Byłem przekonany, że moje dwie fascynacje - Prehistoria i Sci-Fi - połączone w jedność
dadzą rewelacyjny efekt w postaci wciągającego jak wir, powalającego na kolana show.

Niestety oglądając pierwsze odcinki Terra Nova zawiodłem się na całego.
Można by pisać wiele o niedociągnięciach serialu, ale skupię się tylko na kilku, mocno
rażących.

Rozpoczęte nowe, ciekawe historie ucinane są "przy samym tyłku". Z każdej z nich
można by było zrobić jeden 45 min wciągający odcinek, a tutaj są tak spłycane, że już na
starcie wiadomo jak się sprawa zakończy.

Sam fakt ucieczki z więzienia Jima Shannona (w pierwszym odcinku) był by ciekawą
opowieścią, gdyby nie spłycono tego faktu do "podrzucenia kieszonkowego lasera w
masce tlenowej". Po tym możemy już śmiało założyć, że w 2149 r. jest gorsza ochrona w
więzieniach niż w 2011 r. na lotnisku w Warszawie. (zero wykrywaczy metali , broni itp.)

Efekty specjalne są na niezłym poziomie, widoki, wnętrza – miło się ogląda. Tyle, że
niestety oglądanie widoków i efektów specjalnych, przy przewijaniu nudnych scen,
zawęża czas trwania odcinka do... 10 min! A szkoda... Potencjał serialu jest wielki, ale
niewykorzystany.

Utkwiło mi jedno wyrażenie, świetnie określające charakter tego serialu, kiedy czytałem
opinie innych użytkowników filweb`u – serial familijny.
Polecam ten serial osobom nie wymagającym zbyt wiele od serialu gatunku Sci-Fi
Prehistoric, które bez obawy o zbyt dużą liczbę scen "przemocy", chcą obejrzeć ten serial
ze swoimi dziećmi :)