Ta postać najbardziej mi się podoba ze wszystkich w tym serialu, no oprócz niesamowitego Lexa w kategorii męskiej. Czemu tak bardzo jej nie lubicie? Czy tylko dlatego, że jest dobra i jednostajna w swych uczuciach do Clarka? Denerwuje mnie natomiast zachowanie Clarka. Czemu on nie chce jej wyjawić prawdy, skoro ona cały czas go zapewnia że to między nimi nic nie zmieni? jestem przy 3 odcinku 3 sezonu kiedy ten chłopak strzelał do niego kulami z meteorytu. Lana sama mówiła, że odetchnęła z ulgą bo już uwierzyła że Clark jest naprawdę kuloodporny. To by wszystko wyjaśniało i nie odwróciłaby się od niego. Łatwo mu przyszło powiedzieć o sekrecie Pitowi, a w Lanie jest zakochany a nie może sie zdobyć na odwagę i jej powiedzieć? Czemu ją odtrącił na początku 3 sezonu? Nie denerwowało was to? Proszę nie opowiadać mi tylko dalszej historii. Proszę Was tylko o odpowiedzi i komentarze jeśli chodzi o związek Clarka i Lany. Według mnie pasują do siebie idealnie. Co o tym sądzicie? Lepiej niż Lois i (wiem że później się pojawi) Chloe ( tej mi było szkoda, gdyż była lojalna wobec Lany i Clarka, mimo że kochała Clarka).
Jesteś na początku trzeciego sezonu, ale już wiesz, że Lana bardziej pasuje do Clarka niż Lois, której jeszcze nie poznałeś ;) To ciekawe. Nie lubię Lany za jej brak zdecydowania, wieczne pretensje, za skłonności do dramaturgii, podejrzliwość i pewne ciągoty... które poznasz później ;)
Dokładnie.Lana przez pierwsze 3 sezony była postacią w miarę akceptowalną.Jednakże w moim przypadku była zupełnie obojętna.Po prostu niczym szczególnym poza urodą się nie wyróżniała.Typowa słodka , niewinna księżniczka czekająca na swojego księcia.Jednakże już od samego początku drażnił mnie brak charakteru , zdecydowania , odwagi , co można było zaobserwować już w pierwszych sezonach.To co napisał kolega który założył ten temat - że to Clark jest winny całym komplikacjom w ich związku - to niestety nie do końca prawda.Lana tak naprawdę nie wiedziała co czuje do Clarka ani też tak naprawdę go nie znała - a na pewno nie tak dobrze jak Chloe która od samego początku sprawiała wrażenie godnej zaufania i rzeczywiście taką była.Np kiedy Clark zachorował Lana nie odwiedziła go ani razu tłumacząc się strachem przed oglądaniem go w takim stanie- LITOŚCI - czy tak zachowuje się dziewczyna która ma być w Kencie zakochana? .Jakoś nie wyglądała wtedy na zbyt przejętą losem Clarka w przeciwieństwie do Chloe.Przez cały serial nigdy nie poczułem by Lana prawdziwie kochała Clarka.Bardziej było to przywiązanie , bycie z nim z litości , gdyż doskonale zdawała sobie sprawę że ten jest w niej całkowicie zadużony , a wokół brakowało innych kandydatów lepszych od niego.Poza tym Lana za wszelką cenę próbowała dowiedzieć się o sekrecie Clarka , wręcz to na nim wymuszając - podobnie zresztą jak Lex.Można było więc dojść do konkluzji iż Lana chciała by Clark był jej całkowicie poddany , spełniał jej wszystkie zachcianki - dalsze sezony tylko mnie w tym upewniły.Żeby nie spoilerować to powiem tylko że Lana w póżniejszych sezonach staję się coraz bardziej irytująca , a jej osobowość zmienia się jak chorągiewka w zależności od warunków i biegu zdarzeń.A takie coś chyba niezbyt dobrze świadczy o człowieku.A odnośnie tego czy Clark i Lana do siebie pasowali - moja odpowiedż brzmi NIE.Będąc razem nie uzupełniali się pod żadnym kątem , nie stawali się przez to lepszymi ludżmi - bardziej na odwrót.Na jaw wychodziły ich kompleksy , animozje , niepewność i niestałość ich uczucia.Z początku mogło się tak wydawać - że mają podobne charaktery , podobny sposób bycia , jednakże z sezonu na sezon , twórcy coraz bardziej pokazują różnice i wręcz przeciwności w ich charakterach.A póżniej , póżniej pojawia się Lois.. (: i wszystko się zmienia .. na lepsze.Chociaż z początku trudno sobie ich razem wyobrazić to z biegiem czasu człowiek wręcz krzyczy do Clarka sprzed monitora - To jest ta na którą czekałeś (: Zresztą mam nadzieję sam się przekonasz , choć w dużej mierze jest to już kwestia gustu jaką parę preferujemy , jednakże w tym przypadku Smallville wyrażnie wskazało zwycięzców.
