Ostry jak brzytwa, charakterny bohater. Właśnie takich brakuje mi nie to w serialach, co w zwykłych, filmowych produkcjach. Zawsze to czegoś tym bohaterom brakuje, za dużą wojnę uczuć mają wewnętrznie w moim mniemaniu, bo to się sprzedaje. Brak właśnie takich konkretnych postaci.
Owszem brakuje, ale w filmach też nie ma możliwości tak głębokiego przedstawienia postaci co w serialu.
Jakby się postarali to mogliby utworzyć. Np. w Świętych z Bostonu wszystko znakomicie przedstawione (o ile oczywiście pominiemy koniec, bo odnalezienie życiowego mentora, który będzie głównymi bohaterami rozporządzał nie bardzo przypadło mi do gustu). Się cholera liczy pomysł, a nie właśnie "bad-assy z trudnym dzieciństwem", to najłatwiej przychodzi.