Ten to ma szczęście do panien. W końcu jakieś emocje, Raven co za przemiany, "Egzorcysta" normalnie brawo, podobało mi się. Clarke nie wiadomo skąd się przypałętała.
Nope najpierw musi znaleźć Lincolna by się dowiedzieć od niego gdzie ona się podziewa. Ale jak wiadomo ten planu już nie wypali :)
Murphy jest swietny! Uwielbiam jego teksty k jak go nie lubilam w pìerwszym sezonie, to pozbiej dtal sie jedna z moich ulubionych postaci. I jak mu sie trafilo - Ontari pomimo tych blizn jest bardzo ładna.
Biedna Raven, strasznie mi jej szkoda, a to co wyprawia Alie juz przechodzi wszelkie pojecie. Wspolczuje tez Abby, ze zmusili ja do wziecia tego chipu i zastanawiam sie tylko czy serio ja to zmanipulowalo jak wszystkich czy jest twarda jak Raven i dobrze udaje. Dobrze, że oddali Pika groundersom, ale teraz z kolei ultrawkurzajacy Jaha zachowuje sie jakby przejal caly oboz. Jasper po irytujacym zachowaniu z poczatku sezonu wreszcie wzial sie w garsc. Szkoda mi Monty'ego, glupia matka jest tak zapatrzona w Pika, ze zdradzila wlasne dziecko... Chyba juz jej wiecej nie zaufa.
Bellowi sie nalezalo to lanie od Octavii, a ja podziwiam ze pomimo tego co przezyla (tym bardziej ze widziala jak zabijaja Lincolna) stara sie jakos trzymac.
Odcinek ciekawy i czekam z niecierpliwością na następny.
Ja liczyłem że Bellamy poświęci życie w słusznej sprawie żeby odpokutować, ale zgaduję że fanki serialu by tego nie zniosły i nie warto ryzykować kolejnych spadków popularności.
Jak juz teraz bez sensu zanizaja oglalnosc i oceny za Lexe i Linca to po czyms takim az strach pomyśleć co by sie dzialo :D
Mam wrażenie, że w poprzednich odcinka (no tak gdzieś do 7) nic się nie działo, a teraz dzieje się wszystko jednocześnie. I nie wiem, czy nie za dużo tego szczęścia. Bo tak: w Polis kryzys i cała akcja z nową komandor, Clarke i poszukiwania Luny, zamieszanie w Arkadii z Jahą, losy uciekinierów z obozu (Kane i spółki). Obawiam się, że część wątków zostanie olana albo poprowadzona po macoszemu, a szkoda, bo wszystkie mają potencjał. No cóż, poczekamy zobaczymy.
Mówiłam, że Murphy zostanie sex niewolnikiem, no i został... Ontari jest szalona tak jak była. A w ogóle to wszystkie rozgrywki polityczne z Polis nie mają sensu, bo Arkadia to w tej chwili same zombie. Wygląda na to, że cały obóz został przejęty przez Jahę, co jest całkiem dziwne... Bo bujał się z tym od dawna, a tutaj proszę kilka godzin i nagle wszystkich sobie zjednał.
Z plusów - Jasper w końcu się ogarnął. Ciekawe co teraz zrobią z Clarke i całym tym szajsem w obozie. Szkoda Abby, szkoda Monty'ego (btw. co z mamą Monty? Też została zombie?), szkoda Raven.
Natomiast Octavia jest całkiem wkurzająca... Nie wiem, jaki problem ma ta laska. Z jednej strony Sky People to nie są jej ludzie, z drugiej ma dziwne pretensje do Clarke (niesłuszne zresztą), że wybrała Lexę, a nie swoich. Octavia - laska, która dusiła się w tym obozie i twierdziła, że nie ma nic wspólnego z ludźmi, którzy tam są. O co jej chodzi?
Octavia jak każda kobieta jest złożona i to bardzo. Sky people nie są jej ludźmi bo odkąd się urodziła chcieli ją zabić (ich prawo na arce etc.) Pretensje do Clarke wynikają z tego że nie zjawiła się kiedy miały wyruszyć w stronę barykady. Octavia kochała Lincolna do póki żył chciała go uratować i myślę że to od początku każdej jej decyzji przyświecało. W momencie kiedy zginął jej świat legł w gruzach teraz nie myśli trzeźwo poszedł bym dalej, Ona łaknie krwi chciała zabić Pike'a kiedy Bellamy wydał go ziemianom Ona łaknie zemsty tylko pytanie co się stanie kiedy ją osiągnie myślę że w Polis jeszcze namiesza ;)
Dla mnie ten odcinek był okropny, głownie przez Bellamy, Raven i dziwny watek Murphy'go.
