Mnie urzekło to, co mógłbym określić jako najlżejszy i najprzyjemniejszy dramat psychologiczny - z jedną z najcięższych fabuł.
Bo rzeczywiście historia jest okrutna, smutna.... Brutalna. Ale pojawia się w niej tak wiele pięknych rzeczy, że ten balans jest idealnie wyważony. Postaci są prawdzie, żadna na siłę, nie ma zapychaczy fabuły. Każdy otwierany "wątek" (tudzież wspomnienie) dostaje wyjaśnienie. No cóż.. Prawie każde. Bo czasem i głową trzeba ruszyć podczas oglądania.
Niektórych ten cały nasycany mistycyzm irytuje. A mi się mega podobał, bo był bardzo wyjątkowy. Opis serialu sugeruje, że jest jak każdy inny. A tymczasem jest bardzo unikatowy.
Tak bardzo czekam na drugi sezon! Netflixie, spiesz się proszę!

Heh, prawdę mówiąc nie wiem co miałoby być w 2gim sezonie, tak jak nie mógłbym zresztą przypuszczać jak zaskoczy mnie 1wszy.
Przypomniałeś mi. Miałem dodać właśnie to do opisu, że osoby takie jak ja - typowo zachodnio-materialnie myślące, które mają trudności w odnajdywaniu swojej duchowości, a czują że jest dla nich ważna - mogą się natchnąć tym filmem.

Tak! Zdecydowanie można się natchnąć i trochę tym wszystkim pooddychać. Fajne uczucie :)
Drugi sezon? Mogą pokazać te inne światy, wyjaśnić o co dokładnie chodzi z aniołami - bo wiemy mało. Czemu ona jest oryginalna. OA musi odnaleźć swoją rodzinę, a także wrócić po tych którzy zostali w jej rodzinnym mieście.
Dużo potencjał na drugi sezon jest jeszcze!