Jeden z lepszych serial SF jaki oglądałem, ale gra aktorska Stevena Straita to jakaś porażka, jest bardziej drewniany niż Hayden Christensen w SW 2 i 3. Ten sztuczny heroizm i syndrom bohatera jest irytujący. Wszystkie postacie są perfekcyjnie dobrane, poza nim... Tyle dobrego że jest przystojny....