Co wedlug was jest leprza kontynuacja 2 czesci??
-Terminator 3
-T2-3D Battle Across Time
-Terminator:Kroniki Sary Connor
Dla mnei najciekawsze ejst to 2 pomimo tego ze krotkie. Noi mamy aktorow z 2 i rezyserowal James Cameron :)
T2-3D trudno nazwać sequelem i nie powinien brać udziału w tej rywalizacji;) Ja uważam, że T3 jest zdecydowanie lepszą kontynuacją niż TSCC. W T3 ludzie się nie postarali i dali ciała na całej linii. Wydawałoby się, że scenarzyści TSCC mogą tylko lepiej...a jednak posunęli się krok na przód i zniszczyli dobre imię Terminatora, na które pracował James Cameron. Niestety takie są dzisiejsze realia kinematografii i trzeba pogodzić się z tym faktem, że za sequele bardzo dobrych filmów biorą się nieudacznicy i początkujący scenarzyści.
T3 nie było aż tak złe - choć oczywiście nie trzymało poziomu poprzedników.
TSCC natomiast jest żałosne. No ale jaki teraz serial jest dobry? Wszystkie nastawione na masowego odbiorcę muszą być głupie bo inaczej automatycznie skazują się na niszowość, a producentom idzie tylko o kasę. Ostatni dobry serial jaki widziałem to Kompania Braci. Reszta oscyluje na poziomie średnio rozgarniętego 13-latka. Niestety.
No niestety serial musi być nastawiony na masowego odbiorce by przynosic zyski. Inaczej producent nie wylozyl by kasy na realizacje serialu.
Jeżeli TSCC jest żenujące to co dopiero powiedzieć o T3?Największy gniot w historii kina?Nawet Arnold nie jest mocną stroną tego filmu...
Po pierwszych dwóch odcinkach stwierdzam, że T3 nie umywa się do "Kronik..." (co wcale nie znaczy, że "Kroniki..." są jakieś wybitne, ale dają radę). Bardzo dobrze, że wydarzenia z niego zostały pominięte przy tworzeniu serialu, bo T3 to dla mnie jakaś pomyłka.
Co do T2-3D, to jest to przede wszystkim widowisko i nawet nie jest to do końca film, a co dopiero kontynuacja.
Ja tak jak Łoszo wole Kroniki Sary Connor. Wiele bardziej podoba mi się od T3
Bunt maszyn to dobre kino akcji, ale w kontekście dwóch filmowych poprzedników jest jak niebo a ziemia...i tylko końcówka trójki jest udana, pokazująca moment ataku nuklearnego...
Uwielbiam wszystko co tylko wiąże się z terminatorem, oglądam często też trójkę i muszę powiedzieć, że parę szczegółów decyduję o tym, że dla mnie Kroniki są lepsze..
1. Pierwsze i najważniejsze...Sarah Connor żyje i nie zmarła na białaczkę, reżyser mówił, że ludzie tęsknią za Sarą Connor i on jej daje możliwość ponownego odżycia i zaistnienia...a trójka olewa Sarę Connor, pozostaje po niej tylko wspomnienie. Uwielbiam Lenę Headey, nikt sobie nigdy nie poradzi w roli Connor tak jak Linda Hamilton, ale uważam, że Lena gra ją na bardzo dobrym poziomie.
2. Chyba nie muszę nikomu przypominać jaki świństwo a wręcz gwałt zbiorowy zrobili na Johnie Connorze scenarzyści (a poczęści Nick Stahl)z Buntu Maszyn...postać w której przywódca ludzkości wygląda jak lump z pod mostu, za którego wszystko muszą robić albo Kate albo Arnie, i wtedy John już był dorosły...w Kronikach ma 16 lat i wygląda o wiele lepiej(ale też tragicznie w porównaniu z Furlongiem) Podoba mi się ewolucja tej postaci, z Johna który pilnie chodzi do szkoły, powoli przemienia się w mężczyznę, zabija człowieka aby ratować matkę, rozbija nos kolesiowi który chce skrzywdzić Riley...sorry ale postaci granej przez Stahla nie było by na to stać nigdy!
3. Cameron i inni, Cameron to strasznie tajemnicza postać, nie wiadomo do końca jakie ma zamiary, nie wiadomo jak John ją przeprogramował i nie wiadomo kim była dla niego Allison(na bazie niej powstała Cameron)Terminator najbardziej zbliżony do człowieka, który rozwija u siebie zaczątek duszy, uczuć i emocji, która oszukując Johna prosi o życie, maszyna która jako pierwsza roni łzy, która fascynuje człowiek i do niego się zbliża, która zaczyna szanować ludzkie życie ale gdy potrzeba pozostaje zimną bezduszną suką która bez problemu rozwala kilku Bogu ducha winnych śmiertelnych. To poza Weaver i Cromartie najjaśniejsza postać w serialu...Właśnie pani Manson, nie wiedziałem, że ma taki talent aktorski, podoba mi się też postać Cromartiego, terminator który został wysłany aby zgładzić Connora w końcu stał się jako John Henry(chyba) mózgiem i pierwowzorem Skynetu.
4. Serial jest ciekawszy, dużo więcej się w nim dzieje, dużo więcej wątków, bardziej można się emocjonować bo serial jest rozłożony w czasie. Choć mniej w nim akcji, za to dużo dramatu, wręcz czasem wątków filozoficznych, czy maszyna może mięć dusze, czy może mieć uczucia, czasem scenarzyści się gubią ale czasem stają na wysokości zadania, Bo terminator proszący o życie...dla mnie scena tego serialu, Cameron która dowiedziawszy się o dlaczego ludzie opłakują zmarłych, gdy rozbraja terminatora z przejęciem patrzy na jego chip, Cameron która patrzy na bryłę koltanu(z którego jest zbudowana) zastanawia się nad swoim istnieniem i przeczytawszy o samobójstwie ludzi ogląda złamany chip(terminator którego zniszczyła zdetonował swój chip aby Connor już ich nie przeprogramowywał)
Poza tym serial ukazuję to na co Cameron nie miał czasu, czyli wnętrze bohaterów, ich rozterki i problemy.
5. Skynet, serial fajnie pokazuję działania Skynetu, który wysyła blaszaki po to aby zabijały wrogów, albo magazynowały koltan, z niewiadomych przyczyn wysyła Weaver(chyba), ale pokazuje też, że i potężny Skynet się myli np. wysyłając terminatora do złego roku.
5. Serial jest pełny błędów, niespójności, czasem głupstw ale ma swój urok, może jest skierowany do nastolatków, ja nastolatkiem nie jestem i czekam z niecierpliwością na każdy odcinek..drugi sezon do 10 odcinka był fantastyczny, teraz scenarzyści się pogubili ale na pewno po przerwie znów wróci wszystko do normy...ale czy T3 nie miał błędów? Choćby wspomnijmy ostatnią scenę, Arnold jedną ręką trzyma ścianę bunkra, drugą trzyma goniącego Connorów terminatrixa...a skąd miał 3 rękę która wyjął baterie i włożył Lokenowej do paszczy...hmmm zostawmy to pytanie bez odpowiedzi:-)))...dla mnie lepsze są Kroniki:-)