Bellamy ZNOWU przechodzi zmianę swojej postawy, przy takim tempie ten koleś dostanie zawału, raz jest z tymi, raz z tamtymi, raz mu żal buntowników, raz mi nie żal buntowników, potem znowu żal. Najgorsze jest zrobienie z niego idioty, który w buntownikach raz widzi, raz nie widzi LUDZI, swojej siostry, Lincolna.
Jak wspomniałam, przy takich problemach z postrzeganiem rzeczywistości i huśtawce postaw etycznych, moralnych, traktowania ludzi powinien już dawno zwariować.
OCZYWIŚCIE dojdzie do pojednania z Octavią i resztą ekipy po jakiejś durnej, acz nobliwe szlachetnej akcji ratunkowej w wykonaniu Bella. I wszystko znów będzie cacy, może nawet ślub z Clarke, historia zatoczy koło i mentalnie wrócimy do pierwszego sezonu i tylko Lincolna szkoda, że musiał zostać ofiarą tego wysoce kretyńskiego wątku.
Murphy: no fajnie fajnie, lubię gościa, ale motyw seksualnego niewolnika / doradcy królowej wariatki W OGÓLE mi się nie podoba. Wariatka po prostu wkurza, a on na kontakcie z nią dużo traci. Poza tym jakoś trudno mi uwierzyć, że w sumie dosyć prostackie dziewczyny są w typie Murphy'go, który przecież jest raczej z tych pełnosprytnych. Przy poprzedniej lasce stał się drobnym złodziejaszkiem i jej osobistym ruchaczem, teraz doradza morderczyni i jest jej osobistym ruchaczem. Dla mnie to marnotrawstwo potencjału.
Fanatycy w Arce bardzo irytujący (do Jahy i jego armii mentalnych niewolników wliczam matkę Monty'go). Ponieważ nie cierpię Raven duża ilość czasu jej poświęconego nie spotkała się z moim entuzjazmem :P
Jasper o dziwo ożył. Widocznie potrzebował po prostu się czymś zająć, żeby wydobrzeć.
Szkoda mi Monty'go, szkoda Abby. Dobrze się zaprezentował Kane i nawet Jasper. I w sumie tyle.
Powinnam dopisać, że Murphy doradza morderczyni DZIECI i fakt, że mu to zupełnie nie przeszkadza uważam za bardzo niefajny :C Mam nadzieję, że on ma jakiś plan, że po prostu nie płynie z prądem, albo co gorsza, nie zakocha się w tej wariatce, bo to będzie bardzo żałosne.
Oczywiście zupełnie się nie zdziwię, jeżeli scenarzystom zaświtał w głowie "genialny" pomysł stworzenia "skomplikowanej" postaci kobiecej, która jest bitną laską tak naprawdę o złotym sercu, która agresją maskuje fakt, że miała trudne dzieciństwo i że Murphy dostrzeże w niej "głębię" i się w niej zakoffcia i jej pomoże, bo jej się za to dzieciństwo należy. I scenarzystom, i Murphy'mu się jakoś zapomni, że to bezlitosny, nie mający skrupułów ani wyrzutów sumienia morderca dzieci, bo to przecież taki głupiutki nieistotny fakt w obliczu sławetnej "głębi" owejż postaci.
Przypominam że Murphy też jest mordercą dzieci odsyłam do 1 sezonu nie róbcie z niego takiego bohatera, nie jest święty i dobrze.
Tak jak Lexa, Clarke, Bellamy i cała masa innych postaci w The 100. Jakby nie było również Setka została wysłana na Ziemię praktycznie na śmierć.
Nikogo nie rozgrzeszam.
Jednak - przynajmniej dla mnie - jest coś odrażającego w dwóch masowych zabójstwach, których ofiarami były dzieci: Finna i właśnie Ontari.
Nie wybielam Murphy'go. Z tym że ta postać przechodziła pewną przemianę przez cały sezon 2, Murphy dojrzewał, rozwijał, w końcu czymś zwrócił uwagę Jahy. I teraz nie rozumiem, co się z nim dzieje.