iwona7 - oglądałem kiedyś w tv niesystematycznie ten serial i parę odcinków z Lois Lane w 4 sezonie widziałem i dlatego mam do niej jakieś uprzedzenia - nietaktowna, pyskata, gadatliwa, mięśnie jak u faceta, taka chłopczyca trochę. Wiem, jestem na początku 4 sezonu i mój pogląd na temat postaci może się jeszcze zmienić. Mówię swoje odczucia "na świeżo" po obejrzeniu 3 sezonów. ThuNd3R - dzięki za wyczerpujący, interesujący i merytoryczny komentarz. Pozwól jednak, że po części zapolemizuję. Piszesz, że Lana jest typową księżniczką itp. W części może tak - na pewno w porównaniu do Chloe, która jest bardziej bezpośrednia, mniej wymagająca od facetów, powierniczka sekretów tylko jej nieograniczona ciekawość do wtryniania w życie prywatne była jedyną jej wadą. Wracam do Lany. Po części brak odwagi i bardziej wyrobionego charakteru to być może wina wyglądu i uczucie pustki po stracie rodziców. Podam parę kontrprzykładów, że nie jest tak zepsuta jak chociażby walka o pozyskanie Lexa jako wspólnika i otwarcie Talonu w konsekwencji, zrezygnowanie z bycia cheerleaderką i szukanie bardziej ambitnego zajęcia, trening kickboxingu i dokopanie kolesiowi, który napastował ją w Talonie i chciał od Kentów pieniędzy czym go ocaliła od bankructwa, pomoc przy opiece nad Lexem w stajni - czym mało nie przypłaciła życiem. A co do sekretu Clarka - miała prawo od niego wymagać szczerości i zaufania jeśli chciał z nią być. Na tym chyba opiera się związek czyż nie? Jeśli Clark starał się o jej przychylność przez całe 2 sezony to wiedział od samego początku, że będzie musiał jej powiedzieć o swoim sekrecie albo wcale się za nią zabierać a takie przyciąganie i odpychanie skłoniło ją do wyjazdu. Tak jak to powiedzieli Pitt i Lex Clarkowi pod koniec 3 sezonu. Facet powinien być konkretny. Doceniała bardzo to, że ratował ją tyle razy od śmierci że zawsze przy niej był w trudnych chwilach. Lana była zakochana w Clarku, po części z wdzięczności a nie z litości moim zdaniem - w pewnym okresie bezgranicznie - Koniec 2 sezonu gdy Clark uciekł do Metropolis. Chciała wywieszać ogłoszenia o jego zaginięciu. Pojechała do Metropolis aby go ściągnąć z powrotem. Mówiła mu, że z niego nie zrezygnuje. Jej uczucia co do niego dojrzały i stały się pewniejsze. Piszesz, że wiedziała, że nie ma lepszych na horyzoncie to wzięła się w ostateczności za niego - mogła równie dobrze wcześniej wyjechać albo czekać gdy pojawi się ktoś "lepszy" i olewać Clarka próbować go zeswatać z Chloe. Co do Lexa - nie wyczułem żeby kiedykolwiek wymuszał na Clarku powiedzenie sekretu oraz całej prawdy. Kiedy on zachorował o ile się mylę to było już po opadnięciu temperatury w ich związku. Przyznaję teraz po Waszych argumentach, że Lana i Clark nie pasowali do siebie idealnie, ale lepiej niż Clark i Lois. Nawet Chloe wolałbym widzieć jako dziewczynę Clarka. A jak obejrzę całość to na pewno dam znać czy się przekonałem do Lois czy pozostałem w sympatii do Lany :). Sorry za takie rozpisanie ;).
