Świetny odc, jak ja się ciesze że nic nie jest Jesusowi i operacja Stef się dobrze zakończyła. Ale
do przewidzenia było to że wyskoczy Talia jak Calie będzie chciała pogadać z Brandonem ;) Piękny
był ten wiersz co przeczytała Mariana.
Odcinek bardzo dobry. Nie będę mogła sie doczekać następnego, a trzeba czekać tak długo :( Dobrze, że Talia nie nakryła Calie i Brandona. Wiersz tez mi się podobał. Chciałabym, by Callie i Brandon byli razem, ale wiadomo jakie to będzie miało skutki. Szkoda, że Nie udała się rozprawa sądowa i doskonale widzimy jak ktoś z nieciekawą przeszłością ma ciężko w życiu. No i albo mi się wydaję, albo było jakies przesunięcie w czasie, bo wygląda na to, że zorganizowali wesele w jeden dzień. Trochę kiepsko wyszło, mogli bardziej się przejmować tym weselem i pociagnąć wątek przez kilka odcinków. A tak to taki tylko epizod... Ciekawe gdzie Calie uciekła...
Przypominam, że treść wątku ma dotyczyć odcinku dziewiątego, a nie dziesiątego...