Jak to jest, że zawsze jak robią serial "do filmu" to rządzi się on zupełnie innymi prawami? Dlaczego zawsze muszą nawymyślać 1000 głupot i sprzeczności? A my się śmiejemy z mitologii greckiej, że ona jest tak pokomplikowana i jeden mit ma tysiące wersji.
Serial nie wnosi nic ciekawego - jak rozumiem wielu ludziom nie podobała się trójka, dlatego pewnie go zrobili. A mi się podobała. Cały film rewelacyjny nie był, klimatu nie było z poprzednich, ale dwa duże plusy: dali wreszcie odpocząć Sarze Connor, nie ma jej tam w ogóle, no i zakończenie jest dosyć zaskakujące. Ja się dałem nabrać, że uda im się powstrzymać Skynet.
A serial - tragedia! Jedynka - uciekała Sara przed terminatorem, pomaga jej gościu, który zostaje ojcem Johnna - gdyby maszyny nie wysłały terminatora, nigdy nie byłoby Johnna! Majstersztyk! Dwójka - ucieka John, na ironię pomaga mu terminator. Kończy się zniszczeniem Skynetu. Nie ma już tutaj może takiego dramatu ale jest bardzo fajna.
Jeśli w tym momencie przekreślimy trójkę i na jej miejsce wstawiamy serial to co mamy nowego? Znowu uciekają przed blaszakiem. Znowu chcą zniszczyć Skynet. Takie powielanie wątków - to są odgrzewane kotlety.
Jeśli serial skończy się tym, że im się nie udaje - czym to się różni od trójki? Jeśli im się uda - jak się ma to do reszty i do mającej powstać nowej trylogii. Bo szczerze wątpię, aby twórcy mogli wymyślić jakieś inne sensowne i ciekawe zakończenie.
Lepiej gdyby ten serial w ogóle nie powstawał dalej. Na marginesie - Sarah mogłaby być starszą siostrą Johna a nie matką.
No niewiem mi sie całkiem podobało a odgrzewane kotlety, czego byś chciał? To tylko serial, nigdy nie dorówna filmom.
A mi się bardzo podoba. Wystarczy zapomnieć na chwilę o filmach i spojrzeć na to jak na alternatywną historię. Przy dwóch pierwszych odcinkach bawiłem się doskonale. Będzie ciekawie, bo pole do popisu jest olbrzymie.
kotlet?? nie raczej nie ten serial jest lepszy od Bionic Woman i to wiele i z kolejnymi odcinkami na bank sie rozkręci będzie dobrze a odgrzewany kotlet to Prison Break tam to już parodia schemat goni schemat zero inwencji twórczej do tego szykuje sie 4 sezon :/
tak, serial moze sie podobac, jesli popatrzymy na to jak na serial, niedociagniecia scenariusza (roznice w stosunku do filmow) mnie bawia, a nie zniesmaczaja. wiec trzeba to traktowac tylko jako wariacje na temat, a nie cos, co moze dorownac pierwszym dwom filmom.
a jesli chodzi o PB, to nie wiadomo, czy bedzie 4 sezon, bo scenarzysci strajkuja i poki co maja tylko 14 odcinkow, a aktorzy wrocili do domow.
Serial jest ciekawy i rozwija sie w dobra strone. Pokazuje jak Connor ze smarka stanie sie przywodca ludzkiej rasy w walce z maszynami. Pokazuje wiez miedzy matka a synem. Jej chore wizje, chec ustawicznego kontrolowania Johna majac na uwadze jak wielka role bedzie on pelnil w przyszlosci. Nie wymysla juz nic nowego, bo wojna moze albo byc albo jej nie bedzie. I wszyscy wiemy tak jak serialowi bohaterowie, ze ta wojna bedzie nieunikniona. Pokazanie tego wszystkiego co wymienilem wczesniej bedzie naprawde ciekawe. Jesli tylko scenarzysci za bardzo nie pojda w strone ciaglej sieczki i ustawicznego pokazywania Cameron i jej wdziekow.
Tak mnie zastanawia jedna rzecz.
Mianowicie załużmy że John i Sarah powstrzymają wojnę to wtedy możliwe będzie to że john się nie narodzi ponieważ nie wyśle swojego ojca w przeszłość by pomógł jego matce więc raczej wojna musi być
No wiec znasz juz odpowiedz na to pytanie... Wojna bedzie na pewno. Zapewne polacza to w jakas zgrabna calosc i na pewno jakims tam ciagiem, kontynuacja bedzie 4 czesc z Balem...
Po pierwsze 4 część będzie kontynuacją 3, a nie serialu.
Po drugie, jak zwykle nikt nie rozumie podróży w czasie (z resztą twórcy Terminatorów też nie bardzo :)). Biorąc pod uwagę paradoks dziadka, z podróżami są dwie możliwości:
1. Podróże w czasie nie są możliwe.
2. Podróże w czasie są możliwe, tyle że czas nie jest jedną linią. Z każdego punktu w czasie wychodzi nieskończona liczba różnych wersji przyszłości. Zatem zabicie swojego dziadka, jedynie tworzy nową linię czasową, w której się nie narodziłeś, i która biegnie własnym życiem niezależnie od linii, z której Ty przybyłeś. To eliminuje paradoks.
Zatem mogą śmiało zapobiec wojnie. Po prostu historia bohaterów pójdzie po linii bez wojny. Linie, z których przybył ojciec Johnna będą istniały, ale ich życie będzie nie będzie po niej szło.