Pierwszy sezon spodobał mi się, ale nie wywarł jakiegoś wielkiego wrażenia. Był po prostu dobry i nic więcej. Czarną owcą w tym sezonie jest Clarke, która sama sobie zaprzecza na każdym kroku. 7/10
Sezon drugi spodobał mi się o wiele bardziej. Wartka akcja i dobrze rozpisane postacie, no i sensowny scenariusz bardzo mi się spodobały. Dla mnie znowu w tym sezonie jest ogromny przeskok pomiędzy Clarke w 1 a 2 sezonie. W sezonie 2 Clarke działa dość sensownie i nie zniechęca do siebie widza. 9/10
Trzeci sezon zdecydowanie miał największy potencjał jeśli chodzi o sam pomysł. A.L.I.E genialnie rozpisana. Minusem sezonu dla mnie jest fakt, że akcja się toczy, a dopiero około 8 odcinka zaczynamy dowiadywać się o co tak na prawdę chodzi. Clarke w tym sezonie ponownie zachowuje się beznadziejnie. W ostatnim odcinku absurdem jest dla mnie pojawienie się martwych ludzi w Mieście Świateł, na przykład magiczne pojawienie się Lexy. To zdecydowanie na minus. 8/10
Ogółem serial mi się podoba, ale widać niedociągnięcia szczególnie w 3 sezonie.