PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=813834}
7,6 15 tys. ocen
7,6 10 1 15083
7,2 6 krytyków
The Act
powrót do forum serialu The Act

Wszyscy współczujemy Gypsy, miała okropne dzieciństwo (choć w skali okropności jej matka nie plasuje się w panteonie sadystów, zwyrodnialców i zbrodniarzy). Ale summa summarum wychodzi na to, że Gypsy była całkiem sprawną manipulatorką - w jakimś sensie wyrachowaną, która w tym całym swoim nieszczęściu, pokrzywdzeniu przez matkę, izolacji społecznej, całkiem sprawnie posłużyła się swoim (nie do końca normalnym) chłopakiem. Namówienie kogoś do zbrodni to poważna rzecz, wymagająca charyzmy, determinacji mega wyrachowania. To nie jest decyzja o pryśnięciu z chaty (która w sumie rozwiązałaby problemy dorosłej przecież córki). Imaginujecie zabić własną matkę? Nawet taką, która was przymusza do jazdy na wózku i karmi przez rurkę? Matka była chora na zespół munchhausena, zrobiła córce krzywdę, to jest bezsprzeczne. Działała w zasadzie bez większego zainteresowania pracowników socjalnych, lekarzy czy ojca dziewczyny oraz rodziny, to też ciekawe. Przecież ojciec widział w mediach córkę na wózku, z ogoloną głową, wolał dać się spławiać przez telefon i nie wtrącać. Co zasadnicze, dorosła osoba, którą była Gypsy, mogła szukać pomocy, skoro wiedziała, jak pokazywać cycki w necie, kupić nóż, zorganizować podróż kochasia i zakwaterowanie, mogła z równą łatwością zgłosić sprawę na policję, użyć telefonu zaufania, zwierzyć się sąsiadkom, cokolwiek - wyjść z domu, rety, możliwości jest tyle, że trudno ogarnąć, iż ktoś rozumuje zbrodnię własnej matki, jako ostateczne i jedyne rozwiązanie. Pytanie - kto tu jest ofiarą? Gypsy osiągnęła cel, zabiła matkę ręką zakochanego w niej szczeniaka, któremu zabrakło klepki w głowie, żeby zracjonalizować. Dostała mały wyrok, nadal wzbudza litość i medialny szum. Wywiady, filmy, krokodyle łzy. Ja nie kupuję tego opakowania biednej ofiary, sorry, nie była to zbrodnia w afekcie, a przemyślane i zaplanowanie działanie, wykorzystujące zakochanego w niej chłopaka. Gypsy zrobiła coś o wiele gorszego niż jej matka, powieliła chory wzorzec po stokroć. Być może właściwa konkluzja jest taka, że przemoc rodzi przemoc, choć świat zna przecież wyjątki. Ufff.
Co zaś tyczy się samego aktorstwa, Arquette chyba pościga się o oscary, młoda też daje radę. No i wisienką na torcie jest Juliette Lewis ;) Serial godny polecenia!

SathyaSaiBaba

Tak, a gdybyś miała kółka, to bys była tramwaj.
Fajnie w ciepłych kapciuszkach, zza biurka, instruować ofiary co powinny zrobić.

SathyaSaiBaba

Trochę rozumiem Grypsy. Zgadzam się, że mogła działac z poziomu zaburzeń.
Rodzice się nade mną znęcali psychicznie i fizycznie, i byli bardzo kontrolujący. Próbowałam szukać pomocy na zewnątrz (będąc już pełnoletnia!) i osoby, które probowaly mi pomóc wierzyły mi, póki nie porozmawiały z rodzicami - potrafili tak przekonująco odstawić scenkę kochających i troskliwych rodziców, że te osoby odrzucały wszelkie niepokojące przesłanki. Nawet ja się nabierałam na te manipulacje - kilkukrotnie uciekałam z domu, a potem dawałam się przekonać na płaczliwe telefony, żeby wrócić do tego piekła. 
W końcu usamodzielniłam się, poszłam na terapię, ale wierzcie mi, rodzice nadal potrafią na mnie mieć wpływ... Takie skrzywienie psychicznie jest okropne, nigdy nie zabilabym swoich rodziców, bo mimo wszystko ich kocham, ale jestem w stanie pojąć chociaż trochę, przez co przeszła ta dziewczyna.

SathyaSaiBaba

Czego matka robiła jej taka krzywdę?