To wszystko co się tutaj wydarza jest bezsensowne jak się zna poprzednie produkcje MCU.
Te wszystkie teksty o tym, że nikt nie uwierzy, że kosmita podszył się pod Nicka i zabił Marie. NO WTF!
Akcja sie dzieje po inwazji Thanosa i blipie. Kosmici najechali planetę, wymazali polowe ludzkości, ale po 5latach Avanegersi przywrócili wszystkich rozsypanych do życia. To chyba powinno zmienić wizje świata i wszechświata u ludzi.
NIBY CZEMU MIELIBY NIE UWIERZYĆ Nickowi, jak on sam wiele lat wcześniej stworzył grupę, w której był Thor i Hulk. I z resztą Avengersów ratowali Ziemie.
Przecież to by wystarczyło, żeby Nick Fury wzbudzał zaufanie i powinien mieć jakiś szacun wśród władz, a oni go tutaj traktują jakby był nikim.
Równie śmieszne jest to powtarzanie, żeby wezwał przyjaciół (Avengersi), a on ciagle, ze sam to załatwi. Gdzie zagrożeniem było jakies super serum z DNA superbohaterów. Jeszcze od tak pozwolił, żeby jakaś laska to przyjęła i stała sie super silna i zarazem niebezpieczna. W ogóle widząc ile wcześniej sie wydarzyło odpałów związanych z dużą supermocą, to powinien zwyczajnie zniszczyć to serum.
Ten serial jest taki sprzeczny z tym co już sie wydarzyło.
Szkoda, że nie zrobili serialu, w którym by pokazali młodego Nicka i jego początki w tej ,,branży”. :)