możliwe, że nauczyli się przed przybyciem - Simon Lee powiedział, że byli wcześniej na tej planecie, a nawet jeśli nie to przecież od rozbicia statku byli na ziemi 66 lat a ich inteligencja była wyższa niż ludzka więc mogli przypuśćmy rok po rozbiciu się go nauczyć.
rany...
czy jest jakiś amerykański film (może poza ET), w którym kosmita (ewentualnie ich większa grupa) nawet jeśli nie zna angielskiego, to nie uczy się go błyskawicznie?
to jest Hollywood!!
To rzeczywiście jest irytujące. W Gwiezdych Wojnach nie każdy mówił po angielsku.
fakt
z tym, że każdy przyzna, że to kino troszkę wyższej klasy, niż się teraz produkuje w Stanach
ja np. mogę być fanem całego uniwersum Gwiezdnych Wrót, ale dostrzegam różnicę w "klasie" między pierwszym filmem, czy w/w SW, a serialami i kolejnymi filmami z SG
ludzie typu Lucas są na wymarciu, a skoro jesteśmy niejako skazani na kino Hollywoodskie (bo mimo wszystko nie jest ono najgorsze), to musimy pod kilkoma względami obniżyć swoje oczekiwania
to miałem na myśli ;]
Ja już sobie trochę odpuściłem w sci-fi. Odkąd wychodzą takie rzeczy jak 'Giganci ze Stali' nie czuję w ogóle potrzeby oglądania tego gatunku, tylko wracam do dawnym produkcji, ewentualnie coś w TV.
Na przykład mógł im ktoś wgrać w bańkę. Tak jak Neo w parę chwil miał wgrany kurs pilotażu śmigłowca.
A ty się nauczyłeś jakiegoś? Jak my możemy to chyba i oni mogli przy tak zaawansowanej technologii. Raczej bym się skupił na innych niedociągnięciach.
No tak, ale my mamy słownik polsko- angielski, a słownika z ichjęzyka na angielski nie ma. Nie traktuje tego jako niedociągnięcie. rzuciłem tyklo temat do dyskusji.
Ale z serialu wynikało, że oni nas ciągle obserwowali (i by nie skrzywdzili, gdyby nie sytuacja na ich planecie), więc myślę, że opanowanie języka nie stanowiło by wyzwania (pewnie sobie wgrali jak w Matriksie hehe). Dla mnie główne niedociągnięcia to gra Leili, Swana i Vicky (chociaż uroda powalająca). I wątpię, żeby taka Vicky poleciała na takiego fajtłapę jak Sean ;)