a dostałem kolejną komedię romantyczną. Sam nie wiem co o tym myśleć :)
Serial jest śmiesznawy momentami. ale ten oczywisty element sf sprowadzony został tu do rangi tła.
A dialogi w odcinku czwartym już całkowicie banalne. Dziewczyna zwierza się jedynemu mężczyźnie na Ziemi, że jest napalona i że bardzo chciałaby zaliczyć, po czym oznajmia, że szanuje święty związek małżeński. I oczywiście nie zauważa, że jedyny mężczyzna na Ziemi jest napalony jeszcze bardziej - na nią.
Głupie to po prostu, choć śmiesznawe momentami.
Aha czyli chciałbyś oglądać jak Phil podrywa manekiny i załatwia się do basenu przez cały serial?
Taaaaak, ta scena była irytująca :D ale widzę, że właśnie efekt komediowy jest tu ważniejszy niż logika.
Mimo wszystko będę oglądał dalej bo jakoś polubiłem grę głównego aktora.
Obawiam się, że niebawem pojawi się kolejny samiec :) i akcja będzie jeszcze bardziej skomplikowana w sposób "romantyczny" niestety.