The King: Eternal Monarch
powrót do forum 1 sezonu

Końcówka

ocenił(a) serial na 7

Co tam się stało na końcu? Obydwie linie czasowe sie zresetowały, a główna bohaterka pamiętała wszystko dzięki temu, że w trakcie zmiany była pomiędzy światami. Do tego momentu rozumiem. Problem pojawia się przy szczątkowym wyjasnieniu co stało się dalej.

1. Król zabrał Yeonga (który notabene w scenie po walce wygląda jakby umarł) z powrotem. I obaj wszystko pamiętają. I teraz tak. Jeśli jego część wspaniałego kijka czasu zniknęła to znaczy, że musial ją zabrać z przeszłości czyli mały on nigdy jej nie dostał czyli on też jej nie ma. Czyli jak konkretnie podrozuje?

2. Jakim cudem nagle 1994 się zresetował i wersja Lee Gona, ktora ostatnim razem tam wparadowala w kuryce i czapce z daszkiem nagke zniknęła? Reset nastąpił po tym jak Lee Lin został zabity. Czyli w jednym miejscu powinni wtedy być mały Lee Gon i dwoch dorosłych.

3. Rozumiem, że szukanie naszej glownej bohaterki zajęło mu ponad rok ponieważ robił to taktyką weekendową jaka została nam pokazana pod koniec? Mam na myśli, ze chyba musial bywac w swoim królestwie bo jednak ktos sie chyba zorientował, że nie ma go rok. No chyba, ze znowu zachaczamy tu o podróż w czasie.

4. Czy nasz król w ogóle planuje mieć dziecica? Bo końcówka jednoznacznie sugeruję, że kazde żyje w swoim świecie a to znaczy, że nawet jeśli jakies dziecko sie z tego urodzi to nigdy nie bedzie uznane. Może Lee Gon ożeni sie z kimś dla pozoru, no ale jaki to bedzie sens?

5. Wizyta w palacu. W ogóle po co to bylo? Żeby pokazać, że nawet jeśli ona trafi do jego świata to i tak nikt nie może jej zobaczyć? Łącznie z Yeongiem, ktory w teorii wszystko pamięta? Jakieś dodatkowe wątki z podgladabiem na kamerze.

Ogolnie do momentu zabicia Lee Lima to miało jeszcze jakis sens. Ostatnie 30-40 po tym jest dla mnie jedna dużą zagadką. Możliwe, ze przez zle tlumaczenie nie zrozumialam tego i owego, ale mam zdecydowane wrażenie, że zrobili zbyt duzo w zbyt krotkim czasie. Raz jesteśmy w jednym świecie, potem w innym, przeszłość, przyszłość. Jeden wielki bałagan.

Wiem, że w sumie mało tu jest konkretnych pytań bo starałam sie sama coś złożyć w jakaś całość (nie wiem jak mo wyszlo), ale na pewno czyje sie zagubina po ostatnim odcinku.

ocenił(a) serial na 9
beatkattwardowska

Cześć.
Właśnie jestem po seansie i postaram się odpowiedzieć na pytania.

ad. 1 Dokładnie on tylko wyglądał na martwego. W mojej opinii zemdlał. Co do podróżowania to przecież to jest tak że pełny flet zabrał z przeszłości i faktycznie mały on nie miał fletu ale kiedy powrócił z przeszłości do momentu kiedy poprzednio wyruszył do przeszłości to wskoczył na swoje miejsce. Jak rozumiem flet był zaginiony przez cały okres dzieciństwa aż do tego momentu.
ad. 2 Tutaj myślę, ze twórcy pobłądzili albo wyjaśnia to fakt że powrót nastąpił po akcji ratunku. Można powiedzieć, że drugie podejście tylko, ze tym razem on się nie cofnął w kurtce i masce a z osobą towarzyszącą i mieczem.
ad. 3 Tutaj to może być tak jak mówisz, że weekendowo ale bardziej to prawdopodobnie wracał co jakiś czas a w sytuacji kiedy nie było tej siły negatywnej w tle było spokojniej.
ad. 4 To w w ogóle nie jest wyjaśnione ale można jedynie podejrzewać, że z uwagi iż nie ma rodzeństwa to nawet z nieprawego łoża miał by pełne prawa do tronu.
ad. 5 Tutaj to w mojej opinii chcieli wyjaśnić powód dlaczego ona nie może przebywać w tym świecie (te same odciski i DNA co Luna). Z Yeongiem i tym nie widzeniem przez niego to taka zabawa. Wydaje się, ze rozmawiali o tym dlaczego ona nie może przybyć do tego świata (Yeong dość często o tym mówił w trakcie serii). Podglądanie przez kamery to chyba miało pokazać jak się zmieniło i uspokoiło w pałacu i królestwie.

