Nie wiem jak to robi autor serialu, ale im mniej osób na ekranie tym lepiej. Niemal cały pierwszy sezon był moim zdaniem kiepski, głównie z powodu pojawiania się nowych, mało interesujących postaci. Cały wynikający z tego 'humor' kompletnie mi nie leżał. Plus tragicznie zachowujący się Phil, którego nie sposób było lubić, a widz powinien mieć taką możliwość w przypadku pierwszoplanowej postaci.
Natomiast drugi sezon rozpoczął się tak samo fajnie i interesująco jak pierwszy. Phil znormalniał, było kilka fajnych smaczków jak Biały Dom, akcja z pociągiem (fajna, choć mało realna) i nawet Carol była do wytrzymania, co też nie przychodzi mi łatwo. Ale widać, że wszystko to pęknie w Malibu i znów zacznie się prowadzenie durnych intryg.
No i nie wiem o co chodzi z Jasonem Sudeikisem. Piszą że gościnne występy więc raczej nie zabawi na dłużej a pokazywanie go na tej stacji kosmicznej nie ma nic wspólnego z głównym wątkiem (losy Phila). Ktoś ma jakiś pomysł?
To jest brat Phila. Na skafandrze miał nazwisko Miller, a i widniał na zdjęciu rodzinnym, które kiedyś oglądał Phil.
zgadzam się - ta grupa jest beznadziejna. Przez Carol wrócili - ech ten Phill..
Liczę, że w 3 sezonie (jeżeli taki powstanie) będą zupełnie nowe postacie i wszyscy poza Phillem znikną łącznie z Carol (wszystko mi jedno gdzie)
Przydałaby się w końcu jakaś sympatyczna babka
ps Ja akurat Philla polubiłem - mimo wszystko jest autentyczny/ prawdziwy w porównaniu z resztą zmanierowanej grupy..