Liczyłam na coś więcej. Serial nie jest zły, ale według mnie zbyt... szary i smutny. Tam nie ma czasu na chwilę radości czy uśmiechu. Ja rozumiem koncepcję, ale kurde ta szarość po pewnym czasie staje się męcząca. Mogliby czasem wtrącić jakiś dowcip albo śmieszną grę słów... cokolwiek, żeby coś trochę ożywić ten serial. Niby fajny pomysł, ale akcja jakaś taka mało wciągająca. Nie czuję napięcia i nie jestem ciekawa co wydarzy się dalej. Bohaterowie nie wzbudzają mojej sympatii. Właściwie nie wywołują we mnie żadnych uczuć. Nikomu nie kibicuję, nie czuje żadnej więzi z bohaterami. Jedyny ciekawy wątek to ten z Reece, bo chciałabym wiedzieć jak dokładnie ona jest "zbudowana". Mimo wszystko nadal oglądam w nadziei, że coś tam się zacznie dziać.