The Mandalorian (2019)
The Mandalorian: Sezon 3 The Mandalorian Sezon 3, Odcinek 3
Odcinek The Mandalorian (2019)

Rozdział 19: Zgromadzenie

Chapter 19: The Convert 58m
6,8 1 526
ocen
6,8 10 1 1526
The Mandalorian
powrót do forum s3e3

Dostaliśmy odcinek o Drze Pershingu ale nie jego historia jest tutaj najważniejsza.

Moje osobiste obawy jako fana "Mandalorianina" kierują się w stronę Bo-Katan. Otóż w tymże odcinku Bo-Katan została przyjęta do sekty związanej z Djarinem i Zbrojmistrzynią.

Mam nadzieję w związku z tym, że Favreau nie poprowadzi w kolejnych odcinkach narracji, że sekta i ich "creed" to słuszna droga Mandalore... Z materiałów przemyconych w trakcie produkcji tego sezonu było ujęcie Koski Reeves (Sasha Banks) walczącej z Bo-Katan a ściślej kopiącej ją w tułów (tu gdzież brzuch) - polaryzacja i kolejna wojna domowa, o to która droga Mandalorian jest "tą właściwą" chyba się rysuje... Wierzę, że Favreau jednak pójdzie w kwestię tego że sekta myliła się przez te wszystkie lata i "nie ściąganie hełmu" to bujdy na resorach wymyślone po to rozbijać Mandalorian jako społeczności kulturowej.

ocenił(a) serial na 8
wiesiekpuchacki

Koska Reeves ponoć nie wraca w 3 sezonie

ocenił(a) serial na 10
Daniel2001_rutek

Bo tak powiedziała sama Sasha Banks? Co innego mówi nagranie z nagrywania Sezonu 3

https://www.youtube.com/watch?v=qeCwi4l5jsE&embeds_euri=https%3A%2F%2Fbespinbull etin.com%2F&source_ve_path=MjM4NTE&feature=emb_title

wiesiekpuchacki

A mi się podoba, wręcz jestem zachwycony tym, że twórcy idą dokładnie w poprzek tego wszystkiego co promuje Disney - ukazują w tym serialu znaczenia posiadania wiary i własnych przekonań nawet gdy inni z tego kpią. W poprzednim odcinku Mando jasno wyłożył dlaczego trzymanie się zasad ma sens. I nawrócenie się Bo-Katan też ma w tym aspekcie sens. Chociaż może za szybko to poszło.

ocenił(a) serial na 8
skoczek_narciarski

Dlatego obstawiam ze w następnym odcinku din pokaże jej ze jego kredo ma sens i ze zdejmie hełmu

skoczek_narciarski

"ukazują w tym serialu znaczenia posiadania wiary i własnych przekonań nawet gdy inni z tego kpią" trzeba szanować, że inni mają przekonanie, że Ziemia jest płaska. Tak każe obyczaj! Choćby trochę inteligentny człowiek zauważy jak idiotyczne jest kurczowe trzymanie się wiary, robiąc przy tym innym krzywdę (odtrącając ich z błahych powodów). Fakty mają się tak, że grupa fanatyków odrzuca swojego brata, bo zdjął kask. To jest po prostu żenada. To jest wierzenie w wyimaginowane rzeczy, które czynią tylko zło. Ostracyzm członka za to, że zdjął kask, a pokutą za zdjęcie kasku będzie kąpiel w jeziorku. To, że uratował dziesiątki ludzi nie ma znaczenia. Ważniejsza jest kąpiel w jeziorku. Jak to nazwać inaczej niż idiotyzm. Co ciekawe nikt nie wierzył, że jeziorko istnieje. Czyli tak naprawdę przez uwaga, uwaga zdjęcie kasku Mando był dla nich martwy, mimo że żył i sprawił, że oni też żyją. Jest to przykład toksycznej wiary i mam wielką nadzieję, że twórcy utną tej hydrze łeb.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

No ja też jestem osobiście zdania, że obrócenie się Favreau na sektę "Creed" jako jedynej słusznej linii Mandalore to byłaby krzywda dla samego serialu jak i reszty postaci związanych z Mandalore - np. Boba Fett czy Sabine Wren.

