Twórcy, którzy chcą ogarnąć temat podróży w czasie, głównie chodzi o podróże wstecz aby wpłynąć na przyszłość — sami piłują gałąź na której siedzą ;)
Naukowcy już dawno stwierdzili, że takie coś jest niemożliwe i to nie z technicznego punktu widzenia, jest absurdalne ze względu na logiczne paradoksy lub inaczej na 'nie-logikę' ;)
I jeszcze podróż w przód jest jakoś do wyobrażenia, ale to i tak jest pewne oszustwo polegające na "przeczekaniu" czasu. Taki zabieg, który spowoduje, że nasze ciało biologicznie nie postarzeje się o tyle lat ile minęło...'na zewnątrz'.
Jedynym ratunkiem dla ogarnięcia absurdów związanych z podróżami wstecz i WPŁYWANIEM na przyszłość jest koncepcja linii czasu. Czyli gdy ktoś z linii czasu A robi skok wstecz, tak naprawdę wskakuje w linię czasu B.
No i teraz po chłopsku to sobie wyobraźmy i zauważmy pewną bezsensowność. "Siedzi sobie" skynet i widzi, że jest mu źle bo ten Connor ciągle daje nadzieję ludziom, oni ciągle walczą. Skynet siedzi, narzeka na swój los i w końcu wciska przycisk wysyłający terminatora w przeszłość, widzi ogromną kulę energii, potem widzi wypaloną dziurę na środku pokoju po tej kuli i ... to koniec wpływu wysłania terminatora na JEGO LOS.
Może sobie tam siedzieć nie wiadomo jak długo. Nie ważne czy terminator po skoku do linii B zabije Connora czy nie, los Skynetu który tego terminatora wysłał NIE ZMIENI SIĘ z tego powodu choćby nie wiem jak długo czekał :)
Tak samo bez sensu jest to, że Connor wysłał kogoś do ochrony siebie :) Skoro działanie wysłanego terminatora nie ma wpływu na ich los to tak samo wysłanie kogoś by bronił przed tym terminatorem NIC NIE ZMIENI :D
Taki skok ma znaczenie TYLKO dla kogoś kto skoczył. To on TYLKO zauważy zmianę. TYLKO dla niego nowa przyszłość może być lepsza lub gorsza bo TYLKO ON będzie mógł dokonać takiego porównania (gorsze/lepsze względem czegoś).
A tak poza tym spodobał mi się serial. Pokazanie przemiany Cameron. Efekt czekania na to "co będzie dalej?" :) i spodobało mi się zakończenie :)
Mnie z kolei zastanawia, czy człowiek wysłany w przeszłość może spotkać młodszą wersję samego siebie. Teoretycznie tak, bo przecież ten człowiek istniał w przeszłości. Przeciw przemawia argument, że w takim układzie byłoby "ich" dwóch w tym samym miejscu i czasie.
Hmm...jeżeli przyjmiemy, że mówimy o skoku w przeszłość wg teorii linii czasu, czyli skok wstecz w inną linię czasu, niż w której się pochodzi...to naciągając można powiedzieć, że gdy skaczesz z linii A wstecz do linii B i tam spotykasz siebie młodszego to tak naprawdę to nie jesteś ty ;) Bo ty jesteś młodszy w linii A, a to jest ktoś identyczny jak ty ale z linii B ;)
Dobra, właśnie zacząłem znajdywać kolejne absurdy przy teorii linii czasu :D
Bo np. jeżeli w linii A jako 13 latek nie paliłeś papierosów, masz 30 lat i skaczesz wstecz, to czy w linii B możesz być ty ale w wersji takiej, że w wieku 13 lat zacząłeś palić papierosy ? Czyli w linii A byłeś zdrowym nastolatkiem i w wieku 30 lat nie masz raka płuc, a tu skaczesz niby do swojej przeszłości ale to wcale nie jesteś ten sam ty, bo ten 13 latek jara fajki, ma ciemniejsze zęby, brzydszy oddech itd. ? :)