Serial przyjmuję z otwartymi rękami. Lubię tego typu klimaty, jednak na razie pierwsze 3 odcinki wieją umiarkowaną nudą. Nie ma czegoś, co by przyciągało oko i faktycznie wciągało ;( Oglądam go na razie tylko i wyłącznie z powodu motywu czarów, magii itp.
Na razie wytrzymuję ponieważ mam nadzieję, że niedługo pojawi się jakiś odcinek przełomu... zwrotny, który odmieni obecną frustrującą nijakość i statyczność.
Jestem dobrej myśli :)
Mam nadzieję, że się nie zawiodę ;P
Wolałem być z gruntu wyrozumiały... jednak powtórki z sukcesu TVD nie przewiduję ;P
The Vampire Diaries też z początku były baaardzo nudne, ale potem się rozkręcił, dlatego daje temu serialowi jeszcze szanse :)
Z tym "baaardzo nudne" bym nie przesadzał... Może nie były porywające, ale już wtedy miały w sobie to coś... a później to już wiemy - krzyk, popłoch, krew, miłość i sarkastyczne poczucie humoru... Ta dawka emocja podnieca mnie nadal. The Secret Circle na razie daje szkolną ocenę 3 +... Jak bardziej poszaleją może trochę podwyższę ;D
A mnie Pamiętniki strasznie wynudziły na początku. Tak bardzo, że po 10 odcinkach przestałam oglądać. Dopiero rok później wzięłam się za nie od początku. Jakoś przeżyłam te nieciekawe pierwsze odcinki i potem było już lepiej :) Dlatego właśnie daję Secret Circle kredyt zaufania :)
Mnie też serial nie zachwycił, mało akcji i większość aktorów gra trochę drętwo, mimo całkiem ciekawego scenariusza. Powiem szczerze, że najciekawszym dla mnie (mega oklepanym, wiem) motywem jest relacja między Melissą, Nickiem, a Faye. Niestety to ma tyle wspólnego z "secret circle", co i moje życie ;d
No widzisz.... życie realizuje się na podstawie najlepszych scenariuszy :) Fakt - na razie nuda, choć przedostatni 3 odcinek, gdyby się tak nad nim bardziej skupić był nawet całkiem, całkiem. Niech się spieszą... 1 sezon, a tylko 13 odcinków ;P Może przedłużą...
całkowicie sie zgadzam. ten trójkącik jest niezły. jako tako jeszcze wypada wątek dawn i thomasa. co do cassie, diany i adama to... całkowita nuda. najnowszy odcinek zapowiada sie zachęcająco - wątek opętanej melissy :) lubię faye chociaż aktorka ja grająca jest trochę drętwa, ale britt grająca cassie... to totalna porażka. czy ta dziewczyna umie grać??
Kojarzę tę aktorkę z "Life Unexpected" i tam też mnie jakoś do siebie zniechęciła. Po prostu jej mimika jakoś mi nie pasuje. A co do Thomasa (Adam) to pamiętam go z Kronik i tam dobrze zagrał, więc wydaje mi się, że tu ma po prostu rolę ciepłej kluchy - taki niezdecydowany, nie do końca szczęśliwy, ale nie na tyle, by coś zmienić, blah.
Zastanawiam się czy nie sięgnąć po książki, ale mam dziwne wrażenie, że będzie tak, jak w przypadku "Pretty Little Liars", gdzie, wydaje mi się, że (głównie przez styl) książka skierowana była do dzieci.
Adam jest chyba najlepiej odbieraną osobą w serialu. Przynajmniej na mnie robi najlepsze wrażenie zaraz po mrocznym Thomasie - "chłopaku" Dawn Chamberlain.
Coś takiego...
A ja Adasia nie cierpię.
Jest tak nieznośnie cierpiętniczy...
W dodatku chyba Dekkerowi rzęsy tuszem pociągają, co mnie totalnie rozśmiesza i skrajnie deprymuje, gdyż mu to za Chiny nie pasujeXD
Wyjęłaś mi to z ust doprawdy. Chyba nie ma drętwiejszego wątku w tym serialu niż ten trójkącik i dziewuszki rzucające się na tego zniewieściałego kolesia, który jest podobno taki "cute". xd
Obejrzałam 3 odcinki z iście cierpietniczą wyrozumiałością i chyba się nie pofatyguję zobaczyć kolejny. W tym serialu nie ma ani na czym oka zawiesić, ani wątków wciagających.