Właściwie idea maszyn nie odczuwajacych żadnych uczuć jest dosyć oklepana i naciągana. Nie wiem, czemu większość twórców s-f z takim uporem ją lansuje. Może dla kontrastu i podbudowania ludzkiego ego - pokazania, jacy to wspaniali jesteśmy, mając nasze cudowne uczucia i organiczne mózgi, a jakie w porównaniu do nas pożałowania godne są maszyny, bo są metalowe, zamiast szarej brei mózgowej mają procesor, są zbudowane w fabryce, a nie urodziły się oklejone śluzem i krwią. Ale to jest patrzenie z ludzkiego punktu widzenia - dla nas tkanka organiczna, emocje, mają większą wartośc i są "swojskie", a maszyny mogą miec inne preferencje - może to dla nich jest obleśne:) Chciałabym kiedyś obejrzeć film zrobiony z punktu widzenia inteligentnego cyborga:))
Po drugie - te filmowe cyborgi, wg niektórych definicji słowa "inteligencja" - nie są inteligentne:) tylko możnaby powiedzieć - "dobrze przystosowane do samodzielnego ptrzetrwania i wykonania zadania". I tyle tylko. Wg mnie słowo "inteligentny" jest tu mocno nadużyte.
Po trzecie - dlaczego właściwie cyborgi nie odczuwają żadnych uczuć? Chyba mają ku temu jakieś możliwości - wszak umieją się uczyć, mają ten swój procesor i tak dalej. Ludzkie uczucia powstają wszakże w mózgu, a cyborgi mają odpowiednik takiegoż ośrodka myślowego. Oczywiście nie mam tu na myśli jakichś skomplikowanych emocji, które u ludzi dodatkowo są tuningowane przez przeróżne hormony i substancje chemiczne.. Ale takie proste, podstawowe zwykłe emocje każdej istoty: zdenerwowanie, strach, chęć istnienia.. Zwierzęta przecież, choć niby mniej skomplikowane od ludzi, też odczuwają. Nie wiem, czemu taki wysoce skomplikowany terminatorek, mnożący w pamięci zawrotne liczby, jest emocjonalnym zerem, czemu nie mógłby choćby się zirytować albo znudzić;) Zakładam, że taką możliwośc (czyli nauczenia się emocji) teoretycznie ma, ale może jest ona blokowana, żeby nie przeszkadzała przy wykonywaniu jakże inspirujących zajęć (tj. zabijania ludzi).
Podobała mi się dosyć idea odczuwającego cyborga w "Obcym 4", choć jak na mój gust, to trochę przesadzono w drugą stronę. Zawsze to jednak jakaś odskocznia..
"sztuczna inteligencja" zawsze będzie stanowiła, taki czy inny "kod - mózg" stworzony przez jakiegoś programistę: człowieka czy inny komputer.
O typowo ludzkiej inteligencji, świadomości istnienia, emocjach będzie można mówić wtedy, gdy taki "cyborg" pod wpływem doznawanych bodźców będzie w stanie dynamicznie zmieniać ten pierwotny kod (...i to aż do samego jądra!), podobnie jak bodźce zewnętrzene wpływają na psychikę człowieka, przez co ta nieustannie się zmienia i kształtuje.
I nie mam na myśli tutaj czystego uczenia się zachowań w poszczególnych sytuacjach, bo to właśnie schematyzm, charakteryzujący zwykły komputer.
W dzisiejszych czasach coraz częściej wymaga się od ludzi by podchodzili do różnych rzeczy bez żadnych emocji, gdyż one tylko ograniczają racjonalne myślenie i przeszkadzają w podjęciu właściwej decyzji. Istnieje wiele zawodów, które tego wymagają. Pozbycie się emocji jest dla człowieka często bardzo trudne. Myślę, że to właśnie mogło zainspirować twórców filmów s-f, w których są cyborgi. Maszyny zostały stworzone w celu wyeliminowania wszystkich wad człowieka. Nie chorują, nie męczą się, kierują się zawsze najlepszymi w danej chwili rozwiązaniami, są wytrzymalsze, silniejsze, itd. Prawdopodobnie też jakiś wpływ na obraz cyborga miała wiedza o aktualnym postępie technicznym. Stworzenie maszyny zdolnej czuć jest wręcz technicznie niemożliwe na dzień dzisiejszy. Być może zajmie ludziom jeszcze setki lat zanim stworzą coś co WIE co czuje i potrafi to wyrazić, a być może już jutro przez przypadek ktoś odkryje coś niesamowitego. Można emocje symulować programowo ale wtedy maszyna NIE WIE co czuje. Wykonuje tylko kolejne instrukcje programisty. Z zewnątrz dla ludzi może się wydawać, że to jest naprawdę inteligentne, że ma emocje, że jest jak człowiek itd. ale tak naprawdę urządzenie takie czy program nie byłoby świadome co robi, nie wiedziałoby co robi. Jedynie odwzorowanie całej struktury mózgu i wszystkich procesów w nim zachodzących mogłoby przynieść skutek. Jednak jest to niemożliwe do zrobienia i dlatego będzie trzeba szukać lepszych i wydajniejszych rozwiązań, które mogą stać się lepsze niż zwykły mózg człowieka.
Cyborgi są tylko pionkami Skynetu, nie mogą odczuwać, bo jeszcze by zaczęły współczuć ludziom.
A wiecie czego ja nie rozumiem? Nie rozumiem pędu naukowców w celu stworzenia SI. Wiadomo, że będą z tego tylko problemy, wystarczy pisać coraz lepsze programy i SI jest zbędne, ale oni pragną uznania i wszystko robią, byle tylko być wielbionym za kolejne odkrycia.
Nie do końca tak jest z SI. Prawda są takie projekty jak np. Blue Brain Project, który ma na celu stworzenie sztucznego modelu mózgu najprymitywniejszych przedstawicieli ssaków więc tutaj praktycznego celu nie widzę. Pewnie właśnie chodzi o słowa uznania. SI jest często wykorzystywana do rozwiązywania problemów, których tradycyjnymi metodami rozwiązać się nie da, jest to bardzo trudne lub nieopłacalne. Sztuczne sieci neuronowe są uznawane również za SI, a są wykorzystywane przez każdego z nas na co dzień chociaż o tym nawet nie wiemy np. programy OCR do rozpoznawania zeskanowanego tekstu, programy do rozpoznawania mowy, obrazów itp. Przy obliczeniach symbolicznych również się bardzo przydają. Pewnie każdy chociaż widział kalkulator, który bez problemu oblicza wzory skomplikowanych całek na symbolach lub różniczkuje itp. Na takich obliczeniach zwykłe algorytmy się wykładają.