Świetny odcinek, jeden z najlepszych dotychczas, mocna scena kiedy Cameron mówi do Johna " czasem jest samotnie być Johnem Connorem" i jej wzrok wtedy zupełnie jakby mu proponowała wspólną noc:-)))Podobała mi się też scena kiedy Cromartie zabija meksykańskich policjantów, takie malutkie nawiązanie do T1, dziwne tylko, że Cameron załatwiła go tymi zapalającymi pociskami...ale cóż było już więcej głupstw do przełknięcia..fajnie też twórcy podzielili odcinek na historie każdego z bohaterów...naprawdę świetny odcinek!
Odcinek bardzo dobry. Oryginalny. Przyjemnie się oglądało.
Co do Johnna, dziwne że nie skorzystał z "oferty" Cameron. Chyba mało który facet by się oparł takiej lasce, gdyby leżała obok niego. Co tylko dowodzi, iż Johnn jest wyjątkowy ;))
A Cromartie to chyba miał jakiś zbugowany system celowania. No żeby nie trafić w kierowcę samochodu, a potem w Johnna z tak małej odległości? Gdzie go strzelać uczyli? Przecież jako maszyna stworzona do zabijania z odpowiednim oprogramowaniem do tego, powinien trafić za pierwszym razem. To samo w kościele. Oni w niego trafiali bez problemu, a on ciągle pudłował.
Szkoda też, że Riley przeżyła :)
No faktycznie w tym kościele to była lekka przesada .
Szczerze mówiąc to spodziewałem sie czegoś lepszego.
Tzn jakiejś ciekawej walki wrecz z Cameron no ale niec.
Mimo iż oni byli w małych okienkach i z swoch stron terminator miał
obstrzał to powinien bez problemowo trafic - później jak już zaczęło
go chwiac no to rozumiem.
Jak już zaczęli do niego strzelac i analizując walke jako maszyna powinien to inaczej rozegrac , wyjsc z kosciola i zmienic taktyke.
No ale nic to nie T2 ani T3 :) Ale już nie ożyje bo wyjeli mu procka :D
Jak to jest z tymi murzynami ja mam wrażenie że ten na końcu 8 odcinka
to też jest terminator .
No faktycznie w tym kościele to była lekka przesada .
Szczerze mówiąc to spodziewałem sie czegoś lepszego.
Tzn jakiejś ciekawej walki wrecz z Cameron no ale niec.
Mimo iż oni byli w małych okienkach i z swoch stron terminator miał
obstrzał to powinien bez problemowo trafic - później jak już zaczęło
go chwiac no to rozumiem.
Jak już zaczęli do niego strzelac i analizując walke jako maszyna powinien to inaczej rozegrac , wyjsc z kosciola i zmienic taktyke.
No ale nic to nie T2 ani T3 :) Ale już nie ożyje bo wyjeli mu procka :D
Jak to jest z tymi murzynami ja mam wrażenie że ten na końcu 8 odcinka
to też jest terminator .
"Jak to jest z tymi murzynami ja mam wrażenie że ten na końcu 8 odcinka
to też jest terminator"
Nie, mało prawdopodobne, był zbyt ludzki, a poza tym wiedział wszystko o swej przeszłości, więc był Ellisonem na pewno, ale Croamrtie będzie żył bo widziałem zdjęcie z 11 odcinka, że jego głowa była podłączona do Turka a obok byli Ellison i ruda, więc pewnie Ellison go odkopie i podaruje rudej, i dziwne, że Sarah mu nie wytłumaczyła o co walczy, o Skynecie i wogle wtedy by już zostawił Cromartiego w ziemi.
Co do tej broni której strzelała Cameron, na plan zaproszono jakiś speców od broni, użyte tam pociski zapalające są na wyposażeniu armii, mają rdzeń z uranu(czy coś) i mogą, gdy obiekt trafiony zostaje z bliska, roztopić najtwardsze stopy stali...
No właśnie dziwne, że go zakopali. Jednym razem robią tyle szumu, że każda część musi być zniszczona, by nie dało się na jej podstawie zbudować Skynetu, a innym razem po prostu zakopują sobie terminatora. Niekonsekwentne zachowanie.
Podobała mi się też w odcinku wymiana spojrzeń Cameron - Cromartie w momencie jego śmierci. Przypominało mi to wpatrujących się w siebie z żalem dwóch kochanków, z których jeden zabił drugiego.
Nie mieli termitu, i jak go spakować, mieli zaraz wrócić z tym proszkiem...ale ktoś ich uprzedzi....
dobry odcinek, aczkolwiek oczekiwalem wiecej.
Najlepszy motyw jak Cameron mówi "nie moge pozwolic zeby cos mu sie stało" - chodziło o John'a, powiedziała to przekonywująco. Cromartie po błędach cameron, doszedł do wniosku, ze jej chip jest lekko zarysowany:)
Odcinek był świetny, jak dla mnie jest jednym z najlepszych w sezonie:D
ciekawostka: na końcu gdy Sara niszczy procesor zmienia sie karabin, na początku jest model z kolbą, a pod koniec już jej nie ma :)
Nie zapominaj, że kolba mogła się po prostu zniszczyć przez to jej szalone tłuczenie w kamień. ;)
Cameron i Cromartie, raczej nie kochankowie, ale bracia tej samej "rasy"
Cameron już wcześniej, ze tak określę "targają emocje" Zabija swoich, by bronić największych wrogów.
