Czyli Franek i Asia. Według mnie relacja Pam i Jima była jedna z podstaw the office, Polska wersja dużo straciła na wprowadzeniu franka w pierwszym docinku jako nowego pracownika. Jeśli widz ma kibicować tej dwójce tak bardzo jak w oryginale to niestety, ale tej polskiej relacji o to trudno. Pierwowzór łączyła głębsza więź i długoletnia przyjaźń, której trudno doszukiwać się w nowo poznanych osobach, dlatego ta kwestia mi jako odbiorcy wadzi. Totalnie tego nie kupuje. Tym bardziej jeśli został wprowadzony chłopak Asi, który może i jest irytujący, ale tez i do dupkowatosci Roya wiele mu brakuje. Generalnie postać Franka jako odpowiednik jima us i uk trochę mi nie siadła - brakuje mu tego uroku i troche wadziły mi te ewidentne próby otworzenia miny jima (klasyczna podkowa) do kamery. Po za tym serial ogonie na plus, fajnie widzieć, ze cos dzieje się w polskiej komedii. Wadzi trochę zbyt przeszarżowałam gra, zbyt to wszystko teatralne. Oglądając the office us ma się wrażenie, ze na serio podglądamy ludzi, którzy istnieją. Tutaj czuć, ze jest to gra. Dodatkowo wzmacniają to uczucie „sztuczności” stylizacje, ubiór pracowników. Serio, nawet na polskich wsiach dziewczyny nie ubierają się w 2021 tak jakbyśmy byli w latach wczesno 2000, tym bardziej trudno uwierzyć, ze ubierałaby się tak młoda dziewczyna z Warszawy wychowana w bogatym domu (choć sama postać Patrycji mega na plus i aktorka jedna z lepszych w obsadzie jak dla mnie). Jako długoletni fanka the office ogladalam z zaciekawieniem i czekam na to jak serial rozwinie się w dalszych sezonach :)