I jak Wam się podobał odcinek?
Mnie rozwalił Klaus w swoim szale:p w końcu pokazał na co go stać:)
Myślicie że Cami naprawdę wyjedzie?
bieeedny Klaus, wszyscy go opuścili ;).
Co do Cami, myślę, że na 99% nie wyjedzie, a jak wyjedzie to szybko wróci.
Klaus w tym odcinku ( w sumie jak i każdym innym) na plus, reszta bez rewelacji.. Oglądało się dobrze, ale spodziewałam się trochę innego obrotu akcji.
Zastanawia mnie "little warewolf". Jak będzie się zachowywać w towarzystwie Klausa i jak długo z nim wytrzyma.
Odcinek świetny ale wciąż nie lubię Klausa. Nie lubię i koniec. Po prostu. Nie potrafię się za nic do niego przekonać. Kim on jest żeby decydować o losie swojego rodzeństwa? Jakimś królem? Elijah może i popełnił jakieś błędy ale chciał pomóc rodzinie mimo tego, że przez Klausa zgineła ta jego Celeste i do tego uważa, że to jego wina. Rebekah chciała wreszcie być szczęśliwa z kimś kogo kocha, gdyby nie to, że Klaus wybijał jej wybranków bo tak sobie stwierdził, nie stanęłaby przeciw niemu. A Klaus zachowuje się tak jakby wszystko co się dzieje było winą wszystkich wokoło, tylko nie jego bo on jest porzuconą ofiarą. Poza tym w tym odcinku przestała mnie denerwować Camille, w sumie nie wiem czemu, haha. :D Generalnie było bardzo emocjonująco, dużo się działo, widać wyraźnie, że pamiętnikom brakuje tego czegoś, co mają Originals.
Rewelacyjny odcinek! Uwielbiam Klausa :) Uwielbiam i koniec. Za to Elijah zaczyna mnie wkurzać z tą swoją wydumaną szlachetnością, a Rebekah i ten cały Marcel? Przecież on pozwolił Klausowi ją zasztyletować w zamian za przemianę w wampira, a ona nic, tylko leci na każdego, kto tylko okaże jej odrobinę zainteresowania i trochę posłodzi.
Klaus nie wybijał jej kochanków, bo 'tak sobie stwierdził', tylko ze strachu przed opuszczeniem. Matka i ukochany ojczym 'trochę' skrzywili mu charakterek, normalnie czysty neurotyk, jego reakcje obronne są typowe, żeby zaspokoić swój lęk - pragnie władzy, prestiżu i posiadania, żeby móc się bronić przed spodziewana krzywdą, od dziecka pomiatany, opuszczony, traktowany jak wyrzutek i ciągle zawodzony przez innych (przypomina mi się scena, w której Klaus błaga brata o pomoc, ale szlachetny Elijah zwraca się przeciw niemu i pomaga Michaelowi) .
A teraz jak Klaus chciał się poprawić i spełnić oczekiwania rodzeństwa został zdradzony przez siostrę i niesłusznie oskarżony przez brata. Wiem, że mieli powody, ale jeżeli już dali bratu szansę, to może troszkę wiary i zaufania?
W gruncie rzeczy on jest tak strasznie samotny, opuszczony, niezrozumiany i nieszczęśliwy, że zapominam o tych wszystkich makabrycznych wyczynach. Zresztą w tym serialu nikt nie jest święty, ale przy płaczącym Klausie - wymiękam ;( W sumie nie przejęła mnie śmierć tej masy wampirów, przejął mnie Klaus stojący przeciw nim samotnie.
Chyba jestem złą osobą ;) Genialna postać, po prostu genialna.
Hayley w sumie polubiłam, tylko niech już dadzą sobie spokój z nią + Elijah, bo jako para są żałośni.
oj też uwielbiam Klausa, bo kurcze w sobie to coś , chociaż sam aktor nie ejst w moim typie to juz z jego Klausowy charakter robi całokształt bardzo seksowny, ogólnie jest taki zły, ale w Pamiętnikahc było widać jego romantyczną duszę , ma w sobie to coś po prostu :) Genialny :) Rebekkah też uwielbiam, ale mieć tyle lat i dalej byc naiwną dziewczynką? Chociaż może u niej wyostrzone są te kobiece zachowania więc w sumie nic dziwnego :D Co do sceny ataku na Klausa to kurcze no gdyby tylko tyle wampirów wystarczyłoby do unieszkodliwienia Klausa to byłoby to mega żalosne... Ale jak się w nim 'włączył' wilkołak to to było mega :) nie wiem co sobie Rebekka myślała? no ale to jest taka słodka idiotka :)
mam to samo, jesli chodzi o Klausa :D aktor niby też nie był w moim typie, ale teraz go uwielbiam:P zajebiście gra, ta walka i potem rozmowa z rodzeństwem...OMG!!!:D
Reb, wiedziała, że Klaus ich wszystkich zniszczy, jestem pewna że chciała mu zakomunikować, że po raz kolejny ma go dość, chociaż lubię postać Reb to trochę naiwne jest jej zachowanie, ale niestety no cóż była sztyletowana tyle razy .. że ta złość ją do pewnego stopnia zniszczyła... wobec Klausa.
