Jestem prawie na półmetku 2 sezonu i mój zapał do oglądania, jaki miałam przy 1 sezonie gdzieś zniknął. Nie mam tutaj na myśli tak jak niektórzy, wypowiadający się fani, faktu że jest za mało Zombie na odcinek, tylko to, że momentami najzwyczajniej w świecie przynudzają. I dlaczego? żeby więcej sezonów mogli nakręcić? Wolę serial który ma w sobie konkrety, i kończy się na 2 lub 3 sezonach a nie zaczyna ciągnąć jak Moda na Sukces.
Niemniej jednak będę oglądać dalej i zobaczę jak się akcja będzie rozwijać.

Sezon drugi nie należał do takich z dużą dozą akcji. Jednak mi się podobał. W tym serialu nie chodzi tylko i wyłącznie o rozwalanie zombie na prawo i lewo i zapewniam Cię, że jakby tak było, znudziłabyś się jeszcze bardziej niż przy bardziej obyczajowych/codziennych momentach. Sezon drugi dał trochę odpocząć widzowi by w sezonie trzecim ruszyć z ogromną dawką emocji i akcji. Ale o tym przekonasz się już sama także nie zniechęcaj się ;)

Ale też skoro już pojawiają się zombie, to dobrze byłoby, aby wykorzystywali poetykę gatunku, na którą sami się powołują :). To nie problem sprzedać produkt "A" z metką produktu "B" i wylansować to na świeże podejście do tematu :). Chodzi o to, aby bawić się tym, co daje dana metka, aby bezpośrednio się do tego odnosić, co było bardzo fajnie zrealizowane w pierwszym sezonie, dopóki nie zmienił się producent ;/.

Znaczy, to było, a cała zabawa polega na tym, czy było tego wystarczająco dużo, więc w sumie wszystko zależy od oka widza :).

W 3 sezonie jest zdecydowanie więcej akcji, mniej pitolenia.

To zachęciliście i zmotywowaliście mnie do wytrwania w oglądaniu 2 sezonu :)

Wiesz co.. według mnie sezony serialu są nieco ułożone tematycznie. Tak, jak rozdziały komiksu, na którego podstawie powstał. Najpierw było desperackie przetrwanie, w drugim sezonie zaś skupili się na przemianach wewnętrznych i psychologii. W trzecim zajmują się tym, jak ludzie potrafią się chwycić nadziei i trwać w niej, nie widząc tego, co się dzieje dookoła. Czwartego i piątego nie będę komentował, bo pewnie nie czytałaś komiksu więc nie chcę spoilerować. :) Ale prawda jest taka, że każdy następny rozdział w życiu naszej ukochanej ferajny pokazuje inne aspekty świata The Walking Dead i życia tych, którzy przetrwali.

Robert Kirkman, twórca komiksu powiedział, że The Walking Dead będzie inne, niż wszystkie filmy i gry o zombie, bo on nie skończy się na tym, że bohaterowie uciekną. Kirkman chce pokazać to, co się dzieje po tym. To, czego nigdy nie pokazują inne filmy o zombie, nawet tak świetne, jak ta nowsza wersja Świtu Żywych Trupów. Jako pierwszy ma poruszać - zresztą już to robi w nowszych zeszytach - kwestię "I co dalej?".

Nie ma przyjąć na klatę serię z karabinu i odsuwać w wyniku zadanych obrażeń niczym w filmach Wachowskich.

Eeee... co..?

Fajny serial
Żołnierzyki nie dostały w papę od gubernatorka, a sam gubernatorek siedzi i zawija w sreberka.

Coś Ty palił, człowieku?

Ja teraz jestem na półmetku(?) 2 sezonu i ciągle czekam, aż coś się wydarzy. Bo w ostatnim odcinku flaki z olejem. Oglądamy ludzi na wakacjach, na farmie. Czasem pojawią się żywe trupy. Jako rozrywka, bo każdy sobie z nimi radzi. Odpoczynek, romanse, jazda konno, a bohaterowie ciągle narzekają. Nie są wiarygodni. Dziewczyna Scofielda wygląda staro i wrednie, jak Monika Olejnik. Naprawdę, ciężko kogoś tam polubić. Wzruszył mnie tylko los kuraków rzucanych zombiakom.

Jeśli następny epizod będzie podobny to odpuszczam "Modę na Zombie".

