Bardzo lubię ten serial, ale właściwie każda postać mnie w jakiś sposób denerwuje... Też tak macie?
Oczywiście, że tak. Bo każda z postaci przynajmniej raz zrobiła coś głupiego, albo jest wkurzająca sama z siebie. Ten serial bardzo traci na tym, że nie ma tam prawie ani jednej takiej bardzo lubianej przez wszystkich postaci, szczególnie pierwszoosobowej. Dla mnie wyjątkiem może być Lincoln, którego polubiłem i lubiłem aż do końca, choćby za jego postawę.
Zdecydowanie tak, i jest to kwestia tragicznie rozpisanych postaci. Nie ma tutaj głębi charakteru, jakiejś konsekwencji ani nic. SZczytem wszystkiego jest Bellamy, chorągiewka na wietrze.
Jedynym wyjątkiem byłaby tu chyba Octavia, naprawdę rozwinęła się świetnie i z pustego obiektu seksualnego (pierwsze odcinki) stała się wojowniczką i czasem mam wrażenie,że tylko ona zachowuje rozsądek.