Podsumowując zgadzam się, że na koniec chcieli upchnąć za dużo wątków. Co do tego jak skończyli to z przebłysku wiemy, że na pewno byli razem całe życie i można się tylko domyślać jak ono wyglądało. Ja jedynie żałuję, że nie było ślubu i ogłoszenia królową.

ocenił(a) serial na 7
supprzem

Dziękuję bardzo za próbę rozjaśnienia troche sytuacji :) Przyznam szczerze, że tydzień po skonczeniu serialu nie jest to już tak flustrujace jak na początku, ale wolałabym bardziej jasną końcówkę.

Jeszcze w kwestii punktu 5. To, że odciski sie zgadzaly możnaby wytłumaczyć teorią bliźniąt czy cos w tym stylu. W końcu Luna nie znała swoich rodziców, a król mógłby trochę poszaleć w starych papierach. Wydaję mi się, ze tutaj mimo wszystko nasza bohaterka nie chciała przejść do drugiego świata. Tylko, ze znowu. Po tej zmianie jej swiat i tak był inny. Straciła co najmniej jednego najlepszego przyjaciela (wciąż nie wiem jak to wyszło z Eun Supem, którego życie również poszlo w zupelnie innym kierunku). W tym wypadku zostaje jej praca w policji i ojciec. To technicznie znaczy, że w perspektywie dalszej przyszlosci moze byc w stanie zrezygnować z tego świata.

A już myślałam, ze po tygodniu mi przeszło xd

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam

ocenił(a) serial na 9
beatkattwardowska

Mnie też to trzyma więc rozumiem. Wszystko ma jak najbardziej sens. Jak przyjmiemy charakter Gona to podejrzewam, że w końcu ogłoszenie królowej i ślub nastąpi. Teoria bliźniaczek może i bo przecież nikt w tych światach oprócz 3 osób (może 4) nie wie nic o alternatywnych światach więc po prostu co wymyślą to stanie.
Co do Eun Supa to myślę, że nic się nie zmieniło dla niej w relacji z nim ponieważ czynniki, które sprawiły, ze się poznali nie zmieniły się.

beatkattwardowska

Jo Eun-seop w końcu znalazł swoją wewnętrzną odwagę i poszedł do wywiadu, ale się zszedł z Na-ri, więc jeśli ona nadal była przyjaciółką Jeong Tae-eul, to w teorii też się znali. Na pewno nie miała tam przyjaciela Kang Sin-jae, ale za to "prawdziwy" Kang Hyeon-min nie był w śpiączce. Natomiast miłość Sin-jae do Tae-eul mogła być zrealizowana z Luną (i tam obydwoje byli w policji). No i Jo Yeong miał brata i siostrę, jak Eun-seop. No aż za bardzo to zrobili pozytywnie. :D Natomiast nie wiem, jak Lee Gon wrócił do siebie z Jo Yeongiem - Tae-eul "wywaliło" z portalu do jej świata, ale król raczej sam wszedł do portalu. Więc jak mógł wrócić do świata, z którego de facto nigdy nie wyszedł, bo nie miał fletu? ;-)

ocenił(a) serial na 10
beatkattwardowska

Ech, dokładnie, rozumiem że nie chciała rezygnować z pracy w policji, ale jak napisałaś - już i tak w jej życiu po resecie zaszły spore zmiany. Poza tym mogłaby bliskich często odwiedzać, w sumie nie różniłoby się to aż tak bardzo od przeprowadzki do innego miasta. Opcja z bliźniaczkami też od razu mi przyszła do głowy, skoro Luna była sierotą, a Lee Gon królem z władzą niemal absolutną, to na pewno mogliby to zorganizować.
A tak pozostali z Lee Gonem na zawsze między światami, bez stabilizacji, nie mogąc tak naprawdę na siebie liczyć, bo przecież nie było żadnej możliwości awaryjnego kontaktu. Nie założyli rodziny, tak naprawdę nigdy nie byli razem, tylko bywali :(

ocenił(a) serial na 6
supprzem

To zakończenie skojarzyło mi się z inną dramą studia Dragon czyli Crash Landing on You. Sposób podania był tak zawikłany, że połowy nie zrozumiałam (np. o co chodziło z bliźniaczymi scenami, w których Gon daje Taeul niebieskie kwiaty?). Najbardziej zawiedziona jestem końcówką. Takie weekendowe bycie ze sobą wydaje mi się strasznie naciągane.