Najlepiej zobaczyć jest jak Clark i Lois udowadniają sobie miłość przy różnych okazjach...i od razu widać kto bardziej do siebie pasuje i który związek ma większą rację bytu.;) Ale niektórzy lubię dramaty i nieporozumienia i wolą gdy związek właśnie na tym się opiera. Wtedy uznają, że Lana i Clark są stworzeni dla siebie. Tylko co biedne postacie miałyby z tego związku? Tylko ciągłe kwasy i smutki. Zresztą, przekonasz się, gdy zobaczysz jak Clana funkcjonuje jako para.;) Dziwne, jeśli po kilku odcinkach, nie będziesz mieć ich serdecznie dość i nie zaczniesz trzymać kciuków za optymistyczne Clois.;) Chyba jedynym wytłumaczeniem dla Ciebie, jeśli stałoby się inaczej, to byłoby jedynie to, że Kristin/Lana niesamowicie mocno pociąga Cię fizycznie i też się w niej zakochałeś...jak Clark.;) ( Przynajmniej tak mu się wydawało przez pewien czas.;) ) Wtedy wady obiektu westchnień...frrruuu...odlatują w niepamięć, a perspektywa kompletnie znika.;) W sumie jeszcze sporo wrażeń przed Tobą, hehe.;) W każdym bądź razie życzę, aby były dla Ciebie przyjemne i może też....otrzeźwiające, ale to się okaże, hehe.;)
arpeggio, zgadłeś Lana bardzo mi się spodobała fizycznie, ale to nie oznacza, że gustuję w słodkich, pięknych idiotkach. Lubię dziewczyny takie jak Lana - biedne, pokrzywdzone przez los, którymi trzeba się zaopiekować, a nie cierpię choleryczek a na taką mi wygląda Lois. Jestem już po 2 odcinku 5 sezonu i jestem zachwycony jak na razie tą parą, a z drugiej strony zasmucony Lexem.
Cała Lois, no może poza tymi mięśniami ;) Mój kuzyn, którego zaraziłam oglądaniem tego serialu, śmiał się nawet, że nie nadąża czytać napisów kiedy ona gada ;). Wierz mi i ona się się będzie zmieniać, nadal będzie gadatliwa, ale już nie powiesz o niej "nietaktowna". Ja po prostu lubię postacie z temperamentem, lubię się pośmiać. Jak obejrzysz jeszcze kilka sezonów to się odezwij i wtedy będziemy mogli podyskutować, bo teraz ciężko kiedy ja wiem więcej o Lanie i Lois. Co do Chloe to denerwowało mnie zawsze tylko jedno, panna z liceum - super haker z dojściami do najbardziej tajnych wiadomości... ale taki to już serial - rzeczy niemożliwe stają się możliwe ;)
Nie zrażaj się do Lois, i nie piszę tego dlatego, że uważam że jest lepsza od Lany tylko dlatego, że jak będziesz do niej tak uprzedzony to ciężko będzie ci oglądać Smallville a szkoda by było ;)
Hmm, ja jestem jeszcze wcześniej (9 odcinek 2 sezonu) i w sumie muszę napisać, że jak na razie lubię Lane. Do tej pory był jeden epizod - 5 odcinek drugiego sezonu (po odcinku "Red", gdy Clark był pod wpływem czerwonego kryptonu), gdy Lana była w zasadzie jedną, wielką pretensją - aż sam do siebie powiedziałem Lana 'Pretensja' Lang. Po tym odcinku wnoszę, że dziewczyna ma potencjał, aby mnie do siebie zniechęcić ;) Czas pokaże jak to się wszystko rozwinie.