Co się stało z tym mężczyzną co był z dzieckiem i pomógł Rickowi w odcinku ? Wydawało się że jeszcze wróci do serialu a tu ani widu ani słychu o nim.
Chyba że coś przeoczyłem ??
Małe sprecyzowanie. AMC ogłosiło już trzy kolejne odcinki nadchodzącego półsezonu. Jeden z nich nosi nazwę "Home" (odcinek 10). Przypuszcza się, iż to właśnie w tym epizodzie po raz kolejny zobaczymy Morgana. Co za tym idzie, wróci on jeszcze przed nawałnicą Gubernatora, a z tego można wyciągnąć jeszcze jeden wniosek. Najprawdopodobniej posłuży on jako przysłowiowe mięso armatnie, czego się naprawdę boję. Niemniej jednak, to sprawi, że zwolni się jedno miejsce na które będzie mógł wskoczyć Tyreese, który jak dobrze pójdzie, będzie gościł na ekranie aż do Aleksandrii przejmując część wątków Morgana.
Na potwierdzenie wstawiam oryginalny opis odcinka.
"The group is preparing their next step. Rick goes in search of his lost friend and meanwhile, Daryl and Merle are wondering if they themselves made the right decisions. The Governor of Woodbury tries to restore order in the town and is planning to punish the people responsible for the chaos".
Jakoś średnio podoba mi się pomysł z wprowadzeniem Morgana już w trzecim sezonie. Troche za dużo nowych postaci jak na jeden sezon. Michonne, Gubernator, Tyreese, a teraz jeszcze Morgan. Jak tak dalej pójdzie, to do końca sezonu wcisną nam jeszcze Abrahama i Negana:D A tak na poważnie, szkoda byłoby, żeby Morgan posłużył za ,, mięso armatnie". Niestety, wiele na to wskazuje. Tyreese i on razem w grupie Ricka? Jakoś tego nie widzę. Tak jak już wcześniej pisałam, w tym momencie nawet Tyreese wydaje się zbędny. Sama nie wiem, jaki jest sens wprowadzania do serialu tych dwóch postaci niemal równocześnie. Niemal pewne jest, że jeden z nich szybko pójdzie do odstrzału.
PS ,,Daryl and Merle are wondering if they themselves made the right decisions"
Ciekawe o jaką decyzje chodzi.
Ja Ci powiem tak. Zabieg wprowadzenia Morgana na tym etapie jest, moim skromnym zdaniem, trafne. Ta postać po wątkach więziennych była zbędna, wprowadzona na siłę. Żadnej ważniej roli nie pełniła. Taki oto dodatek. Gdy pojawi się teraz, będą mogli go sprawnie wyeliminować dając miejsce dla bohatera, który niewątpliwie może być kimś barwnym, interesującym, w pewnym sensie intrygującym. Chodzi o....? Oczywiście, że Tyreesa. Nie dość, że twórcy będą w stanie pokazać zmianę jaka zajdzie w jego psyche, z uwzględnieniem tragedii po śmierci najbliższych, to na dodatek będą w stanie skupić się bardziej na relacji on i Michonne. Nie ma wątpliwości, że takie połączenie jest o wiele lepsze i ciekawsze.
Co do stwierdzenia związanego z Merlem i Darylem. Czy potrzeba kolejnego dowodu na to, iż starszy Dixon połączy siły z Rickiem? Moim zdaniem nie. Uważam, że te całe ich dywagację, będą związane z tym, czy dobrze zrobili wracając do więzienia. Wiadomo, że w taki oto sposób nakładają na siebie (z wyszczególnieniem Merla) wyrok śmierci. Gdyby zwiali hen, hen i jeszcze dalej, wyszli by spod możliwych wypływów i represji Gubernatora. Tak oto, są na wyciągnięcie ręki.
A może nie zabiją na razie żadnego z nich . Tylko podzielą watek Tyreesa na Morgana i Tyreesa XD .
Daryla też w komiksie nie było . Dla mnie na razie żaden z nich mógłby nie zginąć ew zostać rannym .