Hayley i Elijaha, uważam że pasują do siebie , bo to jest coś normalnego w tym serialu wydaje mi się On szlachetny i w miarę dobry ona też jest raczej dobra, a wszyscy pozostali pragną zemsty albo władzy, jedynie Reb chce też szczęscia tylko, ale nie wiem co dalej zamierza zrobić w stosunku do Klausa.
Całkowicie się z Tb zgadzam ! Mnie także przejęło to, ze Klaus był zupełnie sam przeciwko wszystkim, siostra patrzyła jak początkowo związują go łańcuchami, ale potem widzieliśmy co Klaus potrafi. Uwielbiam jego osobę, po prostu, osoby skrzywdzone w dzieciństwie są bardzo wrażliwe w przyszłości i szybko może ich coś urazić, Klaus boi się samotności, nienawidzi tego, że rodzina ciągle w jakiś sposób go zdrzaca, może i mają ku temu powody dlatego, że Klaus dziwnymi sposobami próbuje ich trzymać przy sobie .
super odcinek, Klaus był niesamowity <3 wiadomo, że to wszystko co zrobił swojemu rodzeństwu było straszne i w sumie nie dziwie się, że stanęli przeciwko niemu...ciekawe co dalej, odzyskał swój dom, ma co chciał, ale nie ma nikogo, kto by się cieszył tym razem z nim...
nie mówię o Hayley, tylko o małej hybrydzie ;P (Hayley też się pewnie cieszy, tylko jeszcze o tym nie wie ;))
aaa, nie załapałam:P na małą hybrydkę to ja czekam, ciekawa jestem jak to będzie wyglądało...
Odcinek przecudowny! Nie mogłam się napatrzeć na Klausa i Elijah. Tylko szkoda, że do niczego nie doszło między nim a Hayley. Po zobaczeniu to co stało się z Celest nie dziwię się, że chce ją teraz chronić, by nie stała się taka sama sytuacja.. Klaus świetny jak w końcu powiedział, że ma dość swojego rodzeństwa, o dziwo dobrze to znieśli. Ciekawa jestem jak Marcel to wszystko zaakceptuję, że on już nie rządzi??....
A Cami to niech sobie pojedzie i nie wraca. Tak byłoby najlepiej :D.
Ale już się boję co będzie w następnym zwłaszcza jeśli chodzi o rodzinę Hayley i decyzję Klausa co do nich.
Jestem świeżo po odcinku i jedyna myśl jaka mi przychodzi to to jak bardzo uwielbiam Klausa ! I scena jego walki najlepsza ( muzyka świetnie dopasowana ) i oczywiście jego rozmowa z rodzeństwem - uwielbiam Michaelsonów kiedy są wszyscy razem ( szkoda ż została tylko 3 ) . Ale i tak Klausa jest najlepszy :)
+ jak już przyzwyczaiłam się do Hayley w tym serialu to znowu zaczyna mnie irytować.
odcinek super, bardzo dobry. Właśnie tego czegoś brakuje teraz w TVD. Ta akcja jak Klaus wszystkim dawał radę świetna. A potem taki mały biedny zagubiony chłopiec...
Oglądałam bez napisów i też do końca nie zrozumiałam, ale ona chyba używając jakiegoś kodu który kiedyś miała z bratem sama sobie zostawiła wiadomość (rozumiem że zakodowaną w obawie przed Klausem) z której gdy już nie była pod wpływem jego zauroczenia (bo chyba wcześniej on zawsze kazał jej o tym zapominać gdy od niego wychodziła) jakoś odczytała że go zna i skojarzyła jego i Marcela ze zdjęciem z 1919 roku gdzie są na nim obaj. To ją zastanowiło i pewnie będzie teraz zdążyć ten temat i niestety nie wyjedzie..
Nie wytłumaczyłam tego chyba zbyt dobrze, ale sama też nie jestem pewna;p
więc może ktoś kto zrozumiał do końca się wypowie:)
odcinek na poziomie, zadowolił w 99% :) podobała mi się scena Rebekah-Tayler, w końcu się pozbędziemy go na dłużej, a Cami życzę szerokiej drogi, niech wyjeżdża i nie wraca zbyt szybko.
Rebekah zdradzając Klausa popełniła jedną z najgorszych decyzji, nie powinno się trzymać stronę gościa który pozwolił twojemu bratu trzymać cię zasztyletowaną przez 52 lata w zamian za bycie wampirem, ale mam nadzieję że zrozumiała swój błąd i teraz będzie szukać Klausa i Hayley, gdziekolwiek by nie pojechali.
uwielbiam tworzącą się parę Elijah-Hayley dlatego końcówka mnie trochę rozczarowała, gdzie właściwie powiedział że nie mogą być razem, koniec kropka.
ale i tak 2 najlepsze momenty odcinka to: płaczący Klaus i uśmiech Elijah gdy mówi o ocaleniu brata (mniej więcej 36:46 minuta) :D:D
Ten uśmiech był straszny, bo to był dla mnie uśmiech szaleńca. Jemu się nie uda, jest skazany na porażkę. Klaus nigdy nie zrozumie swoich błędów. Po pierwsze jest najsilniejszy i nikt nie jest w stanie mu zagrozić- dzisiaj to udowodnił. Nawet jeśli zostanie sam jak palec-właściwie już został- to nie jest w stanie zrobić nic żeby ktokolwiek jeszcze mu zaufał. Miał czystą relację z Hayley, mógł mieć kogoś bliskiego to on od początku robi jej sceny z zastraszaniem. On sam wszystkich odpycha, ale z drugiej strony nie chce puścić. Wszyscy są zastraszeni i siedzą z nim, a jemu to odpowiada. Nigdy nie zdobędzie się na szczerą relację z kimkolwiek, a nawet gdyby- kto byłby odpowiedni? Cami? Jest tylko człowiekiem, nie jest żadnym partnerem dla Klausa. Eliaszek nie uszlachetni Klausa w żaden sposób. Nie udało mu się przez 1000 lat kiedy Klaus nie był bogiem więc teraz nie ma na to już żadnych szans.
Ale on nigdzie nie wyjechał, tylko wraca do swojej posiadłości w Nowym Orleanie, gdzie mieszkał Marcel, ale teraz on jest ponownie królem. Ale rodzeństwo musi tu zostać w rezydencji za miastem, bo zdradzili go.
aa no tak, faktycznie, jakoś nie zajarzyłam od razu. to w takim razie mam nadzieję, że Elijah znajdzie jakiś sposób żeby się spotykać z Hayley: albo się pogodzi z Klausem albo jakieś potajemne schadzki byłyby mile widziane;p
Odcinek ujdzie , tylko zalosna byla ta walka Klaus vs Wampiry ktore pojedynczo go atakowaly totalny nonsens przeciez spokojnie wszyscy mogli naraz zaatakowac i wyrwac mu serce. ( Chodzi tutaj o logike bo wiem , ze Klaus jest glowna postacia i nie moze umrzec przynajmniej nie teraz)
Ja bym szukał logiki gdzie indziej np. mógł się przemienić i rozerwać wszystkich na strzępy, a on rzucał nimi o ścianę (od kiedy to wampiry giną od rzutu albo poprzez uduszenie?). Jeżeli chodzi o zabicie go to chyba przegapiłeś wątek że jeśli Klaus zginie to razem z nim inne wampiry stworzone z jego krwi więc nie mogą go zabić.
Ciekawe kiedy ktoś wreszcie na to wpadnie, aby tego wampira-hybrydę, którego "nie można zabić"- poćwiartować na kawałki i dopiero wtedy stwierdzić czy rzeczywiście jest nieśmiertelny.
myślę ze poćwiartowanie na kwałki=śmierć. Gdy umiera pierwotny czyli Klaus to każdy wampir który zostal przemieniony z jego krwi ( czyli Marcel i każdy wampir którego przemienił Marcel itd. ) umiera. Więc po raz kolejny nawet jeśli mozna zabić Klausa to razem z nim zginie prawie połowa populacji wampirów. Czy na prawdę jakiś wampir aż tak bardzo go nienawidzi , żeby samemu przez to zginąć ?