Wyobraźcie sobie (wszyscy którzy czytacie ten post), że nagle wychodzi nakaz (scenariuszowy od Favreau), że każdy Mandalorianin jest tylko i wyłącznie Mandalorianinem gdy się oczyści w wodach kopalń Mandalore i zaprzestanie ściągania hełmu. Sens jakiś? Brak. Zero. Liczę wręcz na to, że Favreau obali zasady sekty Creed i w serialu zostanie wskazane, że przez te bzdury rozbijano jedność kultury Mandalore. Albo chociaż zostanie dopuszczony wątek taki, że kto chce niech sobie ściąga hełm a kto nie chce niech tego nie robi (status quo dla wszystkich Mandalorian bez względu na to przestrzeganie Creed'u czy nie).

wiesiekpuchacki

Jakum sposobem, trzymanie się zasad (nie będzie, że surowych) może rozbijać jedność Mandalorian? Kiedy właśnie jest zupełnie na odwrót - to brak zasad i ich przestrzegania doprowadziło do upadku Mandalory i wciąż dzieli poszczególne grupy mandalorian. Które w sumie coraz mniej mają poczucie bycia wspólnotą Mandalorian.

ocenił(a) serial na 10
skoczek_narciarski

Brak zasad czy jednak głupota jeżeli chodzi o zasady? Nawet Boba Fett wyśmiał zasady (oczywiście uszanował wolę Djarina). Ale jaki jest sens w tzw. zakazie ściągania hełmu tj. pokazywania twarzy innym?

jeykey1543

Tylko, że jest właśnie dokładnie odwrotnie - to właśnie sprzeniewierzenie się prawom i wierzeniom doprowadziło do upadku i zagłady Mandalory. Bez zasad mandalorianie przestali być w gruncie rzeczy społecznością a zostali luźnym zbiorem zwalczających i wyżynających się klanów. I Bo-Katan zaczyna to rozumieć. Że dlatego przegrała.
I to nie jest tak, że zakaz zdejmowania hełmu to jakiś cel sam w sobie i jakiś dogmat. To raczej emanacja i symbol oraz oczywiście też znak rozpoznawczy tradycyjnych Mandalorian i nie można tego aż tak spłycać.

Mando wprost mówi co oczywiste - że jest to kwestia zachowywania tożsamości, że w ogóle jest mandalorianinem a nie tylko facetem w zbroi i pozwala mu (i jego społeczności) przeżyć.

No i sam fakt, że istnieje droga odkupienia też jest istotny - złamanie zasad nie jest drogą w jednym kierunku. To już drugorzędne jak ta droga odkupienia wygląda.

Bardzo dobrze, że scenarzyści idą tą drogą i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Byłoby to zaprzeczeniem wszystkiego co w tych dotuczasowych odcinkach i sezonach Mandalorianina pokazano. 

skoczek_narciarski

Prawda jest taka, że jakby Mando nie przyleciał statkiem to by tradycjonalistów już nie było. A szkoda.

Niestety przeinaczasz fakty. To nie jest tak, że trwanie w głupocie zapobiegnie wszelakim nieszczęściom. Grupa pogrążona w zabobonach poradzi sobie na pewno lepiej niż jakiś losowy członek, który z tej grupy został nagle wyrzucony, ale nie oznacza to wcale, że ta grupa przetrwa, życie w takim ciemnogrodzie jest przyjemne lub na dłuższą metę opuszczenie tej grupy nie przyniosłoby dużo więcej dobrego. Oczywiście wiadomo, że opuszczenie każdej nawet najbardziej patologicznej społeczności jest trudne. Zwłaszcza na początku.

"I Bo-Katan zaczyna to rozumieć. Że dlatego przegrała." Bo-Katan nie jest dla mnie jakąś mega ciekawą postać i nie śledziłem jej losów, ale z serialu można się dowiedzieć, że przegrała, bo straciła miecz. Czyli kolejna część ciemniaków wierzyła nie w nią tylko w miecz. Nie muszę chyba pisać jak się kończy nadmierna wiara w przepowiednie. Mam nadzieję, że Bo-Katan jest ciutkę inteligentniejsza od reszty (pogawędka o Mitozaurze).

"To raczej emanacja i symbol." Tak, symbol głupoty.