Później to będzie miał flaki ,ale bez oleju :) Fakt, drugi sezon trochę nudny ,ale kiedyś trzeba rozwinąć/zakończyć niektóre wątki .

Kumpel ,ktory oglada serial od poczatku stwierdzil ,ze 1 i 2 sezon "TWD" faktycznie jest dosc nudny ale za to trzeci to juz istna masakra.

Dziwne że nazywasz serial idiotycznym, a sam dajesz 10 punktów idiotycznym produkcjom

To co dla jednego jest idiotyczne, dla innego moze byc w jakis sposob interesujace. I na odwrot. Czy to tak trudno najmlodszym forumowiczom zrozumiec? Skoro autor watku innym produkcjom dal wysokie noty, to znaczy, ze w jego mniemaniu mialy swoja wartosc. I Twoja opinia nie ma w tym momencie dla niego zadnego znaczenia, licza sie wylacznie jego odczucia i gusta.
Jedyne co mnie dziwi to, ze serialowi, z "glupimi bohaterami" (jak sam to okreslil) dal kosmicznie wysoka ocene 8 oznaczajaca rzecz BARDZO dobra. Rzecz BARDZO dobra i glupi bohaterowie - ten zestaw mi niezbyt pasuje. W zwiazku z tym podejrzewam, ze on nie stosuje skali ocen 1-10, albo jej nie niuansuje.

Dałem tak wysoką notę, ponieważ ten serial pomimo tych głupich bohaterów podoba mi się i cały czas chce mi się go oglądać. Jestem teraz na 3 sezonie i muszę powiedzieć, że serial się trochę polepszył: jest więcej akcji, bohaterowie są trochę inteligentniejsi i pojawiło się wiele ciekawych wątków. Dla innych seriali dałem notę 10, ponieważ mi się bardzo podobają i nie nudzę się podczas oglądania. Dla niektórych mogą być to produkcje warte oceny 5, ale są różne gusta. Pozdrawiam ;)

Czyli potwierdzasz, ze nie stosujesz skali ocen 1-10. Zawezasz ja glownie do gornego przedzialu i pomijasz oceny posrednie i niuansujace. Twoja sprawa. Twoj system oceniania.

Ja sie trzymam nomenklatury filmwebowej. To, ze jakis film mi sie podoba nie oznacza jeszcze, ze jest dla mnie arcydzielem swiatowej kinematografii. Dlatego dziesiatek z zalozenia daje malo i daje je wylacznie filmom wyjatkowym, epokowym, genialnym etc. Po prostu staram sie zachowywac proporcje. Jesli film jest niezly to dostaje ode mnie zgodnie z nomenklatura filmwebu ocene 6 a nie 8, 9 czy 10.

Nazwijmy to tak : Ja oceniam filmy dla siebie tzn. jeśli kiedyś miałbym ochotę obejrzeć jakiś dobry film, który mi się kiedyś spodobał, to patrzę filmy które oceniłem na 9 albo 10. Jeżeli oceniłem jakiś film na którąś z tych ocen to wiem, że warto do niego wrócić. :)

Niewielu z nas widziała filmy, które były naprawdę potwornie złe :). Wszystkie zazwyczaj są nakręcone co najmniej poprawnie od strony warsztatowej i w ogóle zazwyczaj są tworzone przez doświadczone ekipy wykształconych profesjonalistów. Poza tym, większość z nas nie lubi się katować filmami, co do których wiemy, że nam się nie spodobają i większość niskich ocen wynika bardziej z zawiedzionych oczekiwań niż nie wiem, chęci zostania jakimś kinowym męczennikiem, który specjalnie ogląda nieinteresujące go filmy, aby wystawiać złą ocenę dla samej satysfakcji korzystania z pełnej skali ocen :).

Coz, widzialem kilka filmow, ktore byly naprawde potwornie zle. Nie jestem masochista, po prostu przytrafily mi sie. One tez sa punktem odniesienia. Ja jednak w tym przypadku mialem na mysli bardziej umiarkowane oceny niz skrajne. Jesli film jest przecietny (a wiec jak najbardziej da sie go obejrzec) to daje mu note 5, zgodnie z wykladnia Filmwebu. Jesli film jest niezly, to otrzymuje szostke. Sa tez filmy z kategorii "ujdzie" (4), ktore maja troche zbyt duzo wad, by okreslic je mianem srednich, ale rowniez sa do strawienia. Oceny 4-6 na skali 1-10 opisuja wiekszosc filmow.

