Całkiem przyjemny odcinek, chociaż bardziej podobał mi się poprzedni.
Mało Marcela, za to dużo Cami i Klausa. Ciekawy wątek z jej bratem. Klaus robi się coraz bardziej
ludzki i wrażliwy, a nawet opiekuńczy :)
oj tak podoba mi się ta wersja Klausa! Oby tak dalej... Ciekawa jestem tej sytuacji z Hayley. Hm zastanawiam się kogo producenci wyobrażają sobie jako dziewczynę Klusa. Wątpię, żeby było to H mimo tego, że mają dziecko, może być jakiś trójkąt Klaus Marcel Cami lecz w tedy będzie to coś w stylu TVD ja szczerze mówiąc mam nadzieję, na dalszy wątek Klausa i Caroline...
Może wystarczy trójkątów... OK, dobrze przemyślany pomysł i nie na długo - trójkąt jeszcze byłby do zaakceptowania/polubienia nawet, ale wiadomo... Ci scenarzyści nie znają umiaru, coś jest albo do porzygu albo wcale... :DWięc niech w tym serialu nie będzie go wcale, nieh się skupią na parach :)
Patrząc typowo "ludzko" i uczciwie powinien być z Haley, ale że to serial, więc można to odłożyć na bok i chyba bardziej bym się skłaniała do Cami :)
On jest opiekunczy dla Heyley tylko dlatego, bo nosi jego dziecko. Hayley mu jest obojętna w przeciwienstwie do Cami
Klaus nie robi się wrażliwy. On zawsze taki był, aczkolwiek skrupulatnie to ukrywał bądź okazywał to w specyficzny sposób. Gdyby nie jego gwałtowna emocjonalność, nigdy nie mielibyśmy do czynienia z Klausem, którego kochamy - zranionym, okrutnym i narwanym. To wbrew pozorom, naprawę złożona, wręcz dwubiegunowa postać. Odnoszę wrażenie, że Morgan odkrył to dawno temu - podczas pierwszych scen z Mikaelsonem Sr. Scenarzystki niestety nie - one chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo skomplikowany charakter stworzyły. Reasumując: dobrze, że mamy Morgana i że światem rządzi przypadek.
I proszę, nie przewidujmy trójkątów. Myślę, że Klaus, jako osoba inteligentna i emocjonalna, docenia w Camille tę wielką dobroć połączoną z siłą charakteru - chyba pierwszy raz spotkał personę, w której to pierwsze nie wyklucza drugiego. Oczywiście nie uważam przy tym, że Camille jest kryształowa - po prostu jej przywary nie są aż tak doskwierające. Paradoksalnie to nie dziecko odsłoni emocje Klausa, a Camille - ponieważ jako pierwsza odważyła się zajrzeć w jego złożoną duszę. Ta relacja jest świetnym materiałem na długoletnią przyjaźń.
Ja chciałabym tylko zauważyć i docenić grę aktorską Josepha [Klaus]. Potrafi jednocześnie zagrać totalnego chama jak i wzruszającego, cierpiącego wampira, który ze łzami w oczach wręcz rozbraja.
Co do odcinka, bardzo ciekawy i cieszę się, że pokazali nam tę wersję Klausa. Wkurza mnie Heyley, ale jak wiadomo wszyscy każdym nie przypasują.
Co do love story wolę się nie wypowiadać, bo nie lubię za wiele kminić o romansach. Uwielbiam akcję i już :)
I bardzo dobrze, że mało Marcela... Wkurza mnie strasznie... Zadziera nosa, robi z siebie nie wiadomo kogo... Dla tej postaci stanowcze NIE...
Elijah wrócił, mimo wszystko on jest moją ulubioną postacią, a drugi w kolejności jest Klaus. Marcel i Heyley mi nie przeszkadzają, za to nie wiem co jest w Cami że mnie drażni... proszę, żeby tylko nie była z Klausem... co do jej brata - zaciekawił mnie ten wątek, czyżby jakaś ofiara na ołtarzu w kościele w którym akurat mieszka potężna Davina?? ciekawe o co to chodzi...?
Taak, mam dokładnie tak samo, irytuje mnie strasznie postać Cami, już myślałam że jestem jedyną która nie kibicuje jej i Klausowi :p
Dokładnie, Cami strasznie działa mi na nerwy :). Oj, żadna z niej Caroline :).
Ja tam wole tego złego Klausa , który jedyne ludzkie uczucia kieruję do rodziny , no Hayley można do tego zaliczyć , ale Cami stanowczo nie.