ocenił(a) serial na 10
supprzem

Ale jakie prawa do tronu? Ten dziedzic musiałby albo wychowywać się w Republice, czyli nie istniałby kompletnie w Królestwie aż do chwili "ujawnienia", nie istniałyby żadne ślady jego życia, nie byłby też przygotowany do roli króla (weekendowe wizyty tatusia raczej by tu sprawy nie rozwiązały).
Z kolei gdyby wychowywał się w Królestwie pani komisarz musiałaby oddać dziecko na wychowanie ojcu i widywać je tylko w weekendy - już widzę, jak by na to poszła... Naprawdę mogli po prostu pozwolić im na koniec być razem, zamiast zostawiać ich na zawsze w rozkroku pomiędzy dwoma życiami :/

ocenił(a) serial na 8
beatkattwardowska

Ad. 4 Dziedzic jest, ale od strony profesora - lekarza Jong-in Lee. Więc o to pewnie się Gon nie martwił. Aczkolwiek smutne takie życie, jakie prowadzili. Ale jak to w końcówce "pogodzili się z losem" :)

ocenił(a) serial na 8
lizard_king_crawling

Skoro już jesteśmy w spoilerach: wie ktoś kim był ten chłopiec z jojo-kumpel Luny, pomogl uciec Tae-Eul?
I o co chodziło z tym chłopcem na wózku, który od wrednych kumpli dostał piłkę, a Lee Lim sprawił że potrącił ich samochód? Ta matka chłopca była później dyrektorka ośrodka gdzie chowali trupy? O to chodziło?

ocenił(a) serial na 7
I_am_a_Bad_Girl

Widzę, że nie tylko mnie zabrakło rozwiązania tych historii. Ogólnie to po obejrzeniu ostatniego odcinka miałam ochotę wyrzucić komputer przez okno :-/

ocenił(a) serial na 9
szkockakrata

to tak jak ja. Jeszcze do 12 odcinka było OK Potem coś za szybko chcieli skończyć i trochę przekombinowali.

I_am_a_Bad_Girl


Jestem świeżo po ostatnim odcinku. Podzielam opinie o chaotycznym prowadzeniu i zakończeniu niektórych wątków. Niektórych rzeczy się domyślam, ale tak z bardzo dużym znakiem zapytania.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale ten chłopiec z jojo to była chyba taka forma personifikacji fletu. Powstał przez to, że flet się rozpadł. Tak wynikałoby z jego rozmowy z mamą chłopca, który był wersją króla z "naszego świata".

Jeśli chodzi o matkę chłopca na wózku to w późniejszych odcinkach pomagała "głównemu złemu" (kompletnie nie mogę zapamiętać tych wszystkich imion) zajmować się właśnie tą mamą
"naszej" wersji króla. To ona zdaje się ją ratowała.

Rzeczywiście na koniec sporo rzeczy zostało zrobionych na szybko, jakby mieli dać więcej scen, ale zapomnieli albo uznali, że w sumie i tak widz się domyśli, ale za dużo tego zabrakło, przez co wyszedł lekki chaos.

A sceny z kwiatami zrozumiałam tak, że ta pierwsza to był taki przebłysk tego, co miało się wydarzyć. Króla tam nie było, tylko główna bohaterka zobaczyła takie, nazwijmy to "echo" przyszłego zdarzenia. Tak jakby istniało ono gdzieś w czasie i przestrzeni, ale jeszcze się tak naprawdę nie wydarzyło. Ale szczerze powiedziawszy nie jestem tego pewna. Bardzo dużo niedopowiedzeń w tym serialu.

ocenił(a) serial na 10
Charm

Właśnie kwestia sceny z kwiatami była dziwna. To co napisałaś miałoby sens, tyle że przecież ostatecznie pani komisarz miała ten bukiet zasuszony w domu. A jednocześnie w którymś momencie padł tekst, że ostatni raz widzieli się w lesie, czyli jakby tego późniejszego spotkania pod jej domem jednak nie było. Ale znowu - potem jak była w jego świecie nawiązała do tego, że poprzednio przyszedł w bardzo odświętnych szatach i zapytała na jakie okoliczności je zakłada, a on się wykręcił (w domyśle - nie chcąc chyba mówić o śmierci wuja), że są po prostu przewidziane na wyjątkowe uroczystości.
A w ogóle to łatwiej by było, gdyby twórcy nie serwowali nieustannie tych samych scen po dwa razy, za drugim z potężnym rozwinięciem - raz, że po kilku razach ten zabieg stał się po prostu irytujący, dwa, że przez to właściwie nie można było ufać niczemu, co widzieliśmy na ekranie, bo zaraz mogło się okazać, że przed albo po albo nawet w trakcie sceny wydarzyło się znacznie więcej rzeczy.