A tak właściwie - jakie dzieci zamordował Murphy? Bo nie przypominam sobie, żeby zabił kogoś innego, niż ludzi, którzy próbowali go powiesić.
a bo mi się wydawało że osobiście ukatrupił tą małą co Jahę Juniora zalatwiła, ale to chyba było inaczej on tylko pragnął jej egzekucji, w sumie to nie pamiętam za dobrze, ale na pewno kogoś tam ma na sumieniu bo był dupkiem strasznym, teraz już tylko na Bella nie mogę patrzeć
Chciał doprowadzić do jej egzekucji, głównie dlatego, że wcześniej jego tłum chciał zlinczować chociaż był niewinny. Skoro on miął odpowiedzieć głową, to domagał się tej samej kary dla prawdziwej morderczyni (a potem zabijał byłych przyjaciół, którzy tak ochoczo chcieli go powiesić). Dziewczynka jednak sama skoczyła z klifu w głębiny (zginęła). Jego postać przechodzi przemianę, ale jak teraz patrzę to fakt, twórcy kręcą jego charakterem jak Bellamym, tyle, że tutaj to jest bardziej wiarygodne.
Ta cała Ontari ma jakieś zaburzenia psychiczne. Nie trawię jej. Nawet Pike mi tak na nerwy nie działał. Takie duże rozkapryszone dziecko z pociętą twarzą. Też mam nadzieję, że Murphy się w niej nie zabuja, bo tego typu wątki miłosne w serialach już są mdłe i nudne.
Murphy ją wykorzysta do swoich celów. Co jak co ta postać nie jest głupia, on wie co zrobić żeby przetrwać. Wydaje mi się że z głębszych uczuć to on już tylko głód i pragnienie odczuwa. Według mnie on zaczyna swoją własną grę :)
ja licze na to, że po prostu Murphy robi to o czym zawsze mówi, ratuje swoją dupe. Dla niego zawsze przetrwanie było najwazniejsze i nie wyobrazam sobie jakis słodziasnych miłosnych wątku i o żadnej głębi nie chce słyszeć.
ale im dłużej myśle o tym serialu i scenarzystach, to stwerdzam , że taki melodramat jest nawet realny, ale mimo wszystko wole myśleć, że przy najbliższej okazji Murphy zyskując zaufanie Ontarii poderżnie jej gardło albo po prostu spyli z Polis , choćby nawet miał wrócić do lasu do tej zmutowano-rekiej laski
"Poza tym jakoś trudno mi uwierzyć, że w sumie dosyć prostackie dziewczyny są w typie Murphy'go, który przecież jest raczej z tych pełnosprytnych." - Nie bądź taka zazdrosna o niego niech ma coś z życia, faceci lubią dzikuski ;-) Nie no nie zrobią z Ontari, Lexy 2 która u schyłku kariery komandora dzikich ziemian stała się zdeklarowaną pacyfistką. Murphy kocha swoją nożowniczkę z która pewnie go szuka i go znajdzie ale zginie w jakiejś głupiej sytuacji tylko po to żeby Clarke mogła się z nim przespać.
Raven albo Clarke - one mają najwięcej do głowy wbite, szczególnie Raven to niezły geniusz :p
Clarke niech już lepiej zostanie przy ziemiańskich waginach bo chłopa to chyba każdego nudą wykończy...
czy to prawda ze Pike miał czarną krew , jeżeli tak to dlaczego :P ? Czy tylko mi tak się wydawało ?
No teraz przesadziłeś, spójrz na kolor krwi która wypływa z jego ust po tym jak zostaje obezwładniony :)
Uważam, że Raven świetnie się spisała w tym odcinku. Super zagrała A.L.L.I.E, buszującą w jej umyśle :)
Jasper wreszcie otrzeźwiał i też fajnie zagrał.
Po śmierci Pike'a mam już kolejny mega wkurzający charakter, przez który miałam ochotę wywalić laptopa - Ontari.
Brakowało mi Roana w tym odcinku.
Od początku pisałam, że mamusia Monty'ego z jakiegoś powodu mnie również wpienia. Teraz już wiem dlaczego.
Biedny Murphy. Mam nadzieję, że nie spiskuje z tą rozkapryszoną jędzą, tylko szuka jakiegoś sposobu od środka, żeby jej dowalić.