Pierwszy krotki sezon The Walking Dead otrzymal ode mnie bardzo pozytywna ocene 7. Serial wydal mi sie "dobry". Niestety, drugi sezon to wrazenie zamazal. Dzis uwazam ow serial za przecietny pod wzgledem realizacyjnym i fabularnym. Ani zly, ani dobry, po prostu przecietny, majacy swoje liczne wady, majacy tez swoje atuty.

I tutaj znowu powolam sie na punkty odniesienia. Tak jak filmy beznadziejne nimi sa (zdarzaja sie z rzadka), tak filmy genialne, arcydziela swiatowej kinematografii (rowniez zdarzaja sie z rzadka) sa pewnym punktem odniesienia. Te punkty odniesienia wymagaja ode mnie niuansowania ocen w stosunku do filmow (i seriali), ktore ani nie sa beznadziejne, ani nie sa arcydzielami.

true. Ja się nigdy nie potrafiłem znaleźć w 10 stopniowej skali ocen, przypuszczam, że większość filmów jest zwyczajnie dobrych i zazwyczaj wrzucam 7 :).

Też mam wrażenie, że drugi sezon przesadza z rozwojem postaci, zdecydowanie ta równowaga gdzieś jest zachwiana. Ale to też jedyny serial jaki znam, który się odnosi do zombie i trudno o porównanie. Ten nastrój zaszczucia jak najbardziej był tam obecny, ten decor jest fajny i też konsekwentnie zachowany przez cały czas, to zdecydowanie gdzieś idzie w bardzo ciekawym kierunku i to jakby się liczyło na plus, pomimo tych potknięć wciąż ma gdzieś ten potencjał :).

Mnie przyciaga ten serial ze wzgledu na motyw czasami wykorzystywany w science-fiction czyli pokazanie swiata postapokaliptycznego. Zombie traktuje tu tylko jako tlo. I porownanie mam, chocby twoczosc Rogera Zelaznego. W tym odlamie sf interesuje mnie glownie aspekt socjologiczny, spoleczny. Garsta ocalalych stara sie przetrwac i zorganizowac sobie jakos zycie w tak ekstremalnych warunkach.
W tym serialu niestety niezbyt rzetelnie skonstruowano postacie pod wzgledem psychologicznym. Ale jak najbardziej da sie to ogladac, zwlaszcza przez kogos takiego jak ja, czyli milosnika sf.

młody to ja byłem 10 lat temu

Olej typa PER333 on nie może pojąć tego, że większości tutaj podoba się ten serial. A mimo to nadal upiera się przy swoim. I uważaj nie wdaj się w nim w "dyskusję" bo będziesz nazwany nienormalnym i gówniarzem.

Potwierdzam.

W drugim sezonie zmienia się producent i wraz z nim, charakter serialu.

Ja się w sumie podpisuję pod krytyką, bo jakby ta równowaga między rozwojem postaci, a akcją rzeczywiście została zachwiana. Tam wszystko jest ważne w serialu - jasne, ale ta cała sprawa z apokalipsą zombie zeszła zupełnie na drugi plan.

Humor zupełnie wyparował; pomimo faktu, że cały sezon skupia się na postaciach, T Dog zostaje gdzieś zupełnie z tyłu. Jest tam tyle rozwoju postaci, że starczyłoby na co najmniej 2 sezony - do tego stopnia, że niektóre postaci w bardzo krótkim czasie stały się zupełnie obce, niektóre zostały niemal scharakteryzowane od nowa i trzeba się do nich znowu przywiązać :)

A ten nieszczęsny las jest akurat tak duży, aby przytrzymać bohaterów przez cały sezon i to poczucie "przytrzymania" musiało mi się udzielić :). Miałem wrażenie, że akcja zupełnie stanęła w miejscu, a nowa ekipa trochę nie wiedziała jak ogarnąć całą tą sprawę z apokalipsą zombie i zrobiła domek na prerii z zombie :P.

Teraz jest trzeci sezon, wprawdzie ciągnie za sobą tą przykrą przeszłość jak kulę u nogi, ale rozkręca się fajnie :). Więc... hura! :D