Tak! tutaj twórcy nie zrozumieli w ogóle sensu takiej pracy kamery. To, co było w The Office czy Modern Family to żywy operator, który dokładniej czuł i wiedział kiedy wykonać ruch kamerą, albo rozumiał kiedy należy zrobić zoom dla konkretnego efektu, by np podkreślić jakąś puentę, albo zbudować napięcie.

Tutaj, dosłownie, każde! ale to każde ujęcie to zoom kamery na pałę. No po prostu zoom za zoomem. Po obejrzeniu całego odcinka kręci się w głowie. I ta bezmyślność operatora aż rozprasza.