Faktycznie. Tak się ucieszyłam, że został zabrany przez ziemian, że już z góry uznałam go za zmarłego. W sumie to ziemianie chyba i tak nic innego z nim nie zrobią. Facet już z góry jest skazany na śmierć... no chyba, że im jakoś ucieknie, co w tym serialu jest bardzo możliwe :)
Prawda. Ale gdyby się go wcześnie pozbyli, to serial nie miałby przez jakiś czas żadnej akcji :)
Wątek z miastem światła to najgłupsza rzecz w tym serialu, mam nadzieję, że to sie szybko skończy albo całkowicie odpuszczę sobie ten serial...
To jest chyba element sci-fi w tym serialu. Ale wątek wepchnięty na siłę, to prawda. Zdecydowanie lepiej byłoby rozwinąć to, co się dzieje na Ziemi (walka o władzę w Arkadii, konflikt z Ziemianami, gierki polityczne w Polis), bo jest dużo ciekawsze i mniej wkurzające. A na CoL zostawić sobie na kolejny sezon, może wtedy to by miało ręce i nogi. Prowadzenie równolegle tych wątków, to jakiś nie wypał. Niestety CoL od początku chyba miało być tym nadrzędnym tematem spinającym sezon.
Może faktycznie wtedy to miasto byłoby do przeżycia, bo w tym momencie mieszają to wszystko zamiast porządnie skupić się na jednej rzeczy i fajnie rozwinąć jakiś wątek.
Czy mozemy przestać krzywdzić Raven? Prosze! Jedyna z nie zepsutych jak dotąd postaci, tak się ciesze, że ofijlanie według kanonu możemy uznać, że to najsilniejsza (fizycznie i psychicznie) postać serialu!
Abby dołączyła do jak zwykle irytującego Jahy, ale w sumie jak dla mnie to idealnie miejsce dla niej, bo w moim odczuciu jest równie irytująca.
Podobała mi się, że Bell dostał od Octavi i nie tylko dlatego, że mu się należało, ale wgl podobała mi się ta scena w sumie pokazała , że dla Bell to O. jest najważniejsza, ale jestem za to zawiedziona śmiercią Pike'a mógł troche więcej pocierpieć no i to Octavia zasłużyła na zadanie mu ostatniego ciosu. Plus zastanawiałam się co się stało nagle z graudersową zasada, że cios sztyletem za każdego zabitego?
Pike na pewno jeszcze dycha, ta strzała nie była w serce chyba go wzięli z resztą.
A jeszcze co do Murphiego, na zagranicznych forach ludzie sie rozpisują , że Ontarii go zgwałciła, a ja sama nie wiem, to jest ostatnie spojrzenie na nią, tuż przed wiadomo czym było powiedziałabym takie dość dwuznaczne xD i tak się zastanawiam, czy on po prostu najpierw nie chciał, a potem stwierdził "a yolo, raz się żyje" ?
Zgwałciła? Haha, wierz mi Murphy z pewnością nie narzekał, widać że mu odpowiada jej towarzystwo.
nie mówie, że podzielam tą opini, ale wejdź na np tumblr'a, tam cały fandom linczuje wrecz Ontari za gwałt na Murphym
ten serial dzieki CoL zamieni sie w kolejny film o zombiakach... a ja kurde nie trawie tego typu filmów
Jezu niech ktoś wreszcie odstrzeli Jahę... Ja rozumiem, że Abby kocha Raven jak córkę, ale mimo wszystko logika podpowiadała, że Allie potrzebuje Raven i nie pozwoli jej po prostu umrzeć. Po 2 niemożliwe, żeby Abby się poddała. Jak nie okaże się, że udaje po to, żeby zniszczyć Allie to się wkurzę.
Murphy <3 nie sądziłam, że tak polubię tą postać.
Shipuję Roana z Clarke.
Myślę że Allie wyczuwa czy ktoś jest "pod wpływem", nie ma opcji żeby Abby udawała tą sytuację. Jaha nie jest zły troszkę zwariował (głównie z powodu straty syna) ale myślę że to on ostatecznie w głównym stopniu pokona Allie, to będzie jego walka i jego pokuta prawdopodobnie zakończona śmiercią (bo nie wierzę że taki aktor będzie się tam dłużej kisił i nie ma innych intratnych propozycji). Poza tym kto tam jest w ogóle normalny? Pike jest racjonalistą, no i co z niego za ziółko wszyscy widzimy. Kane kiedyś był taki sam jak Pike.