Czy John jest wyjątkowy?? Nie wiem. On po prostu wie, że Cameron jest maszyną. Gdyby nie posiadał tej wiedzy zapewne całkiem inaczej by zareagował. Chociaż i tak sądząc po rozmowie, w przyszłości są sobie znacznie bliżsi. Narazie chłopak jest zapatrzony w Riley. Tylko, że jakoś jej nie lubię. Jest zbyt nachalna, natrętna wpycha się wręcz na siłę w cudze życie, jednocześnie rzyca tekstami jacy to ludzie są do bani. Sama jest do bani. Nie lubię takich ludzi. Zawsze mam nadzieję, że nareszcie coś ją niedobrego spotka.
Sarah i Ellison. Tutaj kobieta zachowuje się delikatnie jak "świnia" Facet prawdę powiedziawszy, uratował ją i jej syna, a ona robi mu łaskę, że z nim rozmawia. Wcale się nie dziwie, że gośc np: odda częsci Croamrtiego rudej. Zdecydowanie ona w stosunku do niego wykazuje więcej "człowieczeństwa" niż panna Sarah. Zresztą jak widać w całej grupce wzajemnej adoracji więzi zaczynają się walić. Wszyscy się po kolei oszukują. Każde ma swój interes. Jakież to ludzkie, prawda?
oj, nie ładnie Johnie Connorze...
http://img123.imageshack.us/my.php?image=terminatorap8.jpg
;)
A tak poza tym, aktor grający Johna popełnił mały błąd w tej scenie, popatrzył w kamerę.
łatwo stwierdzić, że w przyszłośći raczej nie będzie miał facet oporów "kochać" sie z maszyną.. Cameron w tej scenie w pokoju Conora była naprawdę ponętna^^
A docinek niezły..na początku zapowiadał sie bardzo dobry, oryginalny, ale poźniej było zdecydowanie za dużo bezsensownych scen, z takiego bliska nie trafić w nich...eee dali ciała..(prócz Cameron która mogła sie bardziej postarac "dać";) )
Dla mnie najelpszą sceną to ta z 2x01 kiedy Cameron tłumaczy John'owi ze już jest naprawiona i bla bla bla, To była miazga!!!
Tak swoją drogą, ciekawe jak by zareagowała Cameron, gdyby John rzeczywiście zaczoł się do niej dobierać w tym pokoju :D:D:D. Miała by chyba dylemat w algorytmach :D:D
Mi się wydaje, że wiedziałaby co ma robic :) Vick jakoś to potrafił, to ona jako bardziej ludzki modeli, tym bardziej.
Nastąpiło by przegrzanie w procesorze, w wyniku którego zostałby zresetowany; poczym uruchomiłby się Primary Target typu "w dupie was mam ludzie i ide pracować w domu publicznym" -
[start program]
Kill john if not xD
else
dajdupy :>
Jest mały problem. :) Terminatory jak wiadomo są pokryte skórą :D Raczej nie posiadają wewenętrznej budowy organicznej :D Mam dziwne wrażenie, że John by się nadział szybko na coś zimnego i metalowego:D Vick miał prościej. Nikt mu się do środka nie wpychał. :D Chociaż z drugiej strony Camreon jest innym typem. Byc może wyposażyli ją lepiej.:D
Ta dyskusja przypomniała mi film: "Sztuczna Inteligencja" :) Tam były roboty stworzone tylko do seksu. Któryś z nich nawet powiedział do klienta, że po seksie z robotem, nie będzie mu się już chciało tego robić z człowiekiem :)
No właśnie. Tamte były do seksu. Te natomiast to zdecydowanie jednostki bojowe. :) Jak zresztą Cameron sama się określiła. Nie sądzę więc aby zaspokajanie potrzeb ludzi było ich priorytetem. Zarówno w oprogramowaniu jak i w budowie:D
Poza tym jest podstawowy problem. Dlaczego terminatory uważa się za cyborgi? Cyborg jest to istota ludzka wsparta implantami (urządzeniami) elektornicznymi. Tak czy owak jest to w większości istota organiczna (żywa). W wypadku terminatorów mamy proporcje odwrócone. Jest to robot wsparty elementami ludzkimi (organicznymi). Zdecydowaną większość jego budowy wraz z"mózgiem" stanowią elementy nieorganiczne. Organiczna jest jedynie powłoka.
Myślę, że reżyser terminatora (Cameron) określił te roboty cyborgami, ponieważ sama nazwa w sobie jest bardziej "bojowo-groźna" :) hehe taki chwyt marketingowy.
W pilocie serialu, kiedy Cromartie dopada w szkole Johna, wchodzi na lekcje i mówi, że Pan Fergusson jest dzisiaj chory(Mr. Ferguson is Ill Today), pewnie go zabił aby móc zastąpić nauczyciela i dorwać Johna, ponieważ w odcinku 8 niszczą Croamrtiego(w zasadzie jego chip) przewrotnie nazwali go 'Pan Fergusson jest dzisiaj chory'
Naprawdę świetny odcinek taki trochę klimat Tarantino
No i scena łóżkowa ciekawe co Cameron myślała kiedy zdejmowała kurtkę
wchodząc do pokoju Johna
szkoda tylko że jakaś zabłąkana kula nie trafiła Riley no ale cóż nie
można mieć wszystkiego