Z jednej strony podoba mi się ten serial, bo występują tam młodzi i fajni ludzie. Scenarzysta stworzył ciekawe osobowości, czyli postaci nie zlewają się w jedno. Scenariusz w większości ciekawy, rozmach wykonania duży, ale pewnie powtórzę to, co już czytałam w innych komentarzach.
Zmiany zachowań głównych bohaterów są dziwne i nagłe, po czym jak gdyby nigdy nic znowu wracają do swojej utartej ścieżki.
Od zauroczenia do pójścia do łóżka z kimkolwiek trwa u niektórych mniej niż odcinek, po czym jest wielka miłość, dopóki scenarzysta nie usmaży,
nie ukatrupi, lub nie wypruje flaków z niewygodnego kochanka, bo już na widnokręgu pojawia się kolejny. Dobrze to skwitowała Raven w 1 sezonie, kiedy Clark mówi jej, że jej chłopak myślał, że już jej nie zobaczy, ta odpowiada mniej więcej, bo nie cytuje dosłownie - długo nie czekał, 10 dni. Ale za chwilę będzie ją zapewniał, że ją kocha.
Scenariusz bardzo spłyca u tych ludzi uczucia i emocje.
Zdrady i dwulicowość (nie tylko w sprawach damsko - męskich), to główna fabuła scenariusza.
Są źle zgrane sceny - jest noc, a za chwilę dzień, ma koszulkę i nie ma koszulki, umazany krwią, a za chwilę nie itp.
Serial nie jest zły, ale ma dużo nieścisłości, to tak jakby scenarzysta pisał go na bieżąco i nie zaglądał do wcześniejszych scen.
Nie podoba mi się to, że siedzą w lesie wśród potężnych drzew, a nawet nie potrafią zrobić porządnej palisady. W końcu umieją zrobić bombę, grant, a nawet tunele, więc czemu zrobili prowizorkę płotu?
Z drugiej strony nie dziwię się młodszym ludziom, że dają wysokie noty serialowi, bo zarówno dziewczyny, jak i chłopaki są atrakcyjni i tacy niezależni i waleczni...:) Sama, jakbym miała 17 lat, to bym dała 10. A że mam dużo więcej lat oraz obejrzanych filmów, to wymagam czegoś więcej niż ładnych buziek i powtarzalnej fabuły.
Ale będę oglądać dalej, bo ktoś już napisał. Coś do tego serialu ciągnie, ale nie wiem co.:)