Sol89

Przyznam, że ostatnio z ciekawości obejrzałam to jeszcze raz i chociaż za drugim razem jest jaśniej to dalej nie da się ogarnąć niektórych rzeczy, jak sprawy z tymi kwiatami. Nie rozumiem za bardzo dlaczego po prostu nie porozmawiali o tym, że przyszedł do niej. Jakby sama nie była pewna, czy to się stało, ale jak piszesz - miała te kwiaty, więc to raczej nie to. Chyba właśnie m.in. dlatego przez pół serialu miałam wrażenie, że czegoś tam brakuje i powinni więcej wyjaśnić.
A przy drugim podejściu te powtarzane sceny z dodatkowymi dialogami jeszcze bardziej przeszkadzają, jakbym oglądała je już dziesiąty raz, a nie drugi. Coś ciekawego dzieje się na koniec odcinka, a potem przez pół kolejnego czekamy, aż znowu pokażą i wyjaśnią to zakończenie poprzedniego. Strasznie dziwny zabieg.

ocenił(a) serial na 10
Charm

O tak, te wieczne cliffhangery rozwiązywane dopiero w połowie kolejnego odcinka były potwornie denerwujące. Pomijam, że często scena zostawała przez takie rozwinięcie wręcz zepsuta - jak rozmowa Lee Gona z premier Koo, podczas której zauważył jej znamię - pierwotnie wyglądało to tak, że rozmawiali sobie dosyć neutralnie, a tu bam! - pojawia się znamię i nagle staje się jasne, że Koo współpracuje ze zdrajcą. A potem rozwinęli scenę i okazało się, że już podczas rozmowy praktycznie powiedziała Lee Gonowi, że jest po przeciwnej stronie. Po co to było? Zaskoczenie wynikające z pierwotnej sceny było zdecydowanie ciekawsze.

Sol89

Zgadzam się, mogli zostawić tą scenę w wersji z końca odcinka i ewentualnie dopiero potem kontynuować rozmowę z aluzją, że jest po przeciwnej stronie, a nie wrzucać to w środek tego co już pokazali. Ja dopiero za drugim razem zauważyłam, że w chwili pojawienia się znamienia u premier Lee Gon stoi, chociaż dopiero sekundę wcześniej siedział. Ewidentnie widać, że ucięli scenę dla większego efektu na zakończenie odcinka.

ocenił(a) serial na 10
Charm

Nawet nie zwróciłam na to uwagi.
Ogólnie w serialu jest niestety całkiem sporo tych irytujących, niejasnych, albo po prostu idiotycznych zabiegów (jak scena, kiedy Lee Gon z policją pędzą konno przeciw armii bandziorów, po czym zaczynają efektowną walkę mieczem i pałkami, bo oczywiście każdy z bandziorów grzecznie przyszedł nieuzbrojony w broń palną :P ) i wielka szkoda, że twórcy nie poświęcili więcej czasu na dopracowanie całości, bo mogli stworzyć coś naprawdę wybitnego, aczkolwiek moim zdaniem mimo wszystko serial i tak jest magiczny, i wystarczy włączyć "Maze" z dowolną kompilacją scen z serialu, żeby sobie o tym przypomnieć :)

ocenił(a) serial na 10
Charm

A co do chłopca z jojo - tak, też zrozumiałam to tak, że był personifikacją fletu (chociaż nie wiem czy powstałą dlatego, że flet został przecięty, czy może chłopiec istniał zawsze).
I myślę, że ostatecznie to właśnie ten chłopiec mógł sprawić, że bohaterowie wrócili do swoich światów - nieco zmienionych, ale jednak wciąż mają w nich swoje miejsce (o tym mogłoby świadczyć to, że zostało pokazane, że dorosła wersja chłopca przewijała się w obu światach i była raczej blisko głównej pary). W końcu chłopiec zastanawiał się, czy wszystko cofnąć, czy pozwolić się wszystkiemu dalej rozwijać.
Ale jeśli tak było, to powinno zostać jakoś wyraźniej powiedziane, bo powrót Lee Gona i jego kumpla do ich świata w miejscu, z którego wyruszyli, zgodnie z wszelkimi prawami logiki po prostu nie miał sensu, nie po zmianach, jakich dokonali w przeszłości.

ocenił(a) serial na 10
lizard_king_crawling

Dobijają mnie jednak te koreańskie zakończenia :/ Wcześniej oglądałam "Crash landing on you", bardzo podobnie tam to rozwiązali. Skoro nie idą w zakończenie dramatyczne to naprawdę mogliby zrobić porządny happy end, a nie takie słodko-gorzkie zakończenia :(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones