Czy pojawienie się aktorów, grajacych kultowych złolów tylko mi zakłóca odbiór serialu? W sensie, widząc obu nie potrafię się wyzbyć pewnych oczekiwań co do zachowania i roli postaci, które grają. Gus to klasa sama w sobie, najlepiej napisany czarny charakter w najlepszym serialu, jaki oglądałam, Negan to jedyna mocna strona serialu, który do połowy wszystkich sezonów uważałam za genialny. Taka luźna rozkmina...., może ktoś zechce dodać swoje przemyślenia na ten temat.
Postać grana przez Morgana jest tak marginalna, że jak dla mnie to mogłoby jej w ogóle nie być (wink, wink). A co do Giancarlo to mam podobnie, czy to tu, czy w Mandalorianinie, jego postacie zawsze będą dla mnie pochodną Gusa.
Z Morganem, rzeczywiście trochę go za mało i właśnie dlatego mi trochę szkoda, bo aktorski potencjał jest. Oglądałam nie dawno Prime rewind: kulisy the boys, Morganem w jednym odcinku wyjawił ze jest fanem serialu ( czy komiksu, już nie pamietam) i kumplem showrunnera i bardzo chciał zagrać jakąś rólkę w chlopakach. To jeszcze bardziej zepsuło mi jego wątek w serialu.
Mnie nic nie zakłóca odbioru serialu wręcz przeciwnie uwielbiam kiedy aktorzy których lubię grają w jednym, drugim serialu który bardzo lubię. Negana znam z TWD teraz gra w Boys także jak dla mnie super. Czekałam na jego pojawienie się w tym serialu. JDM jest fanem serialu i bardzo chciał w nim zagrać, zna twórcę serialu Erica Kripke od czasów serialu Supernatural w którym JDM też grał a Eric Kripke był też twórcą tego serialu.