Są jeszcze co najmniej dwie "linie" wampirów, które przeżyją w takim układzie - Rebekah i Elijah.
Związanie krwią z własnym twórcą, to kolejna "nieusuwalna" klątwa w tym serialu/serialach, która pewnie w 15'ym sezonie jednego czy drugiego serialu, zostanie cudownie usunięta przez "Bonnie" wszech-czarownicę.
No ale akurat tak się składa ze wszyscy ci którzy nienawidzą Klausa pochodzą z jego krwi :)
haha ja uważam że Bonnie bardzo szybko się uczy w końcu dowiedziała się o swoim darze w 1 sezonie a u nich czas płynie inaczej . Minął moze rok a ona już jest super wiedźmą .niedługo tylko pstryknie palcem a ludzi będą umierać i zmartwychwstawać i tak w kółko.
Aktualnie to ona straciła chyba swoje "moce" jeżeli dobrze pamiętam. Oddała je w zamian za bycie nieśmiertelną i niezniszczalną "kotwicą" (uuuuu, jakiś scenarzysta grubo nad tym myślał).
Oczywiście jej powrót do pełni sił to kwestia czasu, babcia-duch ją smyrnie czymś tam albo Silas ją pocałuje i zwróci jej moce.... odrobina cierpliwości i znów będzie pstrykała palcami na lewo i prawo.
Bonnie musiała się nauczyć poza językami także całkiem konkretnych zaklęć biorąc pod uwagę, że nauczyła się zamiany piasku w złoto. Jak się przyjrzeć to taka Elena przez pierwsze sezony była utrzymywana przez jedyną pracującą w domu siostrę, która ledwo wiązała koniec z końcem. Siostra zginęła, Bonnie została czarownicą i dziewczyny tylko auta zmieniają ;] Teraz nikt w towarzystwie nie zarabia, a rozbijają się po college'ach, palą domy i rozbijają po świecie ;] Tak trzymać.
No nic, to temat o "The Originals" ;]
Tayler to Tayler. Sama nie wiem czy on naprawdę myślał że zabije Klausa czy po prostu chciał zginąć :D
To by było za proste ;) Chcoiaz nie pamietam za bardzo jak Cole zginął, ale chyba pierwotni mogą zginąć od sztyletu plus popiołu z tego wielkiego hm dębu? czy co to tam było, a skoro on jest hybrydą to pewnie już nie jest to takie proste ;)
Z drugiej storny majac hm 2 tysie lat spłodził dziecko, więc pewnie jakoś by mu się oderwanie kończyn zregenerowało ;) chociaż chyba nikt sobie jeszcze nic nie urwał w pamiętnikach? Dobrze pamiętam?
Swoja droga moglby Klaus zabić tego Marcela i tego jego wampirki i pokazałby albo Marcela gdzieś zamknąć :d nie wiem czemu sie uparł, żeby dać mu żyć :D
A mnie ten odcinek nie zachwycił. Był dobry, ale bez szału. Hayley jest beznadziejna - od początku jej postać była nudna, ale człowiek miał nadzieję, że z czasem jej wątek się rozkręci. A mogliby przecież jakoś bardziej rozwinąć ten wątek z poszukiwaniami rodziny, bo krótka rozmowa z tą kobietą, z której wiele nie wynikło to jednak trochę za mało. Poza tym nie rozumiem zachwytów nad Elijah. Nigdy za nim jakoś specjalnie nie przepadałam, ale teraz to po prostu osiągnął szczyt beznadziejności. Zabrzmi to może trochę głupio, ale on jest po prostu zbyt dobry - zbyt szlachetny, wspaniałomyślny, itd. Jego idealność zrobiła się nudna. Tysiąc razy bardziej wolę złego Klausa. Jego postać jest po prostu genialna, a jeśli dodamy do tego ten głos i akcent... Coś pięknego :D Osobiście kibicuję Rebece - może i jest naiwna, wiążąc się z Marcelem, ale ja wierzę, że z tego wyjdzie coś fajnego. A sam Marcel jest boski, jeden z moich ulubionych postaci w The Originals.
,,Osobiście kibicuję Rebece - może i jest naiwna, wiążąc się z Marcelem, ale ja wierzę, że z tego wyjdzie coś fajnego. A sam Marcel jest boski, jeden z moich ulubionych postaci w The Originals.'' - Och, czyli nie jestem sama! :D
No jasne, że nie jesteś sama! Marcel jest super sexi, nawet z tym swoim - jak to ktoś określił - gwałcicielskim uśmiechem :D