Różnica polega na tym, że z gry o genialnym plocie fabularnym w miarę łatwo zrobić dobry serial, co udało sie w sezonie pierwszym, bo pomysł na pierwszą grę był wybitny. Część druga to nadal dobra gra (pod względem mechaniki walki i gameplayu nawet lepsza od jedynki) ale mająca popapraną historię nie trzymająca się kupy ni dupy, z której wylewają się z każdej możliwej strony nikomu niepotrzebne poprawne politycznie tematy (co mnie osobiście przeszkadza w immersji świata a to w postapo jest kluczowe). Odcinek pierwszy do zapomnienia bo w zasadzie nie wydarzyło się absolutnie nic, poza popapranie feministyczną postawa głównych bohaterek Diny i Ellie ("chcesz to zostawić facetom?" XD) które są zwyczajnie irytujące. Możecie mnie nazwać homofobem ale wg. Mnie odc 3 z Billem i Frankiem w sezonie pierwszym i rozwinięcie ich historii znanej z gry (a raczej jej mocna zmiana in plus) jest moim ulubionym odcinkiem cyklu i wróciłem do niej kilkukrotnie czekając na drugi sezon, więc można takie wątki wplątać ze smakiem. W grze part 2 kilka wątków mnie wręcz odrzuciło i czuję ze z serialem może być jeszcze gorzej... Czy tylko ja mam takie odczucia po tym co zobaczyłem?