie mogę się doczekać momentów kiedy ich uczucia wreszcie wyjdą na jaw, w którejś ze scen.:P To już w tym tygodniu.:)
Nie żałuję jednak, że była ta Lana bo to w sumie takie życiowe:P
Czasem coś co wydaje nam się wiecznotrwałe i niezmienne później kończy jedynie jako miłe wspomnienie w naszym albumie, który później kurzy się na którejś z szafek. To mi się podoba w związku z Laną.:P
Nie żałuję jednak, że była ta Lana bo to w sumie takie życiowe:P
Czasem coś co wydaje nam się wiecznotrwałe i niezmienne później kończy jedynie jako miłe wspomnienie w naszym albumie, który później kurzy się na którejś z szafek. To mi się podoba w związku z Laną.:P
Jakoś wszyscy piszecie o zakończeniu serii.
No bo co to jest?
Mamy 9 sezon, a w planach 10.
Ileż można kręcić, to nie Moda na sukces.
Zrobiłem sobie przecież maraton i z Clarkiem zawsze była Cloe.
Tak, nawet Lois tego nie zmieniła.
A co dopiero Lana.
Jakby ktoś nie pamiętał, to CK "nie może", bo by laske rozwaliło.
Chyba że z kryptonianką, a to i owszem.
Jasne, pozbawić go mocy, jeden numerek, przywrócić moc, a urodzi się dziecko...no ładnie to wygląda, ale chyba serial nie o tym
Co do tego, że "nie może" z laską to mógłby na ten czas użyć kryptonitu, który pozbawia go mocy :)) i sprawa załatwiona :D
Czy wy sobie zdajecie sprawę Kim tak naprawdę jest Clark? Otóż jest UFOLUDKIEM, pochodzącym lata świetlne od ziemi -- jest kosmitą ludzie. Mimo, że wygląda podobnie jak ludzie,------> nie jest jednym z nich. Struktura molekularna różni się tak samo jak jego DNA od ludzi.
Było wyjaśniane już na łamach komiksów (przeczytać przybycie Maximy do Metropolis), że eS nie może mieć dzieci z ziemską kobietą. I nie ma znaczenia czy będzie osłabiony kryptonitem czy nie. Zbyt się różni od ludzi.
Było powiedziane, że może mieć dzieci z Maximą. Wonder Woman też by mogła przeżyć namiętny stosunek z Kentem przy pełni mocy. Jest na tyle silna.
Co do Lois --- Kent zawsze ją kochał i ona jego. Będą razem bez znaczenia czy będą mieli dziecko, czy nie. Ich miłość jest niezwyciężona.
"Co do Lois --- Kent zawsze ją kochał i ona jego. Będą razem bez znaczenia czy będą mieli dziecko, czy nie. Ich miłość jest niezwyciężona."
Haha. Może w komiksie i w 'Lois and Clark' tak, ale nie w Smallville. Największa mikłość Kenta w Smallville to bez wątpienia Lana, a z Lois to jak na razie nic konkretnego go nie łączy. Pewnie się to zmieni, a jeśli dojdzie do 10 sezonu to producenci zrobia z tego mocny związek, lecz i tak wątek miłosny w Smallville będzie kojarzony z Clarkiem i Laną, a nie Clarkiem i Lois. Hipotetycznie, gdyby to nie był serial, gdzie wszystko jest zaplanowane, to Clark przecież byłby z Laną, tylko, że ta przesiąkła tym kryptonitem ;p
Zaczyna mnie to już irytować. Nie mów ogólnie, mów za siebie. To, że Tobie Smallville zawsze kojarzyć się będzie z Clarkiem i Laną to nie znaczy, że wszystkim. W ogóle jak patrzę na różne opinie fanów Smallville to w większości nie rozpaczają z tego powodu, że Clark nie będzie z Laną na końcu serialu. Tak więc Twoje zdanie nie jest za trafne. To tak jakby powiedzieć, że w m jak miłość Marta już zawsze będzie kojarzona z tym Jackiem bo on był pierwszy i najdłużej. A guzik prawda. Takie życie, wszystko się zmienia. Przepraszam za to porównanie, ale nie wiem już jak ukrucić tą bezczelną/bezczelnego powyżej.;)
Aczkolwiek zgadzam się z Tobą, to również nie widzę Lany.
Dla mnie Lana to nikt, i tyle.
A w Mjm to pierwszym Marty był Norbert - ojciec Lucasa i Anny Brigdestoviakov.
arpeggio, ogladasz Smallville od początku? Jak tak, to naprawde nie wierze, ze kojarzy ci się ono bardziej z Lois niż z Laną. Może po prostu patrzysz przez pryzmat filmow 'Superman' lub serialu 'Lois i Clark' i dlatego tak się upierasz przy tej Lois. Skoro już i tak nazwałeś mnie bezczelnym, to bede dalej obstawał przy swoim: Superman-Lois, Smallville-Lana. :p
Wiesz, dla mnie Clark mógłby być z każdą inną dziewczyną niż z Laną. Na przykład z Chloe i nie odczułbym różnicy. Lois ma jednak według mnie charakter nad nie wszystkie. Być może za bardzo zaangażowałaś się w ten wątek miłosny i pomyślałaś, że musi być jak w bajce, że miłość doczeka się happy endu...a tu pstryk. Prawie jak w życiu. Nic nie trwa wiecznie ( zazwyczaj to co piękne ).
Przynajmniej osiągnąłem to, że z większą kulturą wyrażasz swoje zdanie.;)
Jeżeli chodzi o mnie
Filmy o supermanie ( + Lois and Clark ) = Lois
Smallville - W sumie to obojętne, ale stawiam na wiadome od samego początku przeznaczenie...i godzę się z nim, tak jak to muszą robić główni bohaterowie.;)
Dzięki za interesującą dyskusję, która można rzec w odpowiednim momencie dobiegła końca.;)
I tak kończy się prawie jak zawsze, czyli każdy odchodzi ze swoją opinią.;)
Nie przesadzajmy z tym zaangażowaniem się, w końcu to tylko serial ;p Myślę, że związek Clarka i Lany tak na mnie działa, gdyż byli oni ze sobą od początku serialu, a sam mam pewne wspomnienia z okresu kiedy Smallville po raz pierwszy puszczano na TVN i w pewnym sensie kojarzą mi się one z pierwszymi sezonami Smallville, w których miłość Clarka i Lany kwitła. Dlatego to właśnie ten związek sprawia, że Smallville ma dla mnie sentymentalne znaczenie. A teraz, kiedy tego związku już nie ma, Smallville już nie ma dla mnie takiej 'magii', jest zwykłym serialikiem. Mam nadzieję, ze wkońcu zrozumiesz;p
Więc jak dla mnie bardzo fajny odcinek. Przede wszystkim Chloe! - po raz pierwszy od dłuuugiego czasu mnie nie wkurzyła. Byłem w szoku, że taką grę odwaliła aby zmobilizować Olivera. To było genialne. Walka Lois z Vittorią (czy jak jej tam było) też w porządku. Generalnie tylko aktorka co grała Vittorię zupełnie mi się nie podoba. Charmane Star w tej roli by była lepsza ;) Zresztą ona jest w wielu rzeczach dobra he he he. Podobało mi się, że Oliver w końcu wziął się za siebie i z Lois wyjaśnił kilka rzeczy. Na plus także końcowa scena pogawędki Strzały z Clarkiem.
Ocena 5/6.