Witam odcinek średnio mi się podobał ale mam bywały lepsze odcinki. 6/10.
Moim zdaniem jeden z najlepszych odcinków w 5 sezonie. Ostatni, który tak bardzo jak ten przypadł mi do gustu był już dawno temu...
Zgadzam się - scena była świetna. Oglądałam w słuchawkach, więc mój brat, który patrzył mi przez ramię nic nie słyszał, ale śmiał się razem ze mną :)
Poza tym Amy z tym swoim obrazem xD Może jestem ślepa, ale Penny wcale nie wyglądała na nim na transwestytę...
TRUE, Sheldon i Kripke na sali gimnastycznej mnie zmiażdżyli :D są po prostu genialni
To jest dopiero pierwszy odcinek 5 sezonu na którym pojawił się u mnie szczery uśmiech. Niestety poziom serialu spadł. Oby się rozkręcili i zaczęli wracać do formy :)
Piąty sezon ogólnie kuleje, moim zdaniem ratuje go tylko postać Amy i jej gagi - jak uciekała po schodach przed stworem z fotela, tiara i teraz właśnie ten obraz :)
Odcinek dosyć śmieszny, jeden z lepszych tego sezonu. Sheldon wyglądał jakoś inaczej, coś z włosami może? Ale ogólnie odcinek na plus.
Amy z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej irytująca. Wolałem jak w poprzednich sezonach była na dalszym planie. Trudno uwierzyć w to że taka imprezówa jak Penny zaprzyjaźniła się z takimi kobietami.
Odcinek dupy nie urwał. Obraz troche ratował odcinek. Ogólnie 3 co do najgorszych odcinków 5 sezonu.
Jak na 5 sezon to nieźle. Scena na sali to wogóle jeden z fajniejszych momentów całego serialu. Poza nią jest średnio. Wątek z obrazem był wdg. mnie beznadziejny. Co prawda nie był głównym motywem odc , ale chyba można było wymyśleć coś lepszego. Jedynym plusem tej historii była Penny. Nie umiem sprecyzować, ale Kaley jakoś inaczej wyglądała. Inaczej w sensie lepiej. Jak w sezonach 1-3, wróciło jej to coś. (Nie wiem, może tylko mi się wydaje:). Wracając do głównej historii to plus za Barrego, chociaż jakoś mało sepłemił w tym odcinku:) Minus za Howarda, dlaczego? Ponieważ od wielu epizodów nie ma się jak wykazać. Rozumiem, że ma narzeczoną i nie będzie już takim oblechem, ale jego postać trochę przygasła. Sheldon nie schodzi poniżej pewnego (wysokiego) poziomu. Amy denerwuje, a jeszcze kiedyś byłem jej zwolennikiem. Pozostali po prostu byli. Odcinek na naciągane 7/10, chociaż scena na sali 10/10:)
Ps. I co z tym wątkiem Leonard/Penny. Niby ich zejście było ważne, w końcu poświęcono na to 100 odc. Teraz jednak całkowicie to olano. Nie podoba mi się takie skakanie po fabule.
No nie zgodzę się z Tobą, dla mnie jeden lepszych w tym sezonie. Powtórzę to co wszyscy: sala gimnastyczna.
scena na sali przesadzona :/ bez urazy dla nikogo ale sheldon i kripki poruszali sie jak niepelnosprawni. bez przesady zeby przez tyle rzutow nawet nie trafic w tablice ? a kripki pokazal ze ma troche sily jak walnal pilka ze sie wbila w sufit. naprawde zenujaco sie to ogladalo.
Wiadomo, żescena była przerysowana. Co nie znaczy, że nie była śmieszna. Poza tym, wiesz oni nigdy nie uprawiali sportów i ich ruchy to potwierdzały. Co z tego, że Barry miał dużo siły, skoro nie potrafił nawet kozłować piłką. Podsumowując: Scena przesadzona - tak, miażdżąco śmieszna - również.