wgniótł mnie w fotel, po prostu wielkie wow.
Podchodziłem do tego serialu sceptycznie, nastawiając się na jakąś feministyczną papkę-propagandę, ale wyszło na prawdę super.
Świetna rola Aniston, która dała popis w kilku scenach np. rozmawiając z córką
czy też właśnie w/w finałowym odcinku.
Apple, robisz to dobrze.