WRESZCIE

Beth, to jednak glupia byla. Tyle czasu uciekania przed zombie, tyle dzgnietych glow, a Ona w swojej ostatniej minucie zycia, wbila nozyczki w lopatke policjantki... Pewnie teraz w zaswiatach meczy biedne duszyczki swoim marudzeniem, "jakim cudem ta szmata przezyla moje perfekcyjne dziabniecie?!?!"

Z pewnością najlepszy odcinek sezonu. Do kilku kwestii można się przyczepić, jednakowoż można o nich zapomnieć na tle reszty. Zacznę nietypowo:

1)Nie przeszkadzał mi już kapelusz Carla
2)Króciutki, ale genialny teaser
3)Pokazano jasną stronę Dawn (acz jej c**jowa strona odezwała się pod koniec odcinka)
4)Niespodziewana (przynajmniej dla mnie) śmierć Beth, choć szkoda, że na do widzenia zrobiła z siebie kompletną idiotkę (we wcześniejszych odcinkach tego sezonu była całkiem spoko), a reakcja Maggie jak najbardziej w porządku
5)Reakcja Daryla na śmierć Beth (bezcenna)
6)Księżulek pokazał inną twarz (być może w końcu udzieli ślubu Glennowi i Maggie)
7)Wreszcie nasi bohaterowie będą podróżować wspólnie
8)Świetna scena po napisach nawiązująca do pierwszego odcinka sezonu, nawet lepsza od poprzedniej. Co prawda wskazówka, którą otrzymał Morgan jest nieaktualna, jednakowoż można liczyć, że się jeszcze z Rickiem spotka

Ale co mnie wkurzyło? Chyba tylko to, że minęła niecała minuta od morderstwa Beth, a Rick proponuje personelowi szpitala, aby się przyłączył do ich grupy. WTF?!

Mimo wszystko, jeśli następne odcinki będą co najmniej równie dobre jak ten, to podniosę serialowi ocenę o jeszcze jedno oczko.

Jest aktualna, bo oni i tak będą zmierzać w kierunku Waszyngtonu (chyba że AMC wszystko pomiesza z poplątaniem). Pytanie tylko, jaką sobie motywację wymyślą.

A Rick po prostu zauważył, że pozostali mieszkańcy szpitala wyraźnie różnili się od Dawn (która zresztą zabiła Beth). Wcześniej wysunął przecież podobną propozycję mieszkańcom Woodbury, już po pierwszym ataku na więzienie.