"
Mando wprost mówi co oczywiste - że jest to kwestia zachowywania tożsamości, że w ogóle jest mandalorianinem a nie tylko facetem w zbroi i pozwala mu (i jego społeczności) przeżyć. " Bardzo ciekawe. Nie wiem czy Mandalorianie praktykują dziwne sceny z filmów dla dorosłych (no, że ten tego w kakakasku), ale jeśli nie to jest wręcz odwrotnie. Chyba, że tych znajd szukają na potęgę, bo inaczej ich zwyczaje nie pomagają w wydłużeniu gatunku. Społeczność nastawiona na wymarcie brzmi bardzo źle. No chyba, że wszyscy mando starzeją się jak Bo-Katan.

"No i sam fakt, że istnieje droga odkupienia też jest istotny - złamanie zasad nie jest drogą w jednym kierunku. To już drugorzędne jak ta droga odkupienia wygląda. " Istnieje droga odkupienia taka, że radykałowie byli pewni, że nie istnieje. No fajna droga odkupienia. Już nawet nie chce mi się pisać, że słowo Mando jest dla nich gówno warte, ale buteleczka z magiczną wodą zmienia ich nastawienie o 180 stopni. A przecież wcale nie jest nieprawdopodobne, że po kąpanku Mando i Bo zdjęli hełmy albo się nawet kąpali bez nich ;) a wodę wzięli przy okazji. Tak naprawdę radykałowie nie są zbyt sprytni, by cokolwiek sprawdzić.

"Bardzo dobrze, że scenarzyści idą tą drogą i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Byłoby to zaprzeczeniem wszystkiego co w tych dotuczasowych odcinkach i sezonach Mandalorianina pokazano. " Liczę, że nastąpi zwrot o 180 i może radykałowie po śmierci kapłanki i tego pakiera pójdą po rozum do głowy. Przejrzą na oczy i zrozumieją, że troska o brata jest ważniejsza niż dzban na głowie.

jeykey1543

To właśnie kwestia elementarnej uczciwości. Mógł przecież Mando się nieprzyznawać, że zdjął hełm. Nikt by tego nie sprawdził. Jednak posiadanie kodeksu i zasad nie pozwoliło mu na oszukiwanie.

Zresztą oszukiwałby głównie siebie a nie społeczność.

No i nie te zasady n i e są "głupotą".

Właśnie tak myśleli Mandalorianie lekceważyli zasady i dlatego ich kultura upadła a planeta została zniszczona.


Bo-Katan akurat ewidetnie przeszła czy przechodzi drogę nawrócenia - lekceważyła przecież legendy i opowieści o Mitozaurze dopóki go nie zobaczyła. Zrozumiała, że się myliła. 


Po za tym serial Mandalorianin wyraźnie pokazuje, że siłą i władza nie leży tylko w posiadaniu miecza. Że to tylko symbol władzy, a nie gwarant sam w sobie. Gdy brakuje kodeksu i zasad wymachiwanie mieczem nie wystarcza. To dlatego władza Bo-Katan upadła, a nie dlatego, że straciła miecz. 

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Faktycznie też bullshit z magiczną wodą kopalń Mandalory wlany do kociołka Zbrojmistrzyni zmienia o 180 stopni ich narrację - również dobrze Djarin mógł powiedzieć w spisku z Bo-Katan, że się obmył w tych wodach podczas gdy tylko naczerpał do fiolki wody na szybcika i spierniczał stamtąd przed plemieniem Morloków z Wehikułu Czasu. To się przecież kupy nie trzyma - gdyby Zbrojmistrzyni naprawdę zależało na tym całym "dowodzie" kazałaby Djarinowi zawieść się na Mandalore i pokazać w jaki sposób zdobył tę wodę. A tak plemię przygłupów, które nie chce pokazywać twarzy - "bo tak każe obyczaj" uwierzyło na gębę apostacie i apostatce z innego klanu że się tam obmywali. To tylko świadczy o infatylizmie tej sekty i ich ogłupieniu. Dodatkowym atutem przemawiającym za ich pogardą dla Mandalory jest brak udziału w walce z siłami Imperium co już podnosiła Bo-Katan, że gdyby ich plemię przyłączyło się do reszty Mandalorian (różnych obediencji) to może inaczej potoczyłyby się ich losy po wydarzeniach z serialu Rebelianci. Dlatego uważam podobnie co napisał jeykey1543.

wiesiekpuchacki

Cóż jak widać dla Dina Dardina i jego społeczności zasady były na tyle istotne, na tyle kodeks moralny miał dla nich znaczenie, że nie potrzebowali kalkulować i się wzajemnie oszukiwać choć by mogli. Tak samo nie potrzebują dowodu na zasadzie "jak ci nie patrzę na ręce przez cały czas to nie uwierzę".

