Jako serial komediowy - może być; jako mockumentary - dużo gorzej. Szkoda, że twórcy zrobili z tego kolejny "13 posterunek". Konwencja "Biura" jest taka, że widz powinien przynajmniej przez chwilę uwierzyć, że kamera podgląda prawdziwe, nudne biuro z prawdziwymi, nudnymi dorosłymi ludźmi. Tutaj stworzono kreskówkowe biuro z galerią karykaturalnych postaci. Rezultatem jest "szalony" i "szokujący" kabaret. Na pewno nie jest to mockumentary.
Szkoda też, że Canal Plus - duża medialna korporacja - tworzy serial śmiejący się z zaściankowości "zwykłych Polaków", podczas gdy oryginalne The Office wyśmiewało przywary korporacyjnych szefów. Michał jest tylko kreskówkową postacią, która biega po biurze szokując ludzi głupkowatymi tekstami. A przecież to nie to jest wkurzające u korporacyjnego szefa. U szefa wkurza lekceważenie prawa pracy, zasad bhp, hipokryzja, seksualne molestowanie, interesowność i mobbing. Polskie, wyprodukowane przez dużą korporację "The Office" obiecuje, że poruszy trudne tematy, a w rzeczywistości chowa się za maską clowna i nabija się z "prowincjonalnych stereotypów". Co w tym odważnego?
No i ostatni zarzut: twórcy kupili wersję brytyjska, zapowiedzieli, że napisali scenariusz od nowa, przy czym większość scenek to albo rozwodnione żarty z wersji amerykańskiej, albo teksty z memów. Jasne, że niektórych mogą śmieszyć żarty, które się już zna, ale jest to jednak brak oryginalności.
13. posterunku bym nie porównywał, był mega śmieszny, ze świetną obsadą (Pazura, Perepeczko, Szykulska), wszystkie postacie miały swoją rolę i charakter, tutaj jedynie trójka coś gra (Darek, Michał, Patrycja) reszta to jakieś zombi które nie wiadomo po co snuje się po planie. Aż mnie dziwi że zawodowiec Woronowicz zgodził się zagrać