Ten narwany, nie zbyt miły i groźny Klaus jest najlepszy , między innymi właśnie dzięki wspaniałej grze aktorskiej Morgana. Jak sobie przypomne jego niektóre sceny z TVD ( jak umarł Kol, albo jak zabijał swoje hybrydy , gdy w tle leciała świąteczna piosenka ) , to stwierdzam że w TO jest za mało tego charakteru Klausa . I do tego Cami za którą nie przepadam , ale podoba mi się to że chociaż Klausa ciągnie do Cami to nie powstrzymuje go to od wysługiwania się nią do swoich celów . To jest takie ... hym " Klausowe " :)
Ja uwielbiam Klausa czy jest dobry czy zły. Nieważne czy od niechcenia zrzuca ludzi z chóru, czy też nosi Hayley na rękach(; Co ciekawe, dopiero w OT polubiłam go tak naprawdę( chociaż jak w 1 odcinku zasztyletował Elijah to miałam ochotę czymś rzucić xD), ogólnie rzecz biorąc wymiata(;
I ta jego mina z cyklu 'ale zajebistą krzyżówkę spłodziłem' kiedy Rebeka powiedziała że dziecko uleczyło Hayley xD
Serial jak na razie trzyma poziom. Zastanawia mnie jedno - kto uratował Hayley? Czyżby mieli wprowadzić nową postać? Co do Klausa i Camie - cieszę się, że scenarzyści nie ciągną ich w romans, tylko Klaus używa jej jako swojego pionka. No i w końcu mamy powrót Elijah. A no i na plus jeszcze aktorka, która gra Davine ;)
A mi się wydaje że to Hayley a raczej jej dziecko pod wpływem zagrożenia zmieniło się w wilka .
Chodziło mi raczej o to że ta moc hybrydy jaką posiada to dziecko zmieniła H. w wilka bo z tego co mi się wydaje to wtedy nie było pełni , czyli musiała to być hybryda. A to dziecko przecież jest "wyjątkowe" więc moze jakoś wpływa na swoją matkę w końcu dopóki go nie urodzi tą są ze tak powiem połączeni . Lepiej wytłumaczyć mojej teorii chyba nie umiem :D
Właśnie, średnio to sobie wyobrażam ;p. Ponad to, przecież to hybryda (wampir-wilkołak) :).
ten serial wymiata. O niebo lepszy od VD. gra aktorska Klausa na b. wysokim poziomie, koles jest swietny
odcinek 4 rowniez b.dobry
Zgadzam się, tylko żeby zrobili więcej sezonów niż tylko 1 - Tak jak miało to miejsce w ,,Tajemnym kręgu'' a przecież oba seriale ( krąg i pamiętniki) powstały na podstawie książek jednej autorki... powstał 1 sezon, i wycofali serial....
Obejrzałam dotychczasowe odcinki dzisiaj, wszystkie jednocześnie i jestem pod dużym wrażeniem, świetnie zarysowane postacie trójki rodzeństwa, które rozkwitają, a w TVD były tylko dodatkiem do trójkąta. Pierwsze odcinki podobały mi sie o w wiele bardzie niż pierwsze a już na pewno ostatnie w TVD, ale boję się, że z upływem czasu wszystko się rozmyje, stanie bardziej pogmatwane niż trzeba itp. Obym się myliła bo Originals zaczęło z wysokiego pułapu i takie też miejsce ma obecnie na mojej serialowej liście :-)
Tak, już nawet zaczęłam myśleć że to tutaj powstanie mały trójkąt- Klaus chroniący dziecko, Ellijah chroniący zarówno dziecko jak i Hayley.
Tak, tak, widać to było zwłaszcza w scenie przed tym domem, kiedy Hayley dowiaduje sie że z Elijahem jest ok uśmiecha się a Klaus reaguje na to zazdrosnym grymasem. xD Tak samo było z ich rozmową w którymś poprzednim odcinku jak Klaus sie pytał Hayley dlaczego jej zależy na odzyskaniu Elijah. Moim zdaniem Klaus nie żywi do Hayley żadnych romantycznych uczuć ale i tak jest zazdrosny że ona woli jego brata, wydaje mi sie że będą o to kłótnie.
To widzę nie tylko ja to zauważyłam. :D Osobiście nawet polubiłam Haley, nie wiem dlaczego, tak samo jak nie wiem czemu nie przepadam za Cami. Ciekawe czy będzie jeszcze coś z Elijah i Katherine... :D Najlepsza scena w odcinku to zdecydowanie jedna z końcowych z Klausem i Cami. Józek konkretnie wymiata swoim aktorstwem. Elijah znowu wielki powrót, haha, to dobrze bo już myślałam, że znów przez pół serialu go w ogóle nie będzie. Spoko odcinek.
No, Elijah lekko mówiąc ma "pecha do sztyletów". Ale jego powrót za każdym razem cieszy, mam nadzieję że będzie cały czas na ekranie, bo to moja ulubiona postać.
wydaje mi się że Klaus jest bardziej zazdrosny o to, że Elijah ogólnie wzbudza sympatię i szacunek i nie musi się w tym celu uciekać do kłamstwa, przemocy i manipulowania ludźmi(chociaż z tym też różnie bywało;p)
Zastanawiam sie, co z faktem, że matka Klausa, czyli Esther, była czarownicą :D W takim razie dziecko Hayley i Klausa na pewno ma cechy wilkołaka i wampira (jego krew leczy) oraz być może geny czarownicy?
P.S. Rodziców biologicznych Hayley też nie znamy, ciekawa jestem, czy Haylely była oddana do adopcji (porzucona) z ważnych powodów czy raczej błahych. Czy już wiadomo, co za znamię ma Hayley? Nie pamiętam już, czy było to wyjaśnione w TVD.
Co do genów czarownicy to z tego co pamiętam bycie wampirem wyklucza bycie czarownicą..
jeśli chodzi o tę drugą kwestię, to przypuszczam, że ma ona związek z tym, że Marcel wytępił wilkołaki, zapewne rodzice oddali ją żeby była bezpieczna.
no w sumie racja(: poza tym nikt go nie przemienił w wampira tylko takie już się urodzi..