Mando jako dowód przywozi próbkę, już samo - ta woda się przecież sama nie nabrała - jest pewnym dowodem, resztę można podciągnąć że zbrojmisyrzyni robi coś w rodzaju analizy chemicznej - nie wątpliwe woda z kopalń Mandalory miała specjalne właściwości, a już na pewno skład chemiczny.

Tak w ogóle to brak czy odrzucenie zasad nie wyszedł Mandalorze na dobre i to jest fakt. Mandalory jest zniszczona i opuszczona.

Więc jak można postulować, że to kodeks Mando jest złem i bez niego będzie lepiej?

ocenił(a) serial na 10
skoczek_narciarski

Sam kodeks jako całość nie jest zły. Zły są przygłupawe zapisy typu - "nie ściągaj hełmu bo to grzech". Bo-Katan wprowadzając Dina do kopalń powiedziała przecież, że też się rytualnie obmywała w tej wodzie jako dziecko królewskiego rodu. Mało tego - powiedziała, że złożyła przysięgę na kodeks. Tutaj nie chodzi o odrzucenie kodeksu jako całości. Tutaj chodzi raczej o kwestie związane z interpretowaniem tego kodeksu stąd mamy kilka obediencji Mandalorian - jedni hełmy ściągają a inni mają bezgraniczny zakaz. Swoją drogą Alrich Wren ojciec Sabine nawet nie nosił zbroi (a przynajmniej nie w "Rebeliantach") a zamiast tego miał elegancką szatę. To samo można powiedzieć o Satine Kryze - czy zatem wg sekty creed'u ich też należy skreślić jako Mandalorian chociaż pochodzą z królewskich albo arystokratycznych rodów i na pewno stoją w hierarchii Mandalory wyżej niż kocmołuchy dowodzone przez Armorerkę?

wiesiekpuchacki

Dokładnie.

wiesiekpuchacki

Ale też Bo-Katan powiedziała, że zupełnie nie wierzyła w to co zrobiła. Że to był dka niej tylko nudny obowiązkowy ceremoniał wymagany od księżniczki i tyle.

I to właśnie ta zasadnicza różnica.

Jak się nie ma wiary, to przestrzeganie żadnych rytuałów nic nie da.

ocenił(a) serial na 10
skoczek_narciarski

No dobra a co z pozostałymi np. Alrich Wren i Satine, którzy przecież nie nosili zbroi, nie zakrywali twarzy - to po pierwsze.

Po drugie kodeks Mandalorian mówi wyraźnie co pokazał Djarin Fettowi w ich walce z Pyke'ami, że nie wolno opuszczać w bitwie innego Mandalorianina (Djarin potwierdza, że Fett jest Mandalorianinem, ze względu na pochodzenie choć sam Fett ma w nosie jakieś tam creedy). Jak to się ma do społeczności Zbrojmistrzyni, która wraz ze swoją sektą opuściła walczących o Mandalore co podnosiła już Bo-Katan? Moim zdaniem sama Zbrojmistrzyni złamała kodeks.

skoczek_narciarski

"Cóż jak widać dla Dina Dardina i jego społeczności zasady były na tyle istotne, na tyle kodeks moralny miał dla nich znaczenie, że nie potrzebowali kalkulować i się wzajemnie oszukiwać choć by mogli. Tak samo nie potrzebują dowodu na zasadzie "jak ci nie patrzę na ręce przez cały czas to nie uwierzę". " A czasami nie jest zupełnie odwrotnie? Przecież Din powiedział, że wszedł do jeziorka. Ponadto miał świadka, który to potwierdził. Przed przekazaniem wody z jeziorka mu zupełnie nie ufali. Zatem dopuszczali oszustwo Mando. Głupota, niespójność i niekonsekwencja radykałów dobitnie masakruje tę grupę.

Tą ciecz mógł wysikać Grogu jak się zorientował, że jego tato ma kłopoty, a on zaraz ma pilotować statek. Wracając do tego, że Mando był niewiarygodny to ta woda musiała zawierać jakieś związki, a Zborjmistrzyni niczym Walter White w Camperze zrobiła reakcję chemiczną. No ciekawe. Chyba jeszcze śmieszniejsze byłoby jakby ta woda była magiczna,tylko zupełnie nic nie wskazuje by taka miała być. Coś na zasadzie woda vs. woda święcona.

