Muszę przyznać, że jak dowiedziałam się, iż maja zamiar zrobić ten serial to byłam podekscytowana. Nie za bardzo przepadam za L.J. Smith jednak TVD okazały się świetne (głównie dzięki rozbieżności z książkami) i oglądam je zaciekle. Wracając jednak do TSC to pierwszy odcinek trochę mnie znudził i drugi również, ale trzeci i czwarty były super. Heather wymiatała jako demon a "Faye" świetnie przed nią uciekała. ;) Coraz więcej się dzieje i coraz więcej tajemnic jest do odkrycia. Coś się w końcu zaczęło. Związek Melissy z Nickiem, początki kłopotów Adama i Diany. Jak dla mnie to na główną pochwałę zasługuje właśnie Nick i Faye. Oni ciągną ten serial a główna bohaterka nawet nie potrafi dobrze krzyczeć ;D Adam wcale nie jest pociągający a mnie raczej odpycha. Nick natomiast to ciacho i już się w nim zakochałam. My kobiety kochamy drani! ;)) Czekam na kolejne odcinki ;))
Zgadzam się z tobą całkowicie xD Wczoraj przez przypadek natknęłam się na ten serial(wcześniej nie słyszałam o książkowej serii) i na początku może był trochę nudny ale jak skończył się 2 odcinek to mnie zaciekawiło i obejrzałam kolejne 2. Siedziałam 3 godziny non stop oglądając bo chciałam zobaczyć jak to się skończy! Czekam niecierpliwie na następny odcinek jutro.Fajnie że leci w ten sam dzień co TVD, więc w piątek bedę miała co oglądac:))