No i wyjdzie na to że uśmiercą trzeciego z kolei czarnoskórego bohatera :D Ja uważam że Morgan posłuży za mięso armatnie, zważywszy na to że teraz zaczyna się już robić trochę ciasno w obsadzie serialu. Jakoś nie widzę tego żeby Merle, Tyreese i jeszcze Morgan funkcjonowali na równi w serialu. Ktoś będzie musiał odpaść, a że w komiksie Morgan na długo nie wrócił i właściwie nie był jakiś super ważny...
Z tej całej paczki, którą wymieniłaś pewniakiem jest Morgan. Na bezpiecznym miejscu jest Tyreese. Co z Merem? Ja tam wróżę mu "ścięcie" ale co ja tam wiem :D
Szczerze? Wolałbym że zginął Tyreese, a pan Nożyco-ręki przeżył, ale też uważam że zapewne będzie na odwrót. Chociaż dzisiaj mi się śniło że Daryl i Merle uciekli z więzienia i opuścili grupę Ricka, więc może się to okaże prorocze :D
Skoro jest mowa o śmierci Morgana to co z jego synem ? Duane (?),zjedzony,żywy czy przemieniony ?
Może Carl będzie miał kumpla :) ?
Oj wszystko chcecie wiedzieć od razu. Poczekaj te dwa miesiące i się dowiesz :D
Tak sobie myśle, co skłoni Ricka do poszukiwania Morgana. Mimo wszystko to troche dziwnie by wyglądało, gdyby ni z tego, ni z owego postanowił go odszukać. Ciekawe co takiego się wydarzy, że Rick podejmie taką decyzje.
A w komiksie jak było? Też wyskoczył z pomysłem szukania Morgana od tak sobie, bo akurat się złożyło, że byli o trzy czy tam cztery dni drogi od Cynthiany. Różnica polega jedynie na tym, że w serialu sprowadzi go do "bezpiecznego" więzienia, a tam nadal byli w drodze.
No właśnie jak z tego wybrną. Tak jak piszę Tomb, pomysł z odszukaniem Morgana w komiksie wyszedł w nieco innych okolicznościach, a w serialu nadal siedzą w więzieniu i na dzień dzisiejszy Rick nie ma powodu by jechać do swojego rodzinnego miasteczka. Tym bardziej że (chyba) więzienie, a Cynthiana są od siebie znacznie oddalone. A nagłe wyskok "jadę po Morgana" byłby strasznie naciągany.
Czy Rick faktycznie nie ma powodu by jechać po Morgana i do Cynthiany? No nie powiedziałbym. Po pierwsze to jego grupa powiększyłaby się o lojalnego i odpowiedzialnego, gotowego do walki członka. Po drugie Morgan jest obyty z bronią, wie jak się nią posługiwać, a jego umiejętności nie zawężają się do jednego typu. Po trzecie zyskaliby osobę, która będzie w stanie walczyć przeciwko wspólnemu wrogowi jakim jest Gubernator i Woodbury. Po czwarte, zaopatrzenie się w niego zwiększy szansę przetrwania więzienia, pod nieobecność Ricka. Carl będzie miał człowieka, który w razie czego pomoże mu zapanować nad możliwym chaosem. Po piąte kolejny członek pozwoli im sprawnie funkcjonować w więzieniu, a co najważniejsze będą mogli rozwinąć zakres swojego działania o kolejną płaszczyznę. Możliwe, że zna się na czym, co będzie użyteczne. Po szóste, to Rick wracając do Cynthiany będzie w stanie ponownie odwiedzić swój dom, co go "podreperuje" psychiczne, Kolejna sprawa ma się tak, że po drodze będzie mógł splądrować kilka placówek w celu znalezienia rzeczy niezbędnych dla przeżycia grupy. Jak widać same korzyści, aczkolwiek część z nich jest nader dalekosiężna, ale co w tym przypadku nie będzie dalekosiężne?
No tak wszystko, co wymieniłeś pokazuje że wyjazd Ricka do Cynthiany nie byłby taki całkiem nieuzasadniony. O ile w ogóle wejście Morgana będzie wyglądać tak jak w komiksie. W końcu twórcy mogą rozegrać to inaczej, ale w to raczej wątpię, bo na dobrą sprawę to inne opcje nie bardzo wchodzą w grę.
