Zaraz przed śmiercią gdy pogadał sobie z Rickiem, ostrzegł go, że grupa "Kanibali" nie jest taka zła, że istnieje jeszcze gorsza grupa którą napotkał, czy jakoś tak to powiedział, jak myślicie, kto to może być?
Było to pokazane chyba pod koniec pierwszego odcinka najnowszego sezonu. Wcześniej grupa Garetha była w rekach innej szajki, która gwałciła, głodziła, biła itd.
Tamta szajka wciąż żyje? Bo jakoś tak urwali chyba ten motyw z nimi i nie mam pojęcia...
Nie żyje, jeden z nich zginął chyba podczas tej całej rozróby, którą urządziła w pierwszym odcinku waleczna Carol. Ogólnie wywnioskowałam, że grupa Garetha w końcu jakos przejęła panowanie nad tą szajką i jednego z nich przetrzymywali w wagonie. I on się chyba na chwile pojawia, gdy Rick otwiera wagon, po czym okazuje się, ze to psychol ( i juz nie pamiętam jak ginie - albo dopadają go zombie, albo Rick go zabija).
Okej, czytasz może komiks? Jeśli tak, na jakim "chapterze xd" skończyli serial,wiesz może?
Nie czytam. Serial pewnie też wkrótce przestanę oglądać, bo teraz to już nie ma sensu, ogląda sie z przyzwyczajenia i siły rozpędu. Teraz to juz niestety nie to samo i zapewne nic w tej materii się nie zmieni. Twórcy popełnili największy błąd, gdy w pewnym momencie zastąpili obiekt, którego należy się najbardziej bać - ludźmi. A tytułowe żywe trupy poszły w odstawkę. Teraz nie ma już tego klimatu, ci co przeżyli są silnymi i walecznymi "terminatorami" i ze znużeniem, dłubiąc palcem w nosie zabijają napotkane umarlaki.
Przeczytaj komiks, wtedy zrozumiesz dlaczego twórcy tak bardzo skupili się na ludziach -żywych ludziach, chociaż mam wrażenie ze w komiksie zachowano pewną równowagę.
Ja rozumiem, że głównym tematem nie są zombie, tylko człowiek w świecie post-apokaliptycznym (jego psychika, instynkty itd.). I wspaniale było tu ukazywane w pierwszych dwóch sezonach. Były ukazane rózne relacje między ludzkie, instynkty jakie wychodzą z ludzi, a obok tego czuć było to zagrożenie, wiadomo było przez co ten cały bałagan. Teraz to już nie bardzo wiadomo. Ci ludzie są wspaniale zaadaptowani do życia w tym świecie, chodzą po tych lasach, od niechcenia zabijają zombie i przy okazji trafi im się czasem jakiś człowiek do odstrzału. Po prostu brak osi wokół której kręcą się wydarzenia.
Wydaje mi się, że właśnie równowaga została trochę zachwiana, bo te zombie właściwie przestały stanowić już jakiekolwiek zagrożenie. Teraz to jest serial o walce pomiędzy grupami. I bardzo fajnie, gdyby były te wątki o walce z innymi ludźmi (bo człowiek stanowi przecież jedno z największych zagrożeń dla drugiego człowieka), ale obok tego powinno też pojawiać się realne zagrożenie ze strony tych umarlaków. Po prostu jak dla mnie serial zmienił tematykę. Nie różni się niczym od słabego filmu sensacyjnego.
Zgodzę się z tym co napisałaś o to mi chodziło. Prawda jest taka, ze pierwszych sezonach lepiej wszystko pokazano ludzi i ich charakter i zombie były realnym zagrożeniem, przypomnij sobie ich pierwszy obóz za Atlantą. Może i masz rację równowaga została zachwiana. Możliwe że serialowi brakuje akcji z zombie i inną grupą takie realna walka gdzie krew i flaki popłyną szybciej niż tempo odcinka. Jak na razie zajmują się sami sobą.
Wiesz, właściwie nie chodzi o krew i flaki. Bo prawdziwej atmosfery grozy i tajemnicy takimi zabiegami uzyskać się nie da. Chodzi o to takie napięcie, poczucie niepewności jakie towarzyszyło w pierwszych sezonach. Jednym słowem był klimat, narastające zagrożenie, emocje.
Być może coś pochrzaniłem, ale pod koniec E1 Morgan otwiera drzwi do wagonu w Terminusie... nie są to może oni?
Mianowicie gdy Gareth mówi "Nie musisz tego robić, nasze drogi się już więcej nie skrzyżują...ale napotkacie kogoś innego..."
Kwestię "Ale napotkacie kogoś innego" wypowiada Rick. Gareth prosi go o uwolnienie, mówi, że jego grupa będzie trzymała się z dala od grupy Ricka. A Rick na to, że nic z tego, bo skoro nie zrobią krzywdy im, to napotakają na swojej drodze kogoś innego kogo skrzywdzą i zjedzą :)
Aha,najwidoczniej źle to przeczytałem w tamtym momencie i myślałem, że ten motyw będzie jakoś rozwinięty...ogólnie spodziewałem się że akcja z kanibalami zostanie przedłużona gdzieś do 7-8 odcinka do mid-season,a nie w trzy odcinki :O,strasznie się zawiodłem,serial strasznie się stoczył...
Było tak jak napisała PsychopatycznoOdwetowa, te słowa wypowiedział Rick. A serial stał się po prostu nudny i bez klimatu z pierwszego/drugiego sezonu...
Nie zwróciłam uwagi na tą kwestię. Ale rzeczywiście grupa Garetha była gnębiona przez innych ludzi nawet nie inną grupę, Kiedy w terminusie wszystko się rozsypało, było coraz mniej jedzenia, to silniejsi gnębili słabszych a potem doszło do aktów kanibalizmu, silniejsze osoby prawdopodobnie stworzyły grupę, która zamknęła Garetha i jego ludzi w kontenerze. Potem Gareth przejął kontrolę ale jak nie wiadomo albo pokonali tamtych ( czyli już nie żyją ) albo tamci odeszli i wtedy grupa Ricka może ich spotkać. Szkoda ze nie rozwinęli tego wątku, to mogłoby być ciekawe. Jak pisałam wcześniej sezon nie jest zły, tylko zbyt wiele jest niedorzeczności, a wystarczyło tylko wszystko połączyć w logiczne wątki i wyrzucić to co później nie byłoby wykorzystane. Obecnie wygląda to tak: dajemy ten wątek bo dobrze obecnej chwili wygląda a potem wygląda to tak: udajemy ze nie było tego wątku no bo tak i koniec.