Czytam różne opinie na forum i w zasadzie dominują głosy rozczarowania.
Tymczasem dla mnie 3 sezon jest ukoronowaniem Affair, jest rewelacyjny!!!!
Fani 3 sezonu, jesteście tu?
Historia i bohaterowie prowadzeni konsekwentnie - od romansu czyli zbrodni w 1 sezonie do upadku czyli kary w 3 sezonie. Autorzy uprzedzali, że będzie to sezon o odkupieniu i faktycznie Noah osiągnął takie dno, że swoje już chyba odcierpiał. Inni bohaterowie zresztą też dostali swoje kary.
Aktorstwo na fantastycznym poziomie. O ile w 1 sezonie gra Dominika Westa wydawała mi się dosc słaba, w 2 znacznie lepsza, o tyle w 3 wydaje mi się naprawdę świetna.
Nie ma tu zbędnej sceny, mam poczucie, że każda niesie jakieś znaczenie istotne dla odczytania motywacji bohaterów.
Świetny scenariusz i reżyseria. BTW odcinek rezyserowany przez Agnieszkę Holland może nie jest moim ulubionym, ale poziomem nie odbiega od innych.
w tym sezonie było sporo ciekawych wątków z życia Noah i jego relacji z Helen. Podobał mi się motyw tego, że czasem można być z kimś 20 lat, a potem poznać kogoś kto rozumie i zna nas lepiej niż partner. Myślę że to było idealne dopełnienie do dwóch poprzednich sezonów. Natomiast zdecydowanie za mało było tutaj scen z życia Allison i Cole'a. Na dodatek zupełnie niepotrzebnie wprowadzono postać Juliette, której losy ukazano jedynie w dwóch odcinkach, więc jej historia nie miała żadnego znaczenia dla fabuły serialu, jej wątki można było umieścić w historii Noah. Dodatkowo umieszczenie jej w finale było kompletnie bez sensu. W finale powinna znaleźć się historia Allison i Noah, zamknięcie obu tych światów. Druga połowa finałowego odcinka ukazująca życie Noah, jego pojednanie z córką była dobra. I uważam że ostatnia scena, w której kierowca taksówki pyta Noah dokąd go zabrać i nie uzyskuje odpowiedzi była świetna. Lecz pierwsza cześć i historia Juliette jak i jej postać mnie zupełnie nie interesowała. Nie jest to wina aktorki ani nieciekawej historii, która przeżywa jej bohaterka, bo też tyczy się romansu oraz relacji z jej mężem. Tylko że w kontekście tego że jej postać pojawiła się w serialu raptem kilka razy, cały jej wątek nie miał znaczenia.
ja myślałam, ze Noah ze względu na swoje doświadczenie eutanazyjne pomoże mężowi Juliette ;) Trochę złośliwie to mówię,ale akurat ten wątek też uważam za niepotrzebny, choć wizje Noah, które wiele osób uważa za jakieś dziwy, to nie krok w stronę fantastyki tylko kawał dobrego kina pokazującego psychikę zaszczutego i uzależnionego człowieka.
Jestem po 1 sezonie i najchętniej pozabijałabym ich, albo przynajmniej zdzieliła w łeb za to co robią ze swoim życiem, oczywiście chodzi o Noah i Allison. Może uczucia zmienią mi się w 2 i 3 sezonie.