Komuś jeszcze Gareth (David z komiksu też, bo póki co to postać dosłownie przelana na taśmę filmową) przypomina Paula z "Funny Games"? Chodzi mi przede wszystkim o demoniczność, wyrachowanie, pozorną obojętność i brak emocji oraz ten charakterystyczny chłód w głosie.
a mówisz o funny games w wersji us czy niemieckiej? michael pitt był chyba bardziej charakterystyczny w tej roli niż arno frisch. na mnie chyba najwieksze wrażenie u Garetha robi połączenie słodkiej buźki z nienaturalnym spokojem kontrastujące z potwornością tego, co robi.
W sumie bez różnicy, remake to klatka w klatkę kopia oryginału, choć miałem na myśli austriacką/niemiecką wersję.
Jeśli o to chodzi, to bardziej niewinnie wygląda Pitt, choć moim zdaniem znacznie lepiej zagrał Frisch.
Nie zgadzam się zupełnie. Oglądając Funny Games miałam ciarki na całym ciele i czułam przerażenie, realność, strach. Wszystko prawdziwe. Gadka Garetha na koniec drugiego odcinka brzmiała, jakby był to tekst dzieciaka ze "Strasznego filmu". Miało być przerażająco, a aktorsko wyszło słabo, bardzo słabo.