"Tak w ogóle to brak czy odrzucenie zasad nie wyszedł Mandalorze na dobre i to jest fakt. Mandalory jest zniszczona i opuszczona. " To, że istnieje jakiś fakt niekoniecznie trzeba podpiąć odrzuceniem wiary. Są realniejsze powody np. atak Imperium. A czemu Imperium było tak skuteczne w ataku? Być może bo jedni wierzyli w durnoty, a inni nie i nie stanęli razem do walki? Jednak radykałowie stanęli razem do walki i ich krokodyl gigant siekał jak króliki. To, że ktoś się nie modlił i się stało coś złego nie oznacza, że jakby się modlił to by się to nie stało. Tylko wtedy wierzący nazwali boskim planem, a nie karą za brak modlitwy.

"Więc jak można postulować, że to kodeks Mando jest złem i bez niego będzie lepiej?" Hahahaha, pewne elementy kodeksu są dobre, a pewne są bardzo złe. Działania radykałów mają charakter sekty i podporządkowują zwykłych mando do woli zbrojmistrzyni i pakiera. Ktoś się może w tym odnaleźć, ale większość galaktyki się nie stosuje do podobnie głupich pomysłów jak nie zdejmowanie hełmu. Takie niepraktyczne wymysły mają chorzy psychicznie ludzi i ja bym się od nich trzymał z daleka, mimo że jak ktoś jest całkowicie zagubiony to może być dla niego lepsze siedzenie z psycholami niż samemu.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Otóż to. Co ciekawe spojrzeć warto na zmienne nastawienie Djarina - np. w stosunku do Bo-Katan i Fetta. Wpierw mówi do Bo-Katan (po uratowaniu go ze statku Mon-Calmarich), że "nie jest Mandalorianką bo ściąga hełm", w kolejnych jednak odcinkach uznaje ją za bardziej wartościowszą niż ukrywająca się po jaskiniach sekta. Stąd pytanie - dlaczego Djarin nie udał się po pomoc do Paz Vizsli ("pakier") i Zbrojmistrzyni w odzyskaniu Grogu, tylko z Fettem polecieli szukać Bo-Katan? Odp. jest prościutka jak prosciutto. Ta sekta by go olała twierdząc że dlaczego mają narażać swoje życie w walce z Imperium a poza tym jak upilnował znajdę Grogu, którą miał oddać do Jedi? To nie ich interes. Dlatego poleciał o pomoc do Bo-Katan. Druga sprawa - Boba Fett. Pamiętacie jak na początku Djarin nie chciał oddać zbroi a gdy zaatakowali Imperialni Fett zabrał zbroję z Brzeszczota a po walce pokazał mu kod sekwencyjny przodków w tym Jango, który był z Concordii a następnie Djarin przyznał że Fett JEST Mandalorianinem mimo iż ściąga hełm i pokazuje mu swoją "klonową" twarz.

Widać, że u Djarina jest małe rozbicie - z jednej strony sam trwa w tych głupotach a z drugiej dopuszcza istnienie innych obediencji Mandalorian i nawet niekiedy zaprzecza samemu sobie dozwalając, że nie każdemu odpowiada restrykcja w trzymaniu blachy na mordzie przez całe życie od przynajmniej 12 roku życia - "bo tak każe obyczaj". Wyobraźcie sobie teraz konfrontację Zbrojmistrzyni i pakiera kontra Fett - od razu by było, że Fett nie jest Mandalorianinem pomimo pochodzenia od Jango bo ściąga hełm, na co Fett skwitować by mógł, że jest "bo Djarin - wasz sekciarz potwierdził mi że jestem Mando".

wiesiekpuchacki

Zbrojmistrzyni i Vizsla są tak trochę ciulami w porównaniu do Boby, który ma historię, Bo, która ma pochodzenie czy nawet Dina, który ma miecz. Nie mając za bardzo poważania wśród wszystkich mandalorian mogą kontrolować słabe umysły członków sekty. Ich zamiary mogą być takie jak ojca Rydzyka. Co prawda twórcy serialu nie muszą ich tak upodlić, ale nie idzie to w dobrym kierunku i jedynie śmierć dwójki radykałów może ich jakoś zrehabilitować. Lub może śmierć jednego, a drugi zrozumie, że wierzył w zabobony.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones