do bardzo wyrazistych i ciekawych postaci,szczegolnie jesli chodzi o przeciwnikow clarka,chociaz to nie do konca czarne charaktery,kazdy z nich ma swoja tragiczna historie,najlepsi to oczywiscie lex i davis bloomm(swoja droga witwer i rosenbaum wspaniale reprezentowali mroczna strone smallville),szkoda tylko ze scenarzysci tak chetnie ich usmiercaja,sposob ostatecznego rozstania lany i clarka w s8 powoduje ze trudno bedzie uwierzyc ze kenta i lois polaczy cos wiecej niz zwiazek na pocieszenie,lana byla duzo bardziej wiarygodna,teraz mam tylko nadzieje ze tvn wyemituje wkrotce 9 i 10 sezon bo jestem ciekawa jak to sie skonczy
Według mnie Zod bije na głowę Davisa Blooma...jeśli chodzi o przeciwników Clarka.;)
doomsday wyglądał jak... nieociosany blok granitu ;/
Ogólnie pokazywali go tak, jakby się go wstydzili...
Za to Zod... Akcent ;p
Doomsday wyglądał jak potwór z Power Rangers. I to jego unieszkodliwienie. W ogóle do mnie nie przemawia. Zakopali go gdzieś w szybie kopalni. Ciekawe dlaczego nie mógł wyjść, skoro udało się to Clarkowi? Jedyne co tłumaczy Clarka to szybkość ale mógł go już lepiej wysłać do Phantom Zone.
Jak na taki serial o ograniczonym budżecie nie wygladał tak źle. Ale faktycznie końcówka woła o pomstę do nieba. Idiotyczny sposób pozbycia się potwora. Chcieli nawiązać do tego, że wyszedł później z ziemi jak było w komiksie, ale to błąd.
Dokładnie Mack. O tym samym pomyślałem.;) Tak jak pisałem, twórcy w swój pokręcony sposób prowadzą do tego co znamy z oryginalnej historii. Robią tak z każdym wątkiem, tylko czy to może się udać?? Już tyle osób widziało go bez okularów, Lex poznał jego sekret, widział jego twarz przez tak długi okres czasu. ( Nawet jeśli wymazaliby mu wspomnienia z ostatnich chwil czy miesięcy ) Zgadzam się z phoenix78. Wcześniej nawet tego nie zauważyłem, ale to strasznie głupie, że niszczyciel nie może się wydostać, a Clark bez trudu. Z tego co wiem Doomsday jest tak samo szybki, a może nawet i szybszy od Kal-Ela.;) Chociaż mogło to wyglądać tak, że Doomsday walnął o ziemię, chwilowo został unieszkodliwiony. Clark uciekł przed wybuchem, a on został pogrzebany.;) Ale powinni to lepiej pokazać. Z drugiej jednak strony trzeba wziąć pod uwagę, że budżet nie jest za wysoki i jak na serial to rzeczywiście źle nie wyglądał. Szkoda, że finał był taki...niewyraźny, panował w nim chaos, niewiele pokazał, momentami przynudzał, był dość przewidywalny. Mogli ciekawiej to rozegrać... Przez taki finał sezon wiele stracił, ale...sam Davis Bloome też mnie denerwował ( mimo, że Sam bardzo dobrze go zagrał ), a biorąc pod uwagę fakt, że miał być Doomsdayem to już w ogóle. W tym przypadku przyznam rację, że kombinacje z postacią niszczyciela nie wyszły twórcom za dobrze.;)
"Doomsday jest tak samo szybki, a może nawet i szybszy od Kal-Ela.;) "
Dobrze mówisz. Ponieważ w komiksie gdy Doomsday walczył z ligą sprawiedliwości i ją rozniósł, ktoś powiedział (chyba Guy ale nie dam sobie ręki uciąć), że potwór poruszał się tak szybko jak Flash i totalnie ich zaskoczył. Bo przecież taka masa się wydaje a tu taki speed i do tego siła. Oj ciężki przeciwnik. Dlatego pomysł z tym jak Clark wrzuca go do ziemi i sam się wydostaje jest chybiony. Ponieważ skoro Clark wyszedł, doomsday też wyjdzie skoro ma taką samą siłę i skakać jak Clark potrafi. Oczywistym jest, że Doomsday nie stracił przytomności po tym upadku i Clark tym samym go nie pokonał, przynajmniej nie na tyle by się szybciutko nie pozbierał.
Skoro w komiksie potwór został zabity (a przynajmniej tak im się zdawało) przez istotę złożoną z czystej energii a jego ciało związano, włożono do trumny i wystrzelono w kosmos. Spadło na ziemię i zakopało się głęboko. W to można uwierzyć. Ale w to co zaprezentowano w serialu? Bzdura do potęgi 3.