Tak naprawdę to wszystko zależy od tego, jak rozegrają się wątki w odcinku "The Suicide King". Na dzień dzisiejszy wiemy, że na sto procent uświadczymy odbicia braci Dixonów, jednakże to za mało jak na 40 min odcinek. Coś tam się jeszcze kroi z tym nieszczęsnym Allenem. Możliwe, że to będzie głównym powodem dla, którego Rick pojedzie po Morgana. Na dobrą sprawę z pojawieniem się Tyreesa, na tapetę weszły dwa problemy. Jednym z nich jest łatwość dostępu do więzienia, przez powalony mur. Drugim jest kwestia samych nowo przybyłych. Z placówki wyrzucić ich nie może, gdyż dojdzie do walki, a to znowuż doprowadzi do kolejnych impasu itd. Rick pod swoją nieobecność, będzie potrzebował na miejscu silnego charakteru, a takim niewątpliwie obdarzony jest Morgan, a który to w przyszłości będzie w stanie zaradzić podobnych sytuacjom.
Morgan silnym charakterem?No nie wiem...w komisie to on jakąś charyzmą i siłą na tle pozostały, to się nie zbyt wyróżniał. A to że Rick pojechał by po niego do wsparcia... eee..przecież jest Daryl. Więc to on przejmie dowództwo. A jak nie to Rick pewnie jakoś dogada się z Tyreesem.
Ja mówiłem o Morganie serialowym. Komiksowy to ciapa na całego, nie rozumiem po co go ponownie wprowadzali. W tworze telewizyjnym jest już inaczej. Nie jestem w stanie stwierdzić jakie różnice są między tymi dwoma wyobrażeniami, zważywszy na to, iż był tylko w jednym odcinku, jednakże od pierwszej chwili wiedziałem, że jest to postać, która jak trzeba to postawi na swoim. Choć mogą być to tylko moje bezpodstawne przypuszczenia. Dowiemy się tego dopiero za dwa miechy :D
Co zaś się tyczy pozostawiania więzienia bez nadzoru. Zważ na to, że Rick idąc w plener zabiera ze sobą całą bandę największych, najtwardszych, zdecydowanych bad-assów. Daryl zawsze przy nim, Glen idzie ze względu na jego umiejętności taktyczne i sprawność, Maggie posiada ogromne umiejętności w posługiwaniu się bronią białą. Od teraz do grona dołączy Tyreese, który również na miejscu siedzieć nie będzie. W terenie będzie niesamowicie przydatny. Sasha również jest wytrzymała, więc i jej winszuję poważną rolę w akcjach poza więzieniem. Michonne to wybór oczywisty. Sprawna, szybka, sprytna, efektywna. Jak Grimes zbierze taką bandę, to kto zostaje w więzieniu? Pirat Hershel, Beth, Axel co to się każdego cienia boi, Allen który też na bystrego nie wygląda, Ben będący jeszcze dzieckiem. Do tego mamy jedynie Carla oraz Carol, którzy coś umieją, ale sami wiezienia nie przypilnują.
A tak jeszcze abstrahując od tematu, to bardzo zaciekawił mnie tytuł odcinka następnego, jedenastego z kolei, a mianowicie "I ani't a Judas". Zastanawiam się co się za tym kryje. Na pewno kwestia Andrei. Z jednej strony próba odzyskania szacunku w grupie, z drugiej strony puste zapewnienia w stosunku do Gubernatora. Pewnie wkradnie się tutaj również problem Merla, starającego się o posłuch w grupie. Tych dwóch rzeczy jestem pewien, lecz zapewne będzie coś jeszcze, i teraz nasuwa się pytanie, co?
Czy ja wiem czy coś jeszcze? To może nawiązywać tylko do Andreii i Merle'a, bo w sumie nie widzę innych analogii. No chyba że Daryl coś nawywija, ale to raczej wątpię.
