Niestety po obejrzeniu wszystkich dotychczasowych odcinków tego serialu muszę stwierdzić że zwyczajnie ktoś tu spartolił sprawę. "Zagubieni" scenarzyści i reżyserzy( na palcach obu rąk nie zliczy ilu ich było) każdy ze swoim pomysłem i patentem na jego realizację rozpoczynają nowe wątki nie kończąc poprzednich, wszystko jest pomieszane, coraz mniej składne i nielogiczne. Naprawdę można się w tym pogubić. Troszkę próbują iść z wątkiem rozterek emocjonalnych Johna- jego problemów z dorastaniem, krzyżem jaki musi dźwigać na plecach za to kim będzie w przyszłości, jego "przyjaźni" z Cameron( dla mnie to arcyciekawy temat). Wpychane na siłę wątki tak jak te z 2x11( jedyny plus że prawie cały czas na ekranie widzieliśmy słodką buźkę Cameron) irytują niesamowicie, brak skupienia się na jednej linii, jakiegoś "celu" całego sezonu. Nie można powiedzieć że sam pomysł na serial był zły, na pewno nie był nowatorski (jak "lost" czy "dexter") ale nawet z oklepanych tematów można zrobić niezły serial(chociażby dr.House), po prostu nie wykorzystano całego potencjału historii stworzonej w t1 i t2. Producenci nie znają się na rzeczy, nie trafiają z pomysłami, żonglują scenarzystami i reżyserami, wszystkim to niestety wychodzi bokiem. Jako fan terminatora jak i (mimo wszystko)również TSCC muszę z żalem przyznać że ten serial upada i zapewnie 2 sezon będzie niestety ostatnim jaki powstanie:(