Niesamowita atencja do detali technicznych i naukowych (w jednym z odcinków jak zobaczyłem ukazanie wpływu siły Coriolisa i siły odśrodkowej na nalewany płyn do szklanki to mój wewnętrzny geek aż krzyknął z zachwytu ;)); ponadto chyba jedyny serial lub film, w którym tak pieczołowicie pokazano istotę problemu znacznych przyspieszeń i ich wpływu na ludzi podczas podróży kosmicznych. Do tego sensownie nakreślone społeczności, jakie rozwinęły się w XXIII wieku, wraz z ugrupowaniami politycznymi. Z rzeczy mniej naukowo-technicznych - sama fabuła i przedstawieni bohaterowie również trzymają poziom. Ogólnie jest to kryminał hard sf space opera ale z gatunku tych "realnych" - XXIII wiek, postęp technologiczny nastąpił, lecz nie tak znaczny, jak by się mogło wydawać - Sol opanowany, jednak gwiazdy wciąż pozostają poza zasięgiem, hyperspace drive'ów i innych FTLów nadal brak, choć mniejszy przełom w technologii napędów nastąpił (do tego do ich działania obyło się bez egzotycznych "składników X", jak to miało miejsce np. w Star Trekach i ich dwulicie). Samemu światowi daleko jednak do utopii, zaś człowiekiem nadal rządzi pieniądz i władza, wciąż żywe są podziały na tle kulturowym i klasowym. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam serial (książki polecić nie mogę, bo - jeszcze! - nie czytałem, ale ponoć jest jeszcze lepsza niż ekranizacja). 9/10.
PS Przyszłość XXIII wieku pewnie i tak będzie zupełnie inna, jak to już bywało patrząc po niektórych dalekosiężnych prognozach z historii; albo może postęp nie nastąpi w takim tempie, jak tutaj ukazano... ba, w najczarniejszym scenariuszu może nawet nigdy nie uda się opanować kontrolowanej fuzji (co by było ogromnym zaskoczeniem dla chyba wszystkich naukowców i inżynierów, a do tego niezwykle niefortunne i w ogóle po prostu na maksa słabe, jako że imho opanowanie kontrolowanej fuzji nuklearnej jest jednym z bottlenecków i węzłów na mapie progresu społeczno-naukowo-technologicznego). Pomijając tę dygresję i co by jednak nie było - realizm i spójność świata przedstawionego w Expanse zasługuje na podziw i szacunek.
też zwróciłem uwagę na ten detal z nalewaniem płynu do szklanki, który to płyn nienaturalnie spłynął do szklanki. Nie wiedziałem dokładnie o ukazanie jakiej siły tutaj chodzi. Dzięki. Moim zdaniem serial perełka - wyśrubował niesamowicie poziom kina Sci-Fi. Nie ma na razie pozycji która mogłaby się mu równać. Szczególnie dla miłośników właśnie takich detali i realizmu. Ten serial trzeba obejrzeć min. 2 razy, a czasem więcej, żeby wyłapać wszystkie smaczki zaserwowane przez twórców. Np. hełmy których używają w próżni - są porysowane i widocznie zużyte, wyglądające bardzo naturalnie. !! Szczegół, ale dla kogoś kto ceni takie detale to miód na serce :-) Założę się, że można przejrzeć 10 najlepszych tytułów tego gatunku i na wszystkich będą finkiel-nówki - jak ze sklepu. Jeden z trudniejszych elementów do zobrazowania - zachowanie ludzi i obiektów w zerowej grawitacji, też wyszło im bardzo dobrze. Szczególnie porównując np. do Martian - nominowanego do Oskarów a z rąk Ridleya Scotta, w którym stan nieważkości w porównaniu do Expanse to kino klasy B. Poza tym pełno kapitalnych rozwiązań rodem z przyszłości, jak telefon, czy choćby proste buty z magnesami itp. Sama fabuła, historia, futurystyczna wizja ludzkości, charakterystyka postaci - wszystko to można żywcem przenieść do jakiegoś RPG i specjalnie nic nie zmieniając odnieść komercyjny sukces ! Pewnie jest parę rzeczy do których można by się przyczepić ale i tak ta produkcja to majstersztyk.
Realizm powiadasz? :D :D Zwłaszcza gdy są w skafandrach w których wystąpił problem z komunikacja, więc krzyczą do siebie przez hełmy i słyszą mimo że są w próżni. :D
w którym epizodzie to było ? Na pewno znajdzie się kilka ładnych "zonków" ale generalnie i całościowo, jest moim zdaniem bardzo dobrze.
Moje zachwyt powyżej, tyczyły się z tego co kojarzę pierwszego sezonu. Drugi sezon też bardzo dobry, ale pierwszy mi się bardziej podobał..no i w drugim trochę więcej było takich zonków.
To nie był "zonk", a odcinek to S02E06 jak Bobbie Draper przekazuje wytyczne podwładnemu,
suchymax2 zwróć uwagę, że łapie go za hełm i przyciska go do swojego i wtedy rozmawia :-), wrzeszczy xD, fale dźwiękowe przenoszą się poprzez połączone hełmy.
Dokladnie tak, to zaden zonk, atmosfera na Ganymedesie, mimo iz bogata w tlen, jest za rzadka do sensownego przenoszenia fal dzwiekowych, ale juz takie szklo szybki helmu, czy wypelniajacy go tlen o cisnieniu podobnym do ziemskiego - nie...
Ale to jest właśnie ten syndrom, o którym wspomniałem w innym wątku. Dorosły miłośnik sf dostaje wreszcie serial dla dorosłego widza i cieszy się jak dziecko.
Problem polega na tym, że większość seriali sf adresowana jest do dzieci, młodzieży i ludzi, delikatnie rzecz ujmując, mało wymagających. Dla dojrzałego widza w tym gatunku jest przeraźliwie mało produkcji, które mógłby od biedy zaakceptować.
Oczywiście sf to bardzo pojemny gatunek, mieszczący w sobie niemal wszystkie inne gatunki literackie, takie jak komedia, dramat czy thriller, ale pomimo tego właściciele stacji telewizyjnych raczą nas głównie plastikowymi historyjkami, praktycznie bezwartościowymi, ale mającymi walor "rozrywkowy" i podobającymi się najmłodszym i najbardziej bezkrytycznym fanom.