Daryl? Raczej nie. W powietrzu wisi kwestia zemsty Michonne i Glena na Gubernatorze, więc równie dobrze i to może być już poruszone. Po drugie to Allen, który chciał dokonać rewolty pod nieobecność Ricka. Sam Axel może mieć coś na sumieniu, aczkolwiek to jest akurat grubymi nićmi szyte.
Też myślałam o Axelu, ale jeżeli by się okazało że coś tam ukrywa, to raczej nie można by tego odnieść do tytułowego Judasza. Allena tak samo.
Czy ja wiem? Jak wiadomo Judasz zdradził, a w świecie TWD zdrada może przybrać różne oblicza. Zdrada Allena to chęć wybicia grupy Ricka i co do tego nie ma wątpliwości. Takie postępowania przyniesie mocne i bolesne jak mniemam konsekwencje. Co do Axela? Nie mam zielonego pojęcia co musiałby zrobić, aby postawić go w takiej sytuacji, zważywszy na fakt, że jest on od samego początku kreowany na postać pozytywną. Niby to startowanie do Beth może coś sugerować ale ja to odebrałem jako swoiste nie zrozumienie.
Myślisz że Allen może wydostać się z więzienia i natknąć się na Woodbury?
Sytuacje z Beth można różnie interpretować - z jednej strony mogą to być pierwsze oznaki tego że Axel okaże się być kimś pokroju komiksowego Thomasa, a z drugiej strony, tak jak piszesz, mogło to tylko podejrzanie wyglądać, a tak naprawdę nie miało to żadnego podtekstu i Axel po prostu chciał nawiązać zwykłą konwersację. W końcu chłopina siedział w tym więzieniu cholera wie ile i nie miał kontaktu z płcią przeciwną...ja osobiście, na razie nie chcę wyciągać żadnych pochopnych wniosków, ale nie powiem że jednak trochę to wzbudziło moje podejrzenia i zacznę teraz patrzeć Axelowi na ręce.
Czy Allen wydostanie się poza obręb więzienia? Szczerze w to wątpię. Patrząc na to, że Rick ma na głowie jeden, przeogromny problem w postaci Gubernatora, zapewne będzie robił wszystko by nie dopuścić do możliwej ucieczki Allena, ze względu na to, że ten mógłby donieść co nieco Gubciowi, a tego nie chcemy. On sam zresztą nie wygląda mi na takiego chojraka, co by się pchał w niebezpieczeństwa. Podejrzewam iż cała akcja skończy się na płaczu, błaganiu itd. Przecież grupa potrzebuje "mięsa armatniego" na finałowy odcinek :D
Co do Axela to ja jeszcze pokładam w nim nadzieję. Nie wydaje mi się, aby godził w grupę, która przyjęła go jako prawowitego członka zespołu. On sam zresztą zajął się kwestią generatorów, pomaga bronić więzienia asystując Carol (choć to trochę samo bycie, dla bycia). Niemniej jednak powinniśmy mieć na uwadze ten malutki fakt.
Kurdę, Allen i jego synalek już po 1 odcinku zaczęli mi działać na nerwy, a tu jak będą jeszcze do końca sezonu...:D Ja nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby ktoś ich wcześniej kropnął. Co do Allena i Woodbry, to naciągany pomysł, bo tak jak wspomniałeś Allen raczej nie wygląda na takiego gościa, który by zdecydował się gdzieś tam plątać w pojedynkę, zdany tylko na siebie.
No tak, Axel stara się zintegrować z grupą, ale to nie wyklucza tego że jednak może mieć jakiś ukryty "defekt", który w końcu wyjdzie na jaw, mimo dobrych chęci.
Ja tak naprawdę byłem w stosunku do Allena neutralny w trakcie oglądanie "Made to Suffer", jednakże gdy tylko zobaczyłem sneak peek do odcinka "The Suicide King" od razu zrobiłem zwrot od 180 stopni. Nienawidzę takich małych szczurków, co to zamiast być wdzięcznym jeszcze jątrzą, jeszcze knują i planuje za plecami. Carl ich uratował, dał im wolną rękę do poruszania się po kompleksie, nie wyrzucił ich za drzwi, a ten mimo wszystko... Obok Shane'a będzie to moja druga znienawidzona postać.
Mnie on od początku już jakoś nie spasował, tak samo jego synuś. Jacyś tacy fajtłapowaci, a jeszcze po obejrzeniu tego sneek peeka, to jeszcze dodatkowo mendy. Nie rozumiem, dlaczego Allen od razu chcę doprowadzać do konfliktu.
Allen jest nieświadomy tego, że Carol, Carl, Hershel i Beth to nie cały skład. Nie jest świadomy jakie gromy sprowadza na siebie takim knowaniem. On sam zresztą, jak widać po zapowiedziach, jest typem człowieka, który nie lubi mieć nikogo nad sobą. Chce być po prostu panem na swoich włościach, a więzienie daje mu do tego pełnię możliwości. Nie dość, że przyszedł na gotowe, gdyż placówka jest wyczyszczona, odpowiednio chroniona, zaopatrzona w leki, to jeszcze jednym sprawnym ruchem może wyeliminować czynnik jakim jest Carl i reszta. Niemniej jednak nic z tego nie będzie, patrząc przez pryzmat zdjęć promocyjnych.
Jak ktoś trafnie napisał na Youtubie, Carl najprawdopodobniej by nie miał większego problemu z strzeleniem mu w łeb, a jeśli będzie za bardzo fikał, to Rick zrobi mu "shit happens" ;]
Czytałem właśnie niektóre komentarze. Mi się spodobał jeden, a mianowicie "Allen is Pretty Much Dead Already". Idealnie odzwierciedla położenie tego typka.
To co piszesz ma oczywiście sens, ale dla mnie to nie są wystarczające powody, aby Rick nagle ruszył na poszukiwania Morgana. Biorąc pod uwagę, że w każdej chwili mogą zostać zaatakowani, nie sądze, zeby Grimes zdecydował się opuścić grupę, tym samym osłabiając ją, tylko po to, żeby odnaleść jednego człowieka. Tym bardziej, że nie ma nawet pewności czy on żyje. Oczywiście może być tak, że Morgan w jakiś sposób nawiąże z nim kontakt . Wtedy całe te poszukiwania miałby sens. Nie sądze bowiem, aby Rick, nie wiedząc nawet czy Morgan żyje, czy nadal znajduje się w miasteczku, postanowił go szukać, tylko dlatego, że mógłby on wzmocnić grupę.
Tak, tylko Rick na te poszukiwania wyruszy sam, a nie z całą obstawą więc więzienie pozostanie w pełnej obronie i możliwościach bojowych. Poza tym nie może oczekiwać, iż zaraz na jego rozkaz stawi się cała ekipa. Dla reszty Morgan to tylko kolejne imię, kolejne wspomnienie, które nie robi większego wrażenia. Jednakże dla Ricka to coś więcej. Chłopina [Morgan] stanowi dla Grimes'a sprawę czysto osobistą. Wkrada się tutaj kwestia lojalności, kwestia własnego sumienia itd.
Mam podejrzenie ze z tym Hershela "Get back here " chodzi o Morgana . Ze Rick chce iść go szukać .
A z decyzją Merla i Daryla zapewne czy zostać w grupie czy opuścić . Gdyby Daryl opuścił grupę nawet na 5 odcinków czy nawet więcej (nie zginąć tylko opuścić z Bratem) zwolniło by się miejsce dla Morgana
To są tylko domniemania nie podparte żadnymi dowodami
Wydaje mi się, że zdenerwowanie Hershela nie wynikłoby z tak prozaicznego powodu jak kwestia ratunku Morgana, zważywszy na to, że grupa miałaby do czynienia z człowiekiem godnym zaufania. To raz. Dwa Rick zapewne wybierze się sam na tą misję, a co za tym idzie, więzienie będzie mogło w pełni się bronić. Daryl, Merle, Carol, Carl, Glen, Maggie, Axel, Tyreese, Sasha, Michonne, możliwe, że nawet Andrea. Przecież i ona prędzej czy później powróci do Ricka i reszty. Na tapecie zapewne pojawi się jakiś inny problem, ale na